Kamil Gołaś: Stosunki Rosja – NATO

1000px-Flag_of_NATO.svg[1]

Kamil Gołaś

Stosunki Rosji z Sojuszem Północnoatlantyckim zajmują ważne miejsce w polityce bezpieczeństwa. Nie może być inaczej w przypadku kontaktów z najpotężniejszym sojuszem polityczno – wojskowym na świecie. Dla Federacji Rosyjskiej jest to tym ważniejsze, że jako „wielkie mocarstwo” pretendowała i pretenduje ona do odgrywania znaczącej roli w kwestiach bezpieczeństwa w Europie. Relacje tych dwóch podmiotów pełne były trudności, zmian, zaskakujących zwrotów, które wiązały się z często odmiennym sposobem postrzegania kluczowych kwestii w zakresie bezpieczeństwa. Kontrowersje dotyczyły zarówno bezpieczeństwa narodowego poszczególnych państw, jak i bezpieczeństwa międzynarodowego w Europie oraz miejsca poszczególnych potęg w jego kształtowaniu.[1]

            Marek Pietraś analizując ewolucję stosunków Rosja – NATO, zaproponował wyodrębnienie pięciu głównych etapów tych relacji:

  • Etap inicjowania stosunków – lata 1991 – 1993
  • Etap napięć na tle rozszerzenia NATO – lata 1994 – 1996
  • Etap prób normalizacji stosunków – lata 1997 – 1998
  • Etap demonstracyjnego ochłodzenia stosunków – lata 1998 – 2001
  • Etap nowej jakości stosunków NATO – Rosja – od września 2001.[2]

Prawdopodobnie ten ostatni etap można zamknąć datą 10 lutego 2007 i wspomnianą już, w rozdziale trzecim, konferencją w Monachium dotyczącą bezpieczeństwa międzynarodowego. Wydaje się, że był to kulminacyjny punkt pogarszania się stosunków Rosji z Zachodem, a więc również z NATO.

Stosunki między obydwoma podmiotami zaczęły się od niespełnionych oczekiwań Rosji. Rosjanie uważali, że wraz z fundamentalną zmianą w sytuacji międzynarodowej, w stosunku do zimnowojennej konfrontacji, nastąpi również drastyczna reforma Sojuszu Północnoatlantyckiego. W Moskwie przewidywano, że NATO może się rozwiązać, wzorem Układu Warszawskiego lub przekształcić w strukturę jedynie polityczną. Jednym z rozważanych scenariuszy było wejście Rosji do Sojuszu, co przekształciłoby go w swoisty europejski system bezpieczeństwa zbiorowego.[3]

Początek stosunków między obydwoma podmiotami miał charakter wielostronny. 29 grudnia 1991 r. utworzono Północnoatlantycką Radę Współpracy (NACC), do której weszły państwa NATO, kraje Europy Środkowej i Wschodniej oraz państwa byłego ZSRR. Rosja wspierała tę inicjatywę, gdyż był to krok w kierunku zagospodarowania „szarej strefy” bezpieczeństwa w Europie Środkowo – Wschodniej. Co ważniejsze, udział Rosji w tej instytucji gwarantował jej wpływ na decyzje dotyczące regionu. Można stwierdzić, że inicjatywa ta była swego rodzaju kompromisem: NATO zainteresowało się bezpieczeństwem państw regionu, ale wydawało się, że Rosja utrzymała tam swoje wpływy, przynajmniej w formie instytucjonalnej.[4]

Współpraca w ramach NACC miała jednak, przede wszystkim, charakter konsultacyjny oraz  wielostronny. Ten ostatni fakt został chłodno odebrany przez część elit rosyjskich, które uznały, że Rosja została potraktowana tylko jako jeden z wielu krajów postradzieckich, co oczywiście nie odpowiadało ambicjom Kremla. W 1992 r. zaczęły rozwijać się także stosunki dwustronne Rosja – NATO. Wyrazem tego były wizyty przedstawicieli NATO w Moskwie: Sekretarza Generalnego NATO w lutym oraz Dowódcy Wojsk Sojuszniczych w Europie wiosną. Z drugiej strony Szef Sztabu Generalnego Rosji uczestniczył w obradach Komitetu Wojskowego w kwietniu, a w maju odbyło się specjalne spotkanie ministrów obrony państw członkowskich NATO z ministrem obrony Rosji.[5] Jednak według niektórych autorów wzajemne stosunki ochłodziły się już w 1992 r. Kwestią, która na to wpłynęła była sprawa kontroli cywilnej i parlamentarnej nad siłami zbrojnymi. Fakt ten był istotny dla NATO, natomiast sytuacja w Rosji znacznie odbiegała od pożądanej przez Sojusz.[6]

