Marek Rewizorski: Poza neoliberalną wizję globalizacji: narodziny i rozprzestrzenianie się prekariatu w Europie

Marek Rewizorski: Poza neoliberalną wizję globalizacji: narodziny i rozprzestrzenianie się prekariatu w Europie

99_Percent_signsdr Marek Rewizorski

Efektem przemian, które nastąpiły w świecie zachodnim w połowie lat 70. ubiegłego wieku było dojście do głosu grupy myślicieli neoliberalnych, przekonujących, że jeżeli nie zostaną ograniczone kosztowne i nie mające uzasadnienia ekonomicznego zabezpieczenia socjalne dla klasy pracującej, sektora publicznego a także zmniejszone wpływy związków zawodowych

– Europa stanie w obliczu deindustralizacji, wzrostu bezrobocia, spadku wzrostu gospodarczego, odpływu inwestycji oraz eskalacji biedy. W myśl tej diagnozy politycy, tacy jak Margaret Thatcher, zdecydowali się za pomocą różnorodnych środków wystąpić przeciwko nadmiernym regulacjom w gospodarce. Stawiali przy tym na otwartość inwestycyjną oraz przenoszenie kapitału tam, gdzie mógłby być on najkorzystniej zainwestowany. Globalny kapitalizm i neoliberalny model globalizacji stały się rodzajem fundamentalizmu ekonomicznego czy też nowym wyznaniem wiary w państwach rozwiniętych, którego credo stanowiło stwierdzenie, że poza neoliberalizmem „nie ma innej alternatywy” (there is no alternative – TINA)1.

Zgodnie z tą zasadą w latach 80. XX wieku w państwach europejskich wprowadzono w życie założenia elastyczności na rynku pracy, co miało doprowadzić do zmniejszenia kosztów prowadzenia działalności gospodarczej2. Ubocznymi skutkami tego programu było systematycznie zwiększanie się poczucia braku bezpieczeństwa ekonomicznego wśród pracowników, wzrost nierówności płacowych w sektorze przedsiębiorstw i wreszcie pojawienie się prekariatu, względnie nowego fenomenu, którego odrębny klasowy charakter i status wyznacza jego miejsce między salariatem a proletariatem.

Pojęcie, istota i specyfika

Terminy „prekariat” i „prekariusz” pochodzą od łacińskiego słowa precarium, którego w średniowieczu używano na określenie własności podzielonejpodlegającej kilku podmiotom. Z kolei nazwa precarium wywodzi się od słowa preces, które oznacza prośbę biednego chłopa, występującego do pana feudalnego (względnie Kościoła), aby ten wziął go pod opiekę. W zamian za przyrzeczenie opieki, oddawał on swoją ziemię panu feudalnemu, a później zyskiwał ją z powrotem w charakterze użytkownika. Dodatkowym przywilejem było również zwolnienie ze służby wojskowej na rzecz panującego3. Słabszą stroną kontraktu prekaryjnego był zatemprecarius – ten, kto jest zdany na czyjąś łaskę lub prośbę. Znaczenia tego terminu można doszukiwać się także w słowie proletarius. Rzymianie określali nim obywateli najniższej klasy, którą węgierski historyk Géza Alföldy dzielił na plebs urbana (niższe warstwy ludności miejskiej, obejmujące także tzw. lumpenproletariat – czyli ludność pasożytniczą, utrzymującą się z rozdawnictwa zboża), oraz plebs rustica (niższe warstwy ludności wiejskiej)4. Do tego terminu odwoływał się także Karol Marks, uznając proletariat za wyzyskiwaną część klasy robotniczej, nieposiadającą środków produkcji i utrzymującą się z własnej pracy. Etymologicznie można przyjąć, że terminy „prekariusz” i „prekariat” stanowią neologizmy powstałe z połączenia rzeczowników precarius i proletarius. Współcześnie można przyjąć, że prekariusz to człowiek uzależniony od kogoś, zdany na czyjąś łaskę, a przy tym stale zagrożony biedą i wykluczeniem społecznym, pozbawiony bezpieczeństwa materialnego, czego ma pełną świadomość, żyjąc każdego dnia w ciągłym strachu i niepewności.

