Jan Stec: Wojny specjalne – cz. 2. Koncepcje i praktyka

Jan Stec: Wojny specjalne – cz. 2. Koncepcje i praktyka

Ukr_wojnapłk rez. Jan Stec

Doświadczenia z okresu II wojny światowej spowodowały wzrost roli i znaczenia działań specjalnych, tym bardziej w warunkach istniejących podziałów ideologicznych, zimnej wojny oraz licznych konfliktów lokalnych.

Nowoczesne zasady i metody prowadzenia wojen specjalnych zostały opracowane i wdrożone w Stanach Zjednoczonych. Początek tych prac to krótki okres prezydentury Johna F. Kennedy’ego (1961–1963). Być może impulsem do rozpoczęcia zmian w obowiązującej strategii był taki oto incydent.

W styczniu 1961 r. strategiczny bombowiec B-52 przewożący dwie bomby wodorowe uległ awarii nad terenem stanu Płn. Karolina. Jedna z bomb była nieuzbrojona, natomiast druga, której moc około 150 razy przewyższała ładunki zrzucone na Hiroszimę i Nagasaki w 1945 r. nie wybuchła tylko dlatego, że ostatni z pięciu przełączników wstrzymał proces detonacji. Gdyby detonacja nastąpiła poszkodowanych byłoby około 1,5 mln osób. Można spekulować, czy ówczesny rząd USA przyznałby się do błędu, czy też nastąpiłaby wymiana ciosów jądrowych z ZSRR i światowy kataklizm. Powyższe zdarzenie zostało ujawnione po 52 latach.

Należy podkreślić, że w podówczas obowiązującej strategii USA panował swoisty kult broni masowego rażenia. To była właściwie jedyna recepta na zwycięstwo w skali globalnej. Broń, a szczególnie jądrową, wprowadzano na coraz niższe szczeble organizacyjne. Pojawiły się działa atomowe, rakiety bliskiego zasięgu, a w szczytowym okresie zaczęto wprowadzać zminiaturyzowane ładunki jądrowe (wyrzutnie Davy Crocket) na szczebel batalionu. To było ogromne niebezpieczeństwo eskalacji konfliktu, aż do wymiany uderzeń jądrowych w skali strategicznej.

J. Kennedy, wówczas kandydat na prezydenta USA, oraz zgrupowane wokół niego grono doradców i planistów zrozumieli, że dalszy rozwój zbrojeń atomowych to droga donikąd, że w ewentualnej wojnie jądrowej nie będzie zwycięzców i zwyciężonych, że strategia oparta na tzw. „równowadze strachu”  to utrzymywanie świata na krawędzi katastrofy.

Wówczas to sformułowano pogląd, że zastosowanie odpowiednich form działań politycznych i ekonomicznych połączonych z ograniczonymi działaniami militarnymi może przynieść zamierzone efekty bez ryzyka globalnego konfliktu. Było to tym bardziej istotne, że w tamtym okresie rywalizacja między Zachodem a obozem państw socjalistycznych z ZSRR na czele odbywała się głównie na obszarach tzw. „trzeciego świata”, a więc Afryki, Azji a także w pewnym wymiarze Ameryki Łacińskiej.

Logiczną konsekwencją takich poglądów była bardzo wyważona i pragmatyczna postawa prezydenta w czasie kryzysu karaibskiego w 1962 r., kiedy to świat znalazł się na krawędzi katastrofy. Taka postawa przyczyniła się między innymi do zawarcia bardzo ważnych układów międzynarodowych ograniczających zbrojenia, w tym:

  • Układu o Nierozprzestrzenianiu Broni Jądrowej,
  • Układzie o Zakazie Prób z Bronią Jądrową w Atmosferze, Przestrzeni Kosmicznej i Pod Wodą.

A w dalszej perspektywie, amerykańsko-radzieckiego układu o ograniczeniu zbrojeń strategicznych SALT.

Jest rzeczą oczywistą, że tego rodzaju zmiany w koncepcjach strategicznych powodowały osłabienie roli i znaczenia potężnego kompleksu przemysłowo-wojskowego i być może tu należy szukać przyczyn śmierci najmłodszego i najbardziej charyzmatycznego prezydenta USA, a następnie swoistej klątwy ciążącej na tej rodzinie. Tak czy owak mimo upływu ponad 50 lat prezydent B. Obama odmówił rodzinie Kennedych odtajnienia całości akt dotyczących śmierci prezydenta.