Atmosfera wzajemnych stosunków znacznie się pogorszyła wraz z ogłoszeniem przez państwa Europy Środkowej aspiracji atlantyckich. Rosja potraktowała to jako obrazę lub wręcz zdradę ze strony byłych państw satelickich.[7] Również dyskusja rozszerzeniowa w państwach członkowskich NATO spotkała się z negatywnymi reakcjami Moskwy. Powodem ostrych reakcji Kremla było przeświadczenie, że Europa Środkowa i Wschodnia nadal są strefą wpływów Federacji, a wszelkie działania Zachodu zmierzające do podważenia tej sytuacji są równoznaczne z podważaniem mocarstwowej pozycji Rosji. Rosja nie chciała dać się wyprzeć z regionu, a w najgorszym przypadku zakładała, że Europa Środkowa i Wschodnia powinny pozostać „strefą buforową” między nią a NATO. Taka sytuacja zahamowałaby ekspansję NATO oraz potencjalnie umożliwiłaby późniejszą odbudowę wpływów Rosji w regionie.[8]

Swój sprzeciw wobec pomysłów rozszerzenia NATO na wschód Federacja manifestowała przede wszystkim groźbami wzrostu zagrożenia militarnego państw członkowskich, który miałby być wynikiem dyslokacji broni średniego zasięgu, naruszeniem traktatu CFE, opóźnieniem lub niewykonaniem porozumień o broni strategicznej. Oczywiście oprócz tych negatywnych środków, Moskwa próbowała wykorzystać środki konstruktywne, dotyczące alternatywy rozszerzenia NATO. Można do nich zaliczyć: „krzyżowe” gwarancje bezpieczeństwa dla państw Europy Środkowo – Wschodniej, utworzenie strefy bezatomowej na tym obszarze oraz koncepcję przekształcenia NATO w jedną z instytucji, obok WNP i UZE, będących częściami składowymi szerszego, regionalnego systemu bezpieczeństwa zbiorowego. Wyraźnie widać, że każdy z tych środków dawałby Rosji znaczącą pozycję w kształtowaniu bezpieczeństwa w Europie a szczególnie w jej środkowo – wschodniej części.[9]

Wydaje się, że ofensywa dyplomatyczna Rosji w jakimś stopniu zaniepokoiła Zachód, gdyż zdecydowano się spowolnić proces rozszerzenia NATO. Środkiem do uspokojenia Rosji oraz, chociaż częściowego, zaspokojenia ambicji państw Europy Środkowo – Wschodniej miał być program Partnerstwa dla Pokoju, o którego uruchomieniu zadecydowano na posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej w styczniu 1994 r. Kreml początkowo odnosił się do inicjatywy pozytywnie, gdyż uważał ją za alternatywę w stosunku do rozszerzenia NATO. Jednak szybko zorientowano się w Moskwie, że PdP w zasadzie ma przygotować potencjalnych kandydatów do członkostwa w NATO, co oczywiście było dużym rozczarowaniem dla Rosji. Negatywny stosunek wobec tej inicjatywy został umocniony brakiem instytucjonalizacji specjalnego statusu Rosji. Uważała się ona za państwo szczególnie uprzywilejowane w regionie, a program PdP nie odzwierciedlał tej sytuacji. Obrazem zniechęcenia Moskwy było opóźnianie podpisania stosownych dokumentów dotyczących programu: Dokument Ramowy Partnerstwa dla Pokoju w czerwcu 1994 oraz Indywidualny Program Partnerstwa 31 maja 1995 r.[10] Wspomniane opóźnienie miało oczywiście również swój pragmatyczny wymiar, nastawiony na chęć osiągnięcia mocniejszej pozycji przetargowej w celu zagwarantowania sobie jak największego wpływu w działaniach związanych z bezpieczeństwem w Europie.[11]

Stanowisko Rosji wobec rozszerzenia NATO zaczęło zmieniać się kiedy wyraźna stała się determinacja Zachodu,  a szczególnie USA, w kwestii kontynuowania procesu rozszerzeniowego. Wyraźnym wyrazem woli politycznej Zachodu było ogłoszone we wrześniu 1995 r. Studium o rozszerzeniu NATO, które określało warunki, jakie muszą spełnić państwa kandydujące.[12]

Oczywiście Rosja nadal była przeciwna, ale w związku z nieuchronnością rozszerzenia zmieniła taktykę. Wszelkie groźby i krytyka miały na celu stworzenie odpowiedniej, z punktu widzenia Rosji, atmosfery negocjacyjnej. Moskwa wiedząc, że nie może zatrzymać rozszerzenia sojuszu zdecydowała, że musi wynegocjować warunki, które będą korzystne dla jej pozycji międzynarodowej. Celem minimum było wynegocjowanie takich ustępstw ze strony NATO, żeby rozszerzenie doprowadziło do powstania członkostwa „drugiej kategorii”. Chodziło o to, żeby nowo przyjęte państwa nie otrzymały pełnych gwarancji sojuszniczych. Optymalnym dla Rosji wynikiem rozmów byłoby uzyskanie wpływu na decyzje i plany sojuszu.[13]