Dużo większe trudności wiążą się ze zdefiniowaniem terminu „prekariat”. Po raz pierwszy zaczęli nim posługiwać się francuscy socjologowie w latach 80. ubiegłego wieku, opisując pracowników tymczasowych, w tym także sezonowych5. Mimo że tymczasowość zatrudnienia nie wypełnia w całości znamion prekariatu, stanowi jego kluczowy element. Znaczenie tego terminu nie jest tożsame w poszczególnych państwach europejskich. We Włoszech używa się słowa „precariato”, co wykracza poza określenie słabo wynagradzanych osób wykonujących pracę dorywczą i obejmuje aspekt niepewnej egzystencji jako ich codzienności6.

W Niemczech obejmuje ono zarówno pracowników zatrudnionych na czas określony, jak również długotrwale pozbawionych pracy, wykluczonych społecznie, niemających szans na integrację społeczną. Ta ostatnia grupa osób jest bliska marksowskiej idei lumpenproletariatu. Coraz częściej też jako prekariat określa się osoby pracujące, ale zarabiające zbyt mało, by się samodzielnie utrzymać, tzw. pracujących biednych (ang. working poor). Zazwyczaj pracują oni na niepewnych umowach tymczasowych, na co ma wpływ kryzys, który od 2008 roku jest szczególnie widoczny w Europie. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii 97% etatów utworzonych w 2010 r. to umowy tymczasowe. W Niemczech ich liczba jest niższa (ok. 50%), przy czym ponad 7 mln osób pracuje na tzw. minijobs, wykonując prace, za które otrzymuje mniej niż 400 euro miesięcznie (co przy wysokich kosztach życia powoduje włączenie ich do grupy pracujących biednych7. Podobna sytuacja jest w Portugalii (jej populacja w 2012 r. liczyła ok. 10,5 mln osób), w której 300 tys. osób pracuje na niepełnych etatach8. Poniżej w studium przypadku przedstawiono problem pracujących biednych w odniesieniu do Polski.

Studium przypadku: pracujący biedni jako społeczna baza prekariatu w Polsce

Jak wynika z raportu CBOS "Pracujący biedni" z grudnia 2008 r.„istotna część populacji ludności Polski jest biedna i jednocześnie włączona w podstawową instytucję społeczną, jaką jest rynek pracy. W tym sensie nie możemy więc mówić o wykluczeniu pracujących biednych (…) Bieda osób mających zatrudnienie kojarzona jest z pracami „śmieciowymi” (ang. junk jobs) i mcpracami, czyli zajęciami niskopłatnymi, odtwórczymi i zamykającymi drogę awansu. Sytuacja, w której praca łączy się z biedą, to jednak zjawisko dużo szersze (…) Bieda pracujących niekoniecznie wynika z ich niskich zarobków – może na przykład wiązać się z dużą liczbą osób w gospodarstwie domowym, którego koszty utrzymania są wyższe niż w przypadku małego gospodarstwa”.

Według raportu CBOS "pracujący biedny" (z ang. working poor) jest to osoba, która ma stałą pracę zarobkową w pełnym lub niepełnym wymiarze czasu a dodatkowo tzw. "zrównoważony rozporządzalny dochód netto na osobę w jej gospodarstwie domowym sytuuje się poniżej 60 proc. mediany dochodu całej analizowanej populacji". Przy obliczeniu tego progu CBOS brał pod uwagę dochód wszystkich członków gospodarstwa domowego. Dzielono go nie przez liczbę osób, ale na podstawie wag ekwiwalentności OECD. Według OECD przypisuje się następujące wagi: 1,0 dla jednej dorosłej osoby („głowy domu”), 0,5 dla każdej innej osoby powyżej 14 roku życia oraz 0,3 dla każdej osoby poniżej 14 roku życia. Zatem jeśli w gospodarstwie domowym mieszkają cztery osoby: dwoje dorosłych, jedno dziecko w wieku 16 lat i jedno dziecko w wieku 12 lat, to ich całkowity rozporządzalny dochód dzielimy przez 2,3, a nie przez 4. W wyniku przeprowadzonych badań ustalono, że w Polsce do grupy pracujących biednych zalicza się 6,6 proc. dorosłych Polaków. Jeśli uogólnimy to na całą populację ludności Polski, jest to ok. 2 mln 10 tys. osób. 