Diametralne zmiany w planowaniu strategicznym spowodowały konieczność rozbudowy i zmian strukturalnych w siłach specjalnego przeznaczenia. Ich trzonem były wówczas Grupy Specjalnego Przeznaczenia (Special Forces Group) tworzone pod kątem działania na określonym Teatrze Działań Wojennych. Było to ważne ze względu na dobór ludzi pod względem znajomości języków, kultury, obyczajów, a także religii i stosunków narodowościowych na danym obszarze. Stąd była na przykład:

– 1 grupa azjatycka stacjonująca na wyspie Okinawa;

– 8 grupa latynoamerykańska stacjonująca w strefie Kanału Panamskiego;

– 10 grupa tzw. europejska (Bad Tölz) w Bawarii

Liczebność grupy specjalnego przeznaczenia stanowiła około 1500 osób, w tym 250 oficerów. Przeważali specjaliści z zakresu:

– wywiadu i rozpoznania;

– broni ciężkiej i lekkiej;

– dywersji i sabotażu;

– łączności;

– tworzenia i kierowania ruchem partyzanckim;

– broni masowego rażenia.

A oto niektóre zadania przewidziane dla grup specjalnego przeznaczenia, wg ówczesnych regulaminów (Field Manual 200-20, Field Manual 31-22):

– eliminacja osób i zorganizowanych grup stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa USA;

– prowadzenie wywiadu i rozpoznania, w tym wyszukiwanie celów dla uderzeń lotniczych i rakietowych;

– uwalnianie jeńców wojennych i osób internowanych;

– dywersja i sabotaż;

– organizowanie i szkolenie oraz kierowanie zbrojnym podziemiem i oddziałami partyzanckimi;

– działania w ramach przedsięwzięć wojny psychologicznej.

Powyższe zadania pozostają w pełni aktualne, a niewielkie modyfikacje wynikają ze zmieniających się warunków geopolitycznych. W następnych dziesięcioleciach nastąpił burzliwy rozwój ilościowy i jakościowy amerykańskich sił specjalnych. Dotyczy to między innymi:

– oddziałów błyskawicznego reagowania „Rangers”;

– grup i batalionów wojny psychologicznej;

– lądowo-morskich grup specjalnych SEALS;

– oddziałów antyterrorystycznych „DELTA TEAM”;

– oddziałów wojskowej administracji cywilnej;

– lotniczych sił specjalnego przeznaczenia.

Jako przykład postępującej specjalizacji może służyć utworzenie pododdziałów niszczeń podwodnych (Underwater Demolition Team)

Ośrodek wojny specjalnej Fort Bragg noszący imię J. F. Kennedy’ego jest dziś największym w świecie tego rodzaju kombinatem, którego przepustowość roczna przekracza 15 tys. osób.  Ogólna liczebność sił specjalnego przeznaczenia USA ocenia się na 35–40 tys. osób.

W ciągu minionego półwiecza siły specjalne USA interweniowały ponad 60 razy w różnych rejonach świata, nie licząc udziału w długotrwałych konfliktach zbrojnych (Wietnam, Laos, Irak, Afganistan). Były to w większości akcje udane, choć zdarzały się i porażki, jak na przykład nieudana operacja „Orli Szpon” (Eagle Claw) – uwolnienie amerykańskich zakładników w Teheranie.

Podkreślić należy, że w drugiej połowie ubiegłego wieku interesy wielkich mocarstw i istniejących bloków militarnych krzyżowały się ze sobą głównie na terenie tzw. trzeciego świata: w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej. Dziesiątki konfliktów lokalnych, rewolucji i kontrrewolucji, powstań i walk partyzanckich i to wszystko przy poparciu poszczególnych mocarstw i układów militarnych. Rola działań niekonwencjonalnych i elementów wojen specjalnych w ostatecznych wynikach tych zmagań była znaczna, a nierzadko decydująca. Oczywiście nadal obowiązywała strategiczna równowaga w zakresie zbrojeń jądrowych, ponadto przestrzegano niepisanej zasady, że żołnierze Układu Warszawskiego i NATO nie mogą zetknąć się bezpośrednio w trakcie działań. Dotyczyło to rzecz jasna głównie ZSRR i USA.

Dotychczasowe doświadczenie wskazuje, że siły specjalnego przeznaczenia mogą odegrać decydującą rolę na etapie przygotowywania działań interwencyjnych oraz w ich początkowej fazie tzw. „cichej wojny”, działając na terenie przeciwnika przed wybuchem konfliktu, a także w trakcie prowadzenia tzw. wojen ograniczonych (Low Intensity Warfare) 

Wzorem Stanów Zjednoczonych również inne państwa rozbudowywały siły specjalnego przeznaczenia. Przykładowo w Wielkiej Brytanii, mającej duże tradycje w tego rodzaju działaniach, są to jednostki SAS (Special Air Service), we Francji m.in. 2 pułk spadochronowy Legii Cudzoziemskiej i 13 pułk dragonów spadochroniarzy, w Niemczech specjalna grupa policji granicznej GSG-9 oraz tzw. pododdziały dalekiego rozpoznania. Znacznymi siłami specjalnymi dysponuje Izrael, co jest zrozumiałe ze względu na jego położenie i nieustanne zagrożenie.