Podejście Kremla zmieniło się na dużo bardziej pragmatyczne, co było składnikiem szerszej tendencji w polityce rosyjskiej. W latach 1995 – 1996 trwał dialog dwustronny NATO – Rosja, który z jednej strony miał uregulować wzajemne stosunki, a z drugiej umożliwić rozszerzenie Sojuszu za zgodą, nawet milczącą, Rosji. W tym okresie Moskwa zaproponowała kilka rozwiązań, których realizacja mogła wpłynąć na jej stanowisko: przekształcenie Sojuszu w strukturę zbiorowego bezpieczeństwa, udział Rosji w podejmowaniu decyzji na forum NATO poprzez akcesję do Komitetu Politycznego lub za pomocą wiążącej procedury konsultacyjnej.[14]

Obok tych raczej nierealnych propozycji, Moskwa przedstawiła też takie, które Sojusz mógł uznać za problematyczne, ale możliwe do spełnienia. Można tu wspomnieć o: gotowości nawiązania szerokiej współpracy z Sojuszem, odejście NATO od „struktury wyłącznie militarnej”, stworzenie zinstytucjonalizowanego mechanizmu konsultacji w celu wspólnego podejmowania decyzji, zagwarantowanie nierozmieszczania na terytorium nowych państw członkowskich, sojuszniczych sił konwencjonalnych i nuklearnych oraz utworzenie wspólnego rynku handlu bronią dla państw Europy Środkowej i Wschodniej. Rosja wysyłała również sygnały, że skłonna byłaby zaakceptować rozszerzenie, gdyby nie wiązało się z rozwojem infrastruktury militarnej w bliskości granic Rosji.[15]

Za przykład dobrej woli Federacji mogło być uznane uczestnictwo żołnierzy rosyjskich w siłach IFOR w Bośni i Hercegowinie. Jednak wydaje się, że w tym przypadku znowu chodziło o ochronę interesów Rosji na Bałkanach. Po prostu Kreml nie mógł pozwolić sobie na bierność w tej kwestii i ewentualną, dalszą utratę wpływów w regionie.[16]

Nowa faza w stosunkach Rosja – NATO została zapoczątkowana u schyłku 1996 r. Powodem przyśpieszenia negocjacji było oświadczenie Stanów Zjednoczonych, że na madrycki szczyt NATO zostaną zaproszone państwa kandydujące w celu rozpoczęcia rozmów akcesyjnych. Ważny był fakt, że zamierzano doprowadzić do tej sytuacji niezależnie od zdania Rosji. Rosjanie nie mając innego wyboru wyrazili w grudniu 1996 r. zgodę na rozpoczęcie formalnych negocjacji dotyczących regulacji wzajemnych stosunków.[17]

Od 19 stycznia do 14 maja 1997 r. miało miejsce sześć rund negocjacyjnych. Negocjacjom NATO – Rosja przewodzili, odpowiednio: Sekretarz Generalny Javier Solana i Minister Spraw Zagranicznych Rosji Jewgienij Primakov. Akt stanowiący o podstawach wzajemnych stosunków, współpracy i bezpieczeństwie między NATO i Federacją Rosyjską został podpisany 27 maja 1997 r. w Paryżu.[18]

Do najważniejszych postanowień zapisanych w Karcie zaliczyć można: deklarację przejrzystości doktryn i polityk obronnych, powołanie Stałej Wspólnej Rady NATO – Rosja, uznanie za przedmiot współpracy zapobieganie konfliktom, wspólne operacje pokojowe, wymianę informacji na temat kontroli zbrojeń, zapobieganie proliferacji broni masowego rażenia itd. Dla bezpieczeństwa Rosji szczególnie istotne były kwestie dotyczące nowych członków NATO. Rosja od początku negocjacji zabiegała o: nierozmieszczanie sił jądrowych NATO na terytorium nowych państw członkowskich, niestacjonowanie na terytorium tych państw obcych baz i sprzętu, nierozbudowywanie infrastruktury sojuszniczej i zmniejszenie przewagi konwencjonalnej NATO nad Rosją. Sojusz, nawiązując do deklaracji z 10 grudnia 1996 r., zapewniał, że nie ma planów ani intencji umieszczania broni nuklearnej na terytoriach nowych państw członkowskich oraz, że nie będą tam rozmieszczone dodatkowe „znaczące” siły zbrojne. Jednak pewnym osłabieniem znaczenia tej ostatniej deklaracji był brak zgody NATO na zapis o zakazie rozbudowy infrastruktury w nowych państwach członkowskich. Żeby uśmierzyć nieco obawy Rosji zapowiedziano renegocjację traktatu CFE i redukcję sił konwencjonalnych w Europie.[19]