Razem z grupą niepracujących biednych (12,7%) – 19,3%, czyli prawie 6 mln Polaków w 2008 roku można było określić mianem osób biednych. Zgodnie z raportem średni miesięczny dochód z pracy, jaki uzyskuje pracujący biedny, to 786 zł netto. Badanych uznawano za pracujących biednych, jeśli zrównoważony rozporządzalny dochód netto na osobę w ich gospodarstwie domowym wynosił poniżej 640 zł. Jest to bowiem kwota, która odpowiada 60% mediany (mediana równała się 1066,6667 zł)*.Analiza cech społeczno-demograficznych badanych wykazała, że wśród pracujących biednych przeważają mężczyźni (53,5%). Ponad połowę pracujących biednych (55,1%) stanowią osoby mające co najmniej40 lat. Ogólnie rzecz biorąc, bieda częściej dotyka Polaków w średnim wieku niż młodych. Wśród biednych niepracujących 64,4% stanowią ci, którzy mają co najmniej 40 lat, w tym 14,9% to osoby mające 65 lat i więcej. Osoby biedne najczęściej mieszkają na wsi oraz w małych miejscowościach. W miastach liczących do 20 tys. mieszkańców i na wsiach żyje 70,2% pracujących biednych i 62,7% niepracujących biednych. Procentowy udział pracujących biednych w całej populacji danego województwa największy jest w Lubelskiem (11,4%) i Podkarpackiem (10,2%), natomiast najmniejszy w Zachodniopomorskiem (3,9%) i Śląskiem (4,5%). Większość pracujących biednych (73,5%) ma wykształcenie zasadnicze zawodowe lub średnie. Warto odnotować, że stosunkowo dużo pracujących biednych legitymuje się wyższym wykształceniem (niezależnie od tego, czy z magisterium czy bez – w sumie 8,7%). Zdecydowana większość pracujących biednych (88,7%) jest zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy, a pozostali (11,3%) – w niepełnym. Najczęściej są to robotnicy (42,3%), rolnicy (19,1%), pracownicy fizyczno-umysłowi (18,1%). W Polsce pracujący biedni dodatkowo mają duże gospodarstwa domowe liczące średnio ponad 4 osoby. Ponad jedna trzecia liczy nawet 5 osób. Często pracuje w nich tylko jeden dorosły. To sprawia, że dochód netto na osobę w domach pracujących biednych jest niski. Ich możliwości zarobkowania są ograniczone przez konieczność opieki nad dziećmi. Z raportu CBOS-u wynika ponadto, że 21 proc. pracujących biednych też korzysta ze wsparcia finansowego z zewnątrz. Najwięcej – 16,5 proc. pracujących biednych wsparły ośrodki pomocy społecznej i urzędy pracy. Reszcie pomogła rodzina (10 proc.), Kościół (2 proc.) czy zakład pracy (1 proc.). W grupie niepracujących biednych wsparcie otrzymało prawie 50 proc. gospodarstw.

Źródło: Pracujący biedni, komunikat z badań BS/182/2008, CBOS, Warszawa, grudzień 2008, ss. 1-23.

Prekariat, mimo trudności wiążących się z jego definiowaniem, jawi się jako wyodrębniająca się, bardzo zróżnicowana wewnętrznie grupa o wspólnej tożsamości, poczuciu zagrożenia i utraconej kontroli nad własną przyszłością, wyzyskiwana w gospodarce usługowej i poddana bezlitosnemu działaniu sił rynkowych. Tym, co ją wewnętrznie spaja jest lęk, uznany przez Zygmunta Baumana, za „…nazwę, jaką nadajemy naszej niepewności: naszej niewiedzy o zagrożeniu i o tym, co należy zrobić- co można, a czego nie można – żeby go natychmiast opanować – albo odeprzeć, jeśli opanowanie go jest ponad nasze siły”9.

