- przez admin
dr Andrzej Zapałowski
Porozumienie w Mińsku ma bardzo duże znaczenie dla dalszego rozwoju sytuacji w Donbasie. Po pierwsze, doszło do czasowego zawieszenia broni, co pomoże obu stronom na przygotowanie się do dalszej walki. Po drugie, pośrednio, Kijów uznał separatystów za podmiot i oficjalną stronę konfliktu, a nie, tak jak było dotychczas, za grupę wyjętych spod prawa terrorystów. Kolejnym elementem jest fakt, iż poprzez rozmowy w innym państwie (Białoruś) strony konfliktu uzyskały międzynarodowy wymiar podmiotowości w toczącej się wojnie. Najważniejszym zwycięstwem Rosji jest to, iż w Mińsku była ona arbitrem, a nie stroną, na równi z przedstawicielem OBWE. Krym staje się w ten sposób coraz bardziej rosyjski poprzez milczącą akceptację tego przez społeczność międzynarodową.
Brak trwałości podpisanego rozejmu ma kilka istotnych przesłanek:
- Linia rozgraniczenia wojsk nie jest linią administracyjną obwodów ługańskiego i donieckiego.
- Granice Noworosji mają objąć kilka innych dodatkowych obwodów.
- O ile armia ukraińska jest kontrolowana przez rząd, to nie są kontrolowane ochotnicze bataliony nacjonalistyczne, których polityczne kierownictwo nie pogodzi się z utratą kontroli nad Donbasem.
- Pauza w walkach ma na celu „wyczekanie” przez separatystów i Rosję na pogłębienie się sytuacji gospodarczej na Ukrainie, zwłaszcza przed nadchodzą zimą.
- Rząd na Ukrainie został zmuszony do wstrzymania walk, aby negocjować z Rosją dostawy gazu, którego zapasy kończą się za miesiąc. Rewers gazowy z Europy zachodniej nie zapewni nawet połowy podstawowych potrzeb państwa. Był to jeden z głównych powodów nie wprowadzenia stanu wojny przez Ukrainę.
- Ukraina, wskutek powszechnego unikania przez poborowych służby w wojsku, nie posiada wystarczających rezerw kadrowych do prowadzenia wojny. Poborowi ze wschodnich obwodów są niepewni, gdyż mogą przechodzić na stronę separatystów.
- Istnieje realna groźba dla Ukrainy wybuchu powstania w Odessie (leży około 50 kilometrów od Naddniestrza), co może doprowadzić do powstania w tym rejonie wspólnego quasi-państwa z dostępem do morza. Dla Mołdawii i Ukrainy byłaby to katastrofa geostrategiczna. Powstałe państwo miałoby kilka milionów mieszkańców i duży potencjał gospodarczo-naukowy.
- Zapowiedziane wybory parlamentarne na Ukrainie muszą się odbyć w atmosferze względnego spokoju, bez masowych protestów antywojennych i socjalnych.
- Ukraina, jako państwo otrzymuje wsparcie finansowe z Zachodu na poziomie rocznych dochodów największych oligarchów. Rząd tego państwa zrozumiał, iż został pozostawiony tak jak Gruzja w 2008 roku, zasadniczo tylko ze wsparciem politycznym.
- Największe państwa UE mają problemy gospodarcze związane z sankcjami nałożonymi na Rosję. Dążą do zakończenia konfliktu, wycofania części sankcji i rozpoczęcia wieloletniej gry dyplomatycznej mającej na celu uregulowanie konfliktu.
- Rząd Ukrainy zrozumiał, iż nie ma szans przez najbliższe dekady na wstąpienie tego kraju do UE i NATO. Wojna tylko pogłębiła obawy społeczeństw Zachodu przed Ukrainą. Teraz to nie tylko biedne państwo, ale także państwo które może wmieszać Europe w wojnę z Rosją, która posiada broń jądrową. Dodatkowy problem dla rządu ukraińskiego powstanie, kiedy ta prawda dotrze powszechnie do ukraińskiego społeczeństwa.
- Dla separatystów czas jest potrzebny na zabezpieczenie społeczeństwa przed zimą (opał, żywność, uruchomienie zakładów przemysłowych i kopalni). Ten czas zostanie także wykorzystany na tworzenie administracji nowego quasi-państwa. Mieszańcy Donbasu muszą dostać zapomogi i emerytury (zapewne środki na to przyjdą z Rosji). Muszą ruszyć szkoły, musi okrzepnąć i odpocząć armia separatystów, trzeba przeorganizować i dozbroić związki taktyczne.
- Problemem stanie się Mariupol, kilkuset tysięczne miasto nad Morzem Azowskim otoczone przez separatystów, a bronione przez wojska wewnętrzne i bataliony ochotnicze. Wszelki próby jego dozbrajania przez armie ukraińską będą odbierane jako naruszenie rozejmu. Z drugiej strony wewnątrz miasta może wybuchnąć „powstanie” rosyjskojęzycznej ludności, której jest przytłaczająca większość, a struktury zapewne są przygotowane na to, tak jak w Odessie.
- Dla separatystów cofniecie się do stanu prawnego regionu Ukrainy z dużą autonomią to klęska. Jedynym warunkiem pozostania Donbasu w składzie Ukrainy, to federacyjne para państwo z własna armią, parlamentem, rządem oraz autonomia gospodarczą. Powstanie takiego tworu państwowego na trwałe uzależniłoby Ukrainę od Rosji i wykluczyłoby integracje Kijowa z UE.
- Nie jest wykluczone, iż mając powyższą alternatywę, Kijów może podjąć decyzję o rozwodzie z Donbasem, dbając jednocześnie, aby inne wschodnie regiony pozostały w granicach Ukrainy.
- Stany Zjednoczone posiadając duże wpływy w ukraińskich elitach mogą zdecydować o podziale Ukrainy. Waszyngton zdaje sobie sprawę, iż Donbas jest dla niego stracony. Zbyt duże środki zaangażowano na Ukrainie, aby się z stamtąd wycofać. Czas pokaże tylko jaka część Ukrainy pozostanie pod wpływami USA. Faktem jest, iż nie wszystkie obszary Ukrainy ponownie w swoje wpływy weźmie Rosja. I o to się toczy obecnie batalia.
Poniższe powody tymczasowości rozejmu nie wyczerpują problemu. Jednakże nakreślono tu najistotniejsze kwestie, które pokazują, iż jest to raczej pauza w walce, niż trwałe zawieszenie broni, które przeistoczy się w pokojowe uregulowanie konfliktu.
Fot. rian.com.ua