Widać więc, że NATO poczyniło pewne ustępstwa w stosunku do żądań Rosji w tym aspekcie, ale też nie zgodziło się na dyktat Rosji. Porozumienie zapewniło Rosji udział w kształtowaniu bezpieczeństwa europejskiego oraz potwierdziło jej wyjątkowy status wśród państw Europy Środkowo – Wschodniej. Porażką Rosji był fakt, że owo kształtowanie ograniczało się właściwie tylko do konsultacji, które nie były wiążące dla decyzji NATO. Tę sytuację dobrze obrazuje komentarz: „Rosja uzyskała głos, a nie prawo weta, maksymalną możliwość uczestniczenia w konsultacjach i podejmowaniu decyzji, ale nie w kwestiach najbardziej istotnych dla obronności Sojuszu”. Jednak uważa się, że dokument był raczej sukcesem Rosji, zważywszy na jej słabą pozycję negocjacyjną.[20]

Problemem we wzajemnych stosunkach była natomiast interpretacja zapisów porozumienia. Można powiedzieć, że Rosjanie zastosowali interpretację rozszerzającą, gdyż domagali się aby Stała Rada była forum rozmów o wszystkich ważniejszych problemach bezpieczeństwa w regionie. Moskwa chciała również, aby organ ten był faktycznie wykorzystywany do współdecydowania o działaniach NATO. Do spraw, które Rosja chciała poruszyć na forum Stałej Rady można zaliczyć m.in. tworzoną pod koniec 1998 r. koncepcję strategiczną sojuszu oraz problem rozszerzenia NATO, z którym Rosja nadal nie chciała się pogodzić w sposób ostateczny. Jednak za każdym razem przedstawiciele NATO oznajmiali tylko, że proponowane przez Rosję zagadnienia nie mieszczą się w kompetencjach przedmiotowych Stałej Rady. Cała sytuacja wpłynęła na rozczarowanie Rosji współpracą z Sojuszem, którą zresztą zamierzała wykorzystywać instrumentalnie. Należy jednak przyznać, że w praktyce żadna ze stron nie była zainteresowana rzeczywistą współpracą na bazie Karty NATO – Rosja. Jednym z dowodów na to ostatnie twierdzenie może być fakt, że rosyjska misja wojskowa przy kwaterze głównej Sojuszu nie otrzymała pełnomocnictw do podejmowania decyzji w poważnych sprawach. Pełniła więc jedynie funkcję reprezentacyjną, również w mniemaniu przedstawicieli NATO.[21]

 Problemem, który wpłynął na znaczne pogorszenie stosunków NATO – Rosja był konflikt w Kosowie w latach 1998 – 1999. Kwestia ta została już opisana w rozdziale trzecim, ale wypada wspomnieć o głównych aspektach antagonizujących obie strony.  Dla Rosji najistotniejszy był fakt, ze podważono, kolejny raz, jej pozycję jako mocarstwa. Naloty NATO na pozycje serbskie zostały przeprowadzone bez zgody Rady Bezpieczeństwa, a dyplomatyczne próby Rosji zapobieżenia atakowi zakończyły się fiaskiem. Ponadto dla Rosjan operacja w byłej Jugosławii była dowodem, że NATO przestało być sojuszem tylko obronnym. Obawa ta wiązała się również z przyjęciem, w dniach 23 – 24 kwietnia 1999 r., przez Radę Północnoatlantycką Nowej Koncepcji Strategicznej Sojuszu, która dopuszcza, w razie potrzeby, działania poza obszarem traktatowym. Dla Rosji, w której istnieje wiele potencjalnych punktów zapalnych na tle etnicznym, Koncepcja mogła stać się zapowiedzią, że w przyszłości nawet jej terytorium może stać się teatrem działań NATO. Równie niebezpieczna dla interesów Rosji byłaby interwencja Sojuszu, w którymś z pastw „bliskiej zagranicy”. Oznaczałoby to, w mniemaniu Rosji, kontynuację procesu podważania jej mocarstwowości.[22]

Jednocześnie ten „kosowski szok” był jednym z głównych powodów przewartościowania polityki zagranicznej Federacji Rosyjskiej. Uświadomiło to Rosji jej dyplomatyczną słabość oraz nieefektywność jej polityki wobec Zachodu. Rosyjskie elity stwierdziły, że polityczna konfrontacja z Zachodem staje się niemożliwa i bezproduktywna, dlatego też konieczna jest reorientacja polityki na polepszenie stosunków z NATO. Podtrzymanie relacji z Sojuszem miało być również remedium na postępującą izolację Rosji na arenie międzynarodowej oraz coraz większą marginalizacją jej znaczenia w kwestiach bezpieczeństwa europejskiego.[23]