Prekariat stanowi, jakby powiedział Max Weber, typ idealny, nową, tworzącą się klasę, znacząco różniącą się zarówno od klasy pracującej, wynagradzanej za wykonywanie pracy fizycznej w formie tzw. tygodniówek oraz salariatu (fr. salaire – płaca, wynagrodzenie), tj. grupy pracowników żyjących z pensji i pracującej w oparciu o stabilne umowy o pracę.

Brytyjski socjolog Guy Standing, odnosząc się do tradycyjnych, weberowskich form stratyfikacji – klasy i statusu10– wskazuje, że klasowa charakterystyka prekariatu obejmuje grupę ludzi, którzy nie zyskali zaufania kapitału i nie zbudowali z nim trwałych relacji typowych dla salariatu. Znaleźli się oni także poza niepisanym, społecznym kontraktem łączącym proletariat z państwem, opierającym swe obowiązywanie na ustanowieniu relacji wymiennych, gdzie przyznanie przez państwo gwarancji i bezpieczeństwa robotnikom następuje w zamian za podporządkowanie się i lojalność wobec władzy. Prekariat zatem nie bazuje na relacjach opartych na zaufaniu i bezpieczeństwie socjalnym, konstytuując w ten sposób swą odrębną narrację klasową11. Od proletariatu i salariatu różni go także status, bowiem tworzące go jednostki nie dają się zakwalifikować jako profesjonaliści zajmujący wysoką pozycję w hierarchii społecznej ani też jako usługowcy. Często prekariusze są przy tym znacznie lepiej wykształceni od pracowników fizycznych. Wszystko to sprawia, że grupa ta wymyka się prostym klasyfikacjom, a status zaliczanych do niej osób wydaje się być niejasny, trudny do jednoznacznego zakwalifikowania.

Znacznie łatwiej uchwycić istotę prekariatu poprzez wskazanie na niewystępowanie – w odniesieniu do tego fenomenu – siedmiu zasadniczych form bezpieczeństwa pracy, co jest przyczyną wykluczenia prekariuszy spod flagi „industrialnego obywatelstwa”. Zaliczamy do nich: 1) bezpieczeństwo na rynku pracy wyrażające się adekwatnymi możliwościami powiększania dochodu pracownika, 2) bezpieczeństwo zatrudnienia polegające na wystarczającej ochronie przed arbitralnym, nieuzasadnionym zwolnieniem, jasnych regulacjach dotyczących zatrudnienia, zakazie przerzucania na pracownika kosztów, które powinien uiścić pracodawca itd, 3) bezpieczeństwo zawodowe przejawiające się możliwościami wykorzystania niszy rynkowej dzięki wykonywaniu określonej profesji umożliwiającej awans w zakresie zajmowanego statusu i osiąganego dochodu, 4) ogólne bezpieczeństwo w pracy – istnienie regulacji gwarantujących bezpieczeństwo i higienę w pracy, np. w razie wypadków, choroby, określających czas pracy, warunki świadczenia jej przez kobiety, itp., 5) bezpieczeństwo w zakresie dostępu do szkoleń i rozwoju zawodowego polegające na zapewnieniu pracownikowi staży, szkoleń, warsztatów, 6) bezpieczeństwo dochodowe, tj. pewność otrzymywania umiarkowanego, ale stabilnego i przewidywalnego dochodu chronionego za pomocą mechanizmu płacy minimalnej, indeksacji płac, systemu osłon socjalnych, progresywnego opodatkowania w celu spłaszczenia nierówności płacowych i wsparcia relatywnie mało zarabiających, 7) bezpieczeństwo reprezentacji – możliwość wyrażania w kolektywny sposób głosu słyszalnego na rynku pracy za pośrednictwem sprawnie działających związków zawodowych mających upoważnienie pracownicze12.