Kilkoma rodzajami sił specjalnych dysponuje Rosja. Wiadomo, że są to jednostki centralnego podporządkowania „Alfa” i „Wympieł” znane z wielu skutecznych akcji, oddziały Specnaz (specjalnego naznaczenija) zarówno wojskowe jak i pozostające w gestii MSW oraz liczne mniej znane grupy specjalistyczne. Jednostki te mają duże doświadczenie bojowe, począwszy od Afganistanu poprzez konflikty narodowościowe związane z rozpadem ZSRR oraz długotrwałą walką z terroryzmem islamskim.

W ostatnich latach zaistniała dość powszechna moda tworzenia, szczególnie w mniejszych państwach, różnego rodzaju jednostek specjalnych, które poza dumną nazwą i strojem nie przedstawiają większej wartości bojowej. Po prostu tak wypada.

Na zakończenie tej części rozważań przytoczyć warto jeszcze dwa charakterystyczne przykłady działań niekonwencjonalnych.

W połowie lat 70. ubiegłego wieku Republika Federalna Niemiec określana była powszechnie jako bogate, praworządne i dobrze zorganizowane państwo. I nagle okazało się, że licząca około 250 bojowników tzw. Frakcja Czerwonej Armii (Rote Armee Fraktion) zwana od nazwisk przywódców bandą Baader-Meinhof może poważnie zdestabilizować ten kraj. Akcje sabotażowe w placówkach bankowych, handlowych, urzędach stanowiących symbol kapitalizmu powodowały panikę. W kolejnej fazie nastąpiły akcje z bronią w ręku i głośne zabójstwa. Zamordowano między innymi:

– przewodniczącego związku pracodawców Hansa Martina Schleyera;

– prokuratora generalnego RFN Siegfreda Bubacka;

– prezesa Drezden Bank Juergena Ponto.

Akty te wstrząsnęły opinią publiczną. Dzielnica rządowa i urzędy centralne przypominały warownie.

Przełom nastąpił pod koniec 1977 r., kiedy to niemieccy komandosi z jednostki policji granicznej GSG-9 Przy wsparciu kilku brytyjskich oficerów dokonali udanego odbicia porwanego samolotu Lufthansy na lotnisku w Mogadiszu (porwania dokonali Palestyńczycy ze sprzymierzonego z RAF Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny). Jednocześnie władzom bezpieczeństwa udało się ująć kierownictwo organizacji. Niedługo potem cała czwórka kierownictwa RAF (Andreas Baader, Ulrike Meinhof, Jan Carl Raspe i Gudrun Ensslin) przebywając w ściśle strzeżonym więzieniu Stammheim w tym samym czasie popełniła samobójstwo z broni palnej, co było ewenementem i właściwie zamknęło historię RAF. 

W połowie lat 80. XX w. w ZSRR doszła do władzy ekipa kierowana przez M. Gorbaczowa, która podjęła ambitne zadania dotyczące reform politycznych i gospodarczych, a także wprowadzenia pewnych elementów demokracji w polityce wewnętrznej. Czy zamierzenie to było realne, trudno stwierdzić jednoznacznie. Tak czy inaczej po pewnym okresie wahania ekipa prezydenta R. Reagana doszła do wniosku, że wydarzenia w ZSRR rozwijają się w kierunku niekorzystnym dla interesów USA. W związku z tym podjęto szereg decyzji, między innymi:

  1. Rozwinięto w dużym stylu kampanię propagandową pod nazwą „imperium zła”.
  2. Wzmocniono podjęte uprzednio sankcje gospodarcze, przy czym szczególnie dotkliwe było embargo na sprzedaż zbóż (ZSRR importował wówczas rocznie ok. 30 mln ton ziarna) oraz zakaz sprzedaży urządzeń do budowy linii przesyłowych nafty i gazu.
  3. W porozumieniu z głównymi producentami z terenów Bliskiego Wschodu obniżono w sposób sztuczny cenę ropy o ponad połowę, co drastycznie odbiło się na budżecie ZSRR.
  4. W ramach wyścigu zbrojeń rozpoczęto realizację niezwykle kosztownego programu „gwiezdnych wojen”, co było bardzo istotne przy stosunku PKB 8:1 na korzyść USA.
  5. Wzmocniono pomoc zarówno dla grup dysydenckich jak i odradzających się elementów nacjonalistycznych.

Przedsięwzięcia te zaowocowały między innymi powstaniem trudności rynkowych, wzrostem niezadowolenia społecznego, a od 1986 r. nasileniem waśni narodowościowych, co spowodowało duże osłabienie ZSRR i w istotny sposób przyczyniło się do jego rozpadu.  

C.d.n.

 

Fot. korrespondent.net

Print Friendly, PDF & Email

Komentarze

komentarze

Powrót na górę