Do normalizacji, czy jak mówili Rosjanie – odmrożenia, stosunków Rosja – NATO doszło w lutym 2000 r. Przypomnijmy, że stosunki te zawieszono nocą z 24 na 25 marca 1999 r. w związku z rozpoczęciem nalotów na Federacyjną Republikę Jugosławii. Nowy prezydent Rosji, chcąc doprowadzić do ocieplenia w relacjach z Sojuszem, w wypowiedzi z 5 marca 2000 r. oświadczył, że istnieje potencjalna możliwość wstąpienia Rosji do politycznych struktur NATO. Dodał, że Rosja chce być traktowana jako równoprawny partner Sojuszu. Ta wyraźna oferta podjęcia rozmów i współpracy była związana z przygotowywanym prozachodnim zwrotem w polityce zagranicznej Rosji oraz z zaprzestaniem przez tę ostatnią poszukiwania alternatywnej, w stosunku do NATO instytucji bezpieczeństwa. Moskwa nadal wyrażała obawy w stosunku do statycznej i dynamicznej ekspansji NATO, ale nie dysponowała możliwościami, aby się temu procesowi przeciwstawić. Był to również jeden z powodów zbliżenia z Sojuszem, Rosja ponownie miała nadzieję, że poprzez współpracę z NATO będzie w stanie w jakimś stopniu wpływać na ewolucję tej organizacji.[24]

11 września 2001 r. był doskonała szansą dla Rosji na sfinalizowanie swojego zbliżenia z Zachodem, a więc również z NATO. Już w październiku Putin zapowiedział, że jeśli NATO zacznie się reformować oraz nastąpi proces dalszego upolityczniania tej organizacji to Rosja widzi możliwość wyrażenia zgody na dalsze rozszerzenie Sojuszu.[25]

Była to ogromna jakościowa zmiana od czasu lat dziewięćdziesiątych, kiedy nawet już po pogodzeniu się z rozszerzeniem NATO na Węgry, Czechy i Polskę, Rosja nie wyobrażała sobie, żeby NATO mogło objąć również państwa byłego ZSRR. Była to granica, której przekroczenie nie mieściło się w wyobrażeniu rosyjskich elit. Przed 11 września nawet w Sojuszu uważano, że będzie to czynnik konfliktogenny w stosunkach dwustronnych z Rosją.[26]

Rosjanie zaczęli wysyłać sygnały dotyczące przeformułowania dotychczasowych form współpracy dwustronnej. Chodziło o wytworzenie nowej jakości w stosunkach NATO – Rosja. Stanowisko Moskwy znalazło zrozumienie w państwach zachodnich. Powodem pozytywnych reakcji oraz zbliżenia była oczywiście bliskość interesów. NATO, a przede wszystkim Amerykanie byli zainteresowani wciągnięciem Rosji do głębszej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa i walki z globalizującym się terroryzmem. Poza tym zdawano sobie sprawę, że prozachodnia polityka Putina ma w Rosji wielu przeciwników. Stwierdzono więc, że zaproponowanie nowej formuły współpracy NATO – Rosja przed ostatecznymi decyzjami „drugiej fali” rozszerzenia, pozwoli prezydentowi „zachować twarz” również wobec przeciwników nowego kierunku polityki rosyjskiej. Dla Rosji korzyści były oczywiste, związanie się z Zachodem znacznie wzmacniało jej pozycję międzynarodową, a potencjalnie głębszy związek z NATO umożliwiałby również szerszy wpływ na tę organizację.[27]

Negocjacje w sprawie nowej formuły współpracy nie były najłatwiejsze gdyż, podobnie jak w przypadku Aktu Stanowiącego,  obie strony miały różne cele. Państwa NATO chciały wciągnąć Rosją do współpracy, ale jednocześnie odmawiały przyznania jej prawa współdecydowania w najważniejszych kwestiach dotyczących Sojuszu. Rosja przeciwnie, chciała mieć możliwość wywierania wpływu na działania Sojuszu w jak najszerszym zakresie. Moskwa kładła nacisk na tworzenie instytucji i na kwestie strategiczna, a państwa członkowskie na rozwijanie konkretnej, funkcjonalnej współpracy.[28]