Wspomniany już G. Standing wskazuje, że niewystępowanie nawet jednego z wyżej wskazanych komponentów systemu bezpieczeństwa pracowniczego może mieć dalekosiężne skutki i przyczyniać się do nasilania się prekaryzacji. Jako przykład przywołuje on brak bezpieczeństwa zawodowego, widocznego we Francji w latach 2008-2009. W tym okresie zanotowano trzydzieści dwa przypadki samobójstw popełnionych przez pracowników francuskiej firmy Telecom13. Bezpośrednim powodem tych dramatycznych zdarzeń była niepewność, stres i depresja związana z programem nowego kierownictwa firmy. Zdecydowało się ono odstąpić od obowiązujących od dziesięcioleci przywilejów socjalnych przysługujących 2/3 pracowników mających status pracowników służby cywilnej, a wiążących się z ich wieloletnim i lojalnym pełnieniem obowiązków w tej korporacji. Stary system ochronny zastąpiono nową, neoliberalną filozofią rozwoju o nazwie „il est temps de bouger(czas, aby przejść)14. Uzasadniano ją zmianami technologicznymi związanymi z wprowadzeniem do użytku internetu szerokopasmowego i koniecznością zwiększenia mobilności i relokacji dużej części pracowników (ok. 22 tysięcy). Środkiem implementacji nowej strategii rozwojowej było wymuszanie na pracownikach, bez względu na staż pracy, częstego zmieniania miejsca wykonywania obowiązków. Środowiska pracownicze, zwłaszcza związkowe, uznały tę praktykę za ukrytą strategię redukcji personelu firmy15. Będąc nią w istocie, nowa wizja kierownictwa stała się przykładem wcielania w życie modelu zarządzania opartego na stresie, uwzględniającego jedynie wynik ekonomiczny firmy, bez zwrócenia uwagi na koszty społeczne i wizerunkowe (firma jako zły pracodawca).

Powołany przykład wskazuje na niebezpieczeństwa związane z szerzeniem się prekariatu. Należą do nich tylko niepewność, bieda, a w skrajnych wypadkach także wykluczenie społeczne oraz „prekaryzacja umysłu” jednostek znajdujących się w stanie permanentnej niepewności. Pogarszające się warunki ich egzystencji prowadzą bardzo często do wielu schorzeń psychicznych oraz neurologicznych – nerwic, lęków, blokad, niepokojów, zaburzeń obwodowego układu nerwowego itd. Prekariuszom zazwyczaj towarzyszy poczucie anomii, zmęczenia życiem, alienacji wynikającej z przeświadczenia o niedocenianiu pracy świadczonej na czyjąś rzecz. Wszystko to występuje w środowisku określanym przez sukces materialny będący miarą osiąganej pozycji społecznej.

Przyczyny rozwoju prekariatu w Europie

Prekariat jest „dzieckiem neoliberalnej globalizacji”, której rozwój został nieznacznie przytłumiony przez globalny kryzys rozszerzający swój zasięg od 2008 roku. Na ukształtowanie się tej podklasy wpływ miało oddzielenie gospodarki i rynków, kierujących się konkurencyjnością i indywidualizmem, od potrzeb społeczeństwa szukającego przede wszystkim bezpieczeństwa socjalnego i stabilności. Taka charakterystyka przyczyn rozwoju prekariatu jest jednakże zbyt ogólna, niewystarczająca. Trzeba pamiętać, że do rozpowszechnienia tego fenomenu przyczyniło się szereg czynników nakładających się na siebie. Poniżej przedstawię najważniejszych z nich.