Oficjalne porozumienie zostało podpisane 28 maja 2002 r. na szczycie NATO – Rosja w Rzymie. Postanowiono utworzyć nową Radę – NATO – Rosja w miejsce poprzedniej. Funkcjonować miała w formule „20”, zamiast „19+1”. Rosja mogła współdecydować w takich kwestiach jak: zwalczanie terroryzmu, zarządzanie kryzysowe, proliferacja broni masowego rażenia, kontrola zbrojeń i środki budowy zaufania, operacje ratownicze na morzu itp. Katalog tych spraw nie był w zasadzie szerszy od tego zawartego w Akcie Stanowiącym., co więcej każde z państw członkowskich mogło zażądać wycofania danego zagadnienia spod obrad.[29]

Komentarze i oceny dotyczące podpisanego porozumienia były różne. Mówiono, że właściwie nowa formuła zmienia niewiele, ale Rosja osiągnęła swój cel w przekształceniu NATO z sojuszu militarnego w organizację o charakterze politycznym. Pojawiały się również komentarze optymistyczne mówiące, że jest to istotny krok na drodze ku zakończeniu wzajemnej wrogości i nieufności między Rosją i Zachodem.[30]

Kolejnym ważnym wydarzeniem był szczyt w Pradze  w listopadzie 2002 r. Na szczycie tym oficjalnie zaproszono do członkostwa w Sojuszu 7 państw Europy Środkowo – Wschodniej, w tym państwa bałtyckie. Jeszcze przed tym wydarzeniem Rosja zaktywizowała wysiłki, aby zmniejszyć znaczenie militarne tego rozszerzenia. Nalegała między innymi na zobowiązanie się Sojuszu, że państwa bałtyckie staną się stronami Traktatu o konwencjonalnych siłach w Europie (CFE). Jednak w odpowiedzi usłyszała, że ewentualne przystąpienie tych państw do Traktatu będzie  ich suwerenną decyzją. [31] 

Na przełomie 2003 i 2004 r. można było zauważyć intensyfikację współpracy z NATO. W tym okresie przyjęto procedury wspólnych operacji pokojowych, plan współpracy w zakresie ćwiczeń i szkoleń, przeprowadzono ćwiczenia obrony przeciwrakietowej, przygotowano plan współpracy logistycznej, ustanowiono gorącą linię telefoniczną między ministrem obrony Federacji a sekretarzem generalnym NATO. Z drugiej strony widać było również obszary konfliktogenne we wzajemnych stosunkach. W lutym 2004 r. Rosjanie ostrzegli, że wraz z rozszerzeniem NATO wkracza w obszar żywotnych interesów Rosji. Rosja wywołała też krótkotrwały kryzys w związku z rozszerzeniem NATO 29 marca 2004 r. i pojawieniem się na terytorium Litwy belgijskich samolotów. Była to kolejna próba wywarcia nacisku na Sojusz w kwestii CFE oraz sygnał mający zniechęcić państwa zachodnie do zaangażowania na terenie WNP.[32]

Rosja zabiegała również o nawiązanie oficjalnych stosunków i podjęcie współpracy między Sojuszem a Organizacją Układu Bezpieczeństwa Zbiorowego. Prawdopodobnie miało to na celu zwiększenie znaczenia OUBZ jako partnera NATO w ochronie bezpieczeństwa na kontynencie europejskim. Jednak inicjatywa nie spotkała się z pozytywnym odzewem państw członkowskich.[33] W 2005 i 2006 r. nadal trwała aktywizacja współpracy między Moskwą a NATO. Wydaje się, że za pogłębieniem współpracy kryła się próba torpedowania działań Sojuszu wobec Ukrainy i Gruzji, których ewentualne przyjęcie do NATO byłoby zapewne odebrane przez Rosję jako konfrontacyjne lub nawet wrogie działanie.[34]

Relacje dwustronne popsuła nieco wypowiedź rosyjskiego Ministra Obrony Siergieja Iwanowa na spotkaniu szefów resortów obrony państw NATO we wrześniu 2006 r. Iwanow stwierdził, że nowe państwa członkowskie Sojuszu nielegalnie sprzedają broń Gruzji. Wydaje się, że był to dalszy etap sporu Moskwy z Tbilisi, ale mógł być to również sygnał wobec NATO ostrzegający przed dalszym angażowaniem się w Gruzji.[35]

Jednak jak już wspomniano największy kryzys w stosunkach Rosji z Zachodem, w tym również z NATO miał miejsce w wyniku konferencji w Monachium w lutym 2007 r. Putin zaliczył Sojusz Północnoatlantycki do wrogów Rosji. Stwierdził, że rozszerzenie NATO na kraje byłego ZSRR jest krokiem skierowanym zdecydowanie przeciwko Rosji. Według rosyjskiego prezydenta Sojusz prowadzi politykę konfrontacyjną, której wyrazem m.in. jest rozważanie przyjęcia Gruzji i Ukrainy do NATO.[36] Kolejnym przejawem kryzysu w stosunkach NATO – Rosja może być orędzie Władimira Putina z 26 kwietnia 2007 r. Prezydent Federacji zapowiedział zamrożenie rosyjskich zobowiązań wynikających z CFE. Gospodarz Kremla zauważał, że Rosja się rozbroiła, a Zachód wręcz przeciwnie. Zarzucił państwom zachodnim wzmacniane systemu baz wojskowych blisko granic Rosji. Zapowiadał, że Rosja może powrócić do CFE jeżeli zostanie opracowana nowa wersja dokumentu, korzystniejsza dla Rosji.[37]

Na razie nie można z całą pewnością stwierdzić jakie są prawdziwe intencje Rosji, ale możliwe jest, że wystąpienie to miało wzmocnić pozycję przetargową Rosji w związku ze sporem wokół elementów amerykańskiej tarczy antyrakietowej w Europie Środkowo – Wschodniej. Może to być tym bardziej prawdopodobne, że pojawiły się informacje, że tarcza amerykańska może stać się projektem natowskim obejmującym wszystkie kraje Sojuszu. Wydaje się, że w takim przypadku ostrze rosyjskiej krytyki skieruje się jeszcze bardziej w stronę NATO.

Stosunki Rosja – NATO od początku napotykały na wiele trudności i kwestii spornych. Wynikało to po części z braku zmiany w postrzeganiu Sojuszu przez Rosję. Nawet w okresach zbliżenia i ocieplenia stosunków NATO było uznawane za organizację nieprzyjazną, a nawet wrogą. Należy zauważyć, że wszelkie próby zbliżenia i pogłębiania współpracy miały na celu zwiększenie wpływu Rosji na działania NATO. Można wręcz powiedzieć, że przez cały okres Rosja starała się torpedować poczynania NATO niejako od wewnątrz. Sytuacja ta nie zmieniła się nawet po 11 września 2001 r. i uświadomieniu sobie przez obie strony wspólnych interesów bezpieczeństwa. Na rozczarowanie Rosji współpracą z NATO miały również wpływ jej mocarstwowe ambicje. Rosja zawsze domagała się od państw członkowskich specjalnego traktowania, które jednak nie zawsze pokrywało się z realną pozycją i siłą Federacji. Rywalizacja mocarstwowa ze Stanami Zjednoczonymi odgrywała równie ważną rolę w stosunkach NATO –Rosja. Łatwo zauważyć wiele analogii w stosunkach Moskwy z Waszyngtonem i z całym Sojuszem, co jest oczywiście związane z dominującą rolą USA w NATO (jednym z zarzutów Kremla wobec Sojuszu jest jego zbytnia „amerykanizacja”). Trudno dziś przewidzieć jak rozwiną się stosunki między Rosją a NATO. Wydaje się jednak, że znacząca poprawa będzie trudna i głównym warunkiem takiej zmiany byłaby zmiana postrzegania Sojuszu w Rosji. Musiałoby to być związane z ogólniejszą zmianą percepcji rzeczywistości międzynarodowej elit rosyjskich i postrzegania własnej mocarstwowości. Dopóki Rosja będzie uważała, że istnienie i działania NATO zagrażają jej mocarstwowej pozycji szanse na pozytywne zmiany w stosunkach dwustronnych są raczej niewielkie.

 


[1] M. Pietraś: Stosunki Federacji Rosyjskiej z Sojuszem Północnoatlantyckim. W: Federacja Rosyjska w stosunkach międzynarodowych. Red. A. Czarnocki, I. Topolski, s. 173 – 174; W. Baluk, R. Szafraniec: Polityka wobec Zachodu (wybrane aspekty). W: Rosja. Red. B. J. Albin, W. Baluk, s. 148 – 149; M. Menkiszak: Stosunki Rosja – NATO przed i po 11 września. W: Prace OSW nr 4. Warszawa, maj 2002. s. 5

[2] M. Pietraś: op. cit. s. 175 – 188

[3] M. Raś: Ewolucja polityki zagranicznej Rosji… s. 105

[4] M. Pietraś: op. cit. s. 175 – 176, M. Menkiszak: op. cit. s. 6, E. Stadtmüller: Pożegnanie z nieufnością?: rozszerzenie NATO i UE a stosunki polsko – rosyjskie w kontekście bezpieczeństwa europejskiego. Wrocław: Uniwersytet Wrocławski 2003. s. 18, W. Baluk, R. Szafraniec: op. cit. s. 149

[5] M. Pietraś: op. cit. s. 176

[6] W. Baluk, R. Szafraniec: op. cit. s. 149

[7] M. Czajkowski: Rosja wobec systemu bezpieczeństwa europejskiego. W: Polityka Wschodnia nr 2/2002. s. 100

[8] I. Topolski: Siła militarna… s. 232 – 233, M. Pietraś: op. cit. s. 176, M. Raś: op. cit. s. 105