1) Przemiany instytucjonalne i polityczne, które nastąpiły pod koniec lat 70. i zaowocowały  szybkim rozwojem tzw. gospodarek wschodzących (ang. emerging markets) w latach 80., a następnie Chin i Indii, których rynki kumulatywnie określa się jako „Chindia”. Wiązało się to z przenoszeniem do nich produkcji oraz miejsc pracy z państw i regionów rozwiniętych gospodarczo (głównie Europa Zachodnia i  USA) ze względu na bardzo niskie koszty pracy. Procesy te początkowo przybierały formę delokalizacji oznaczającej zlecanie poza źródłem, czyli poza przedsiębiorstwem macierzystym zadań o charakterze produkcyjno-usługowym (ang.outsourcing)16, by następnie, w odniesieniu do kapitału, funduszy, banków zagranicznych i rajów podatkowych przybrać formę tzw. offshoringu, czyli procesu ucieczki (dosłownie odpływania w dal) kapitału produkcyjnego z krajów wysoko rozwiniętych do krajów o niższym poziomie rozwoju17.

2) Komodyfikację oznaczającą traktowanie praktycznie wszystkiego jako towaru, który można dowolnie kupować i sprzedawać na globalnym rynku kształtowanym przez niewidzialne siły rynkowe, w zależności od gry podaży i popytu. Komodyfikacja została rozciągnięta na każdy aspekt życia – rodzinę, system edukacyjny, prokreację, instytucje rynku pracy, politykę ochrony socjalnej, W szczególności dotyczy ona przedsiębiorstw, które same stały się towarami. Zaczęto nimi handlować na giełdach, kupując i sprzedając, dokonując fuzji i przejęć, a także podziału na części nabywanych głównie przez zagranicznych udziałowców, zwłaszcza fundusze inwestycyjne i towarzystwa emerytalne.  Częste i nie zawsze klarowne zmiany właścicieli prowadziły do odejścia od sztywnych reguł płacowych na rzecz wynagrodzenia uzależnionego od wydajności, często opartego na premiach i nagrodach oraz do zmniejszenia władzy dyrektorów zarządzających przedsiębiorstwem. Towarzyszyła temu praktyka transferowania zysku za granicę. Obok fuzji i przejęć standardem stała się restrukturyzacja oznaczająca zmniejszenie zatrudnienia pracowników, zastępowanie pracy na czas nieokreślony kontraktami terminowymi,  zmniejszenie możliwości awansu korporacyjnego w związku ze wspomnianym procesem delokalizacji produkcji powodującej likwidację niepotrzebnych stanowisk. Powyższe zmiany wpłynęły na spadek znaczenia kapitału społecznego i budowania relacji opierających się na zaufaniu. Powszechnie natomiast uwzględniano interesy udziałowców, akcjonariuszy, traktowanych jako początek i koniec łańcucha biznesowego, na którym zawieszano przedsiębiorstwa.

3) Uelastycznienie rynku pracy, co w największej mierze przyczyniło się do rozwoju zarówno europejskiego, jak również globalnego prekariatu. Do jego głównych aspektów należy elastyczność liczbowa (ang. numerical flexibility). Wyraża się ona wprowadzeniem niestandardowych form wykonywania pracy i podziału pracowników w firmie na łatwo zastępowalną większość wykonującą standardowe prace w oparciu o umowy czasowe oraz chroniony długoterminowymi umowami salariat, mający dostęp do wiedzy i prawo głosu w firmie (np. partnerzy zarządzający w dużych firmach prawniczych i doradczych). Objęcie większości pracowników różnymi formami atypowych umów czasowych pozwoliło na obniżenie wynagrodzeń (m.in. przez nie wliczanie stażu pracy i doświadczenia do podstawy wynagrodzenia) i ograniczenie świadczeń socjalnych.