[9] J. Menkes: Poszerzenie NATO i UE na wschód a Rosja. W: Polityka Wschodnia nr 1/1998. s. 98 – 99, M. Raś: op. cit. s. 105 – 107, I. Topolski: op. cit. s. 233, M. Menkiszak: op. cit. s. 7

[10] M. Pietraś: op. cit. s. 177, W. Baluk, R. Szafraniec: op. cit. s. 149 – 150, M. Raś: op. cit. s. 108, 112

[11] J. Kiwerska: Gra o Europę… s. 280

[12] M. Pietraś: op. cit. s. 178

[13] M. Raś: op. cit. s. 114, M. Pietraś: op. cit. s. 178 – 179, M. Czajkowski: op. cit. s. 100, M. Menkiszak: op. cit. s. 7

[14] M. Raś: op. cit. s. 115

[15] I Topolski: op. cit. s. 234, M. Raś: op. cit. s. 115, E. Stadtmuller: op. cit. s. 38

[16] J. Kiwerska: op. cit. s. 286, M. Pietraś: op. cit. s. 178

[17] M. Raś: op. cit. s. 116

[18] M. Pietraś: op. cit. s. 180, M. Menkiszak: op. cit. s. 8 – 10

[19] W. Baluk, R. Szafraniec: op. cit. s. 152 – 153, M. Pietraś: op. cit. s. 179 – 181, I. Topolski: op. cit. s. 235, M. Raś: op. cit. s. 117 – 118, „NATO Press Relase” (97) 27, 14 marca 1997, www.nato.int; J. Kiwerska: op. cit. s. 307, 311

[20] M. Raś: op. cit. s. 118 – 119, J. Kiwerska op. cit. s. 307 – 309, Chociaż E. Stadtmuller ma odmienne zdanie odnośnie oceny skuteczności dyplomacji rosyjskiej w: E. Stadtmuller: op. cit. s. 39

[21] M. Raś: op. cit. s. 119 – 121, M. Pietraś: op. cit. s. 181, M. Menkiszak: op. cit. s. 10

[22] I. Kobrinska: Pętla Primakowa. W: Świat po Kosowie. Red. A. Magdziak – Miszewska. Warszawa: Centrum Stosunków Międzynarodowych 2000. s. 38 – 42, I. Topolski: op. cit. s. 236, B. Łomiński: Zachód w rosyjskiej polityce zagranicznej. W: Polityka: przedmiot badań i formy jej przejawiania się. Red. P. Dobrowolski, M. Stolarczyk. Katowice: Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego 2000. s. 348, M. Pietraś: op. cit. s. 182 – 183, O. T. Bogomołow: Konsekwencje wojny w Jugosławii dla bezpieczeństwa europejskiego – stanowisko Rosji. W: Udział USA w systemie bezpieczeństwa europejskiego. Red. E. Cziomer, Kraków; Instytut Studiów Strategicznych, Wydawnicwo „Meritum” 2000. s. 91 – 101

[23] M. Pietraś: op. cit. s. 183 – 184, M. Raś: op. cit. s. 134  – 145, M. Menkiszak: op. cit. s. 11

[24] W. Baluk, R. Szafraniec: op. cit. s. 154, M. Pietraś: op. cit. s. 184, M. Menkiszak: op. cit. s. 11, M. Raś: op. cit. s. 145 – 146

[25] E. Stadtmuller: op. cit. s. 116

[26] M. Raś: op. cit. s. 148

[27] E. Stadtmüller: op. cit. s. 116 – 117, M. Pietraś: op. cit. s. 186 – 187, M. Menkiszak: op. cit. s. 13 – 14

[28] M. Raś: op. cit. s. 149, M. Menkiszak: op. cit. s. 14

[29] M. Pietraś: op. cit. s. 187, M. Raś: op. cit. s. 150

[30] E. Stadtmüller: op. cit. s. 130 – 131

[31] Rocznik Strategiczny 2002/2003 s. 221

[32] Rocznik Strategiczny 2003/2004 s. 219

[33] Rocznik Strategiczny 2004/2005 s. 217 – 218

[34] Rocznik Strategiczny 2005/2006 s. 231

[35] T. Bielecki: Kreml oskarża NATO. W: Gazeta Wyborcza nr 229(5326)/2006, 30.09 – 01.10.2006, s. 6

[36] Z. Parafianowicz: Putin grozi Zachodowi. W: Dziennik nr 36(249)/2007, 12.02.2007. s. 1, Z. Parafianowicz: Wraca widmo zimnej wojny. W: Dziennik nr 36(249)/2007 s. 8

[37] T. Bielecki: Putin straszy Zachód. W: Gazeta Wyborcza nr 99, 27.04.2007, Jedynka. s. 1

Komentarze

komentarze

Powrót na górę