Zwrot ku czasowym formom zatrudnienia jest widoczny we wszystkich państwach Unii Europejskiej. Znamienny jest zwłaszcza przykład Wielkiej Brytanii. Jej labourzystowski rząd odwlekał w czasie implementację dyrektywy unijnej zrównującej „zeitarbeterów”, tj. pracowników zatrudnianych przez agencje pracy tymczasowej pod względem praw z pracownikami zatrudnionymi w tradycyjny sposób. Uzasadniano to koniecznością  zapewnienia korzystnych warunków dla aktywności inwestycyjnej podmiotów zagranicznych.  O jeszcze mniejszej stabilności zatrudnienia można mówić w Hiszpanii, gdzie według danych OECD w 2010 roku ok. 85% stanowisk zlikwidowanych w związku z kryzysem finansowym wiązało się ze świadczeniem pracy tymczasowej. Innym przykładem występowania  elastyczności liczbowej jest wzrost liczby agencji pracy tymczasowej i brokerów  wyszukujących dla firm pracowników na krótkoterminowe kontrakty. Jedną z największych tego typu firm w Europie jest szwajcarski gigant Adecco, w którym zarejestrowanych jest ok. 700 tys. pracowników. Inną tego typu korporacją jest japońska Pasona, agencja pracy tymczasowej założona w latach 70. i mająca w swoich rejestrach ponad 250 tys. pracowników. Podobnie jak europejskie i amerykańskie agencje działa ona za pomocą wielu oddziałów operujących autonomicznie18.

Tradycyjnie firmy te zatrudniają pracowników do prac biurowych a także słabo opłacanych, wymagających niskich kwalifikacji i stosunkowo nieatrakcyjnych zajęć, takich jak: sprzątanie, opieka nad chorymi, osobami starszymi. Coraz większa liczba „tanich” i łatwo zastępowalnych pracowników poszukiwana jest w państwach Europy Środowo-Wschodniej. Za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej wyjeżdżają oni do państw Europy Zachodniej głównie w celu podejmowania pracy w branży medycznej (pielęgniarz/pielęgniarka, opiekun/ka osób starszych), turystycznej i gastronomii (obsługa hotelowa, recepcjonista/recepcjonistka, kelner/ka, zmywacz/ka naczyń) i budowlanej. Na wyjazd często decydują się też osoby posiadające wyższe wykształcenie, nie odnajdujące się na mało atrakcyjnym rynku pracy w swoich krajach, zmuszone do ukrywania swoich kwalifikacji i zainteresowań, często też sfrustrowane i rozczarowane brakiem perspektyw zawodowych. Wpisują się one w model „podróżującego neoliberalizmu” oparty z jednej strony na migracjach z obszarów słabiej rozwiniętych gospodarczo do krajów „Globalnego Południa”, w tym do Europy Zachodniej, z drugiej zaś na głębokiej restrukturyzacji gospodarek państw rozwiniętych i ich rynków pracy, zasilanych przez dopływ siły roboczej z zewnątrz19.

Na ciemne strony tego zjawiska zwracają uwagę m.in.Jon May, Kavita Datta, Yara Evans, Joanna Herbert, Cathy McIlwaine and Jane Wills w studium poświeconym sytuacji zawodowej migrantów zarobkowych z Polski i Ghany, pracujących w Londynie20. Wskazując na przykład Polek i Litwinek skierowanych do pracy w Anglii przez agencje pracy tymczasowej w charakterze obsługi hotelowej, przedstawili oni obraz uciążliwej, nisko opłacanej pracy, wywołującej u pracowników poczucie stresu i lęku. Powodami ich występowania było osamotnienie, oddalenie od domu, a także konflikty w samej pracy. Te ostatnie nierzadko były powodowane przez różnice kulturowe pojawiające się wśród muszących ze sobą współpracować Afrykańczyków i Europejczyków, a także rywalizacji między Litwinkami i Polkami21.

Jak zauważa Krystyna Iglicka, wśród emigrantów zarobkowych, najczęściej żyjących na poziomie nieznacznie przewyższającym minimum socjalne, rośnie poczucie frustracji, agresja, rozczarowanie. W jednym z wywiadów stwierdza ona: „ …wystarczy prześledzić emigranckie fora internetowe – jaka tam panuje frustracja! Dla tych ludzi Polska jest macochą. Oskarżanie Polski to oczywiście mechanizm obronny, bo nikt nie wyrzucał tych ludzi z kraju. Ale też nikt nie spodziewał się tak ogromnej fali emigracji (…)”22.

Pomimo niskich dochodów uzyskiwanych za granicą osoby te często nie wracają do Polski ze względów ambicjonalnych (obawa przed przyznaniem się do porażki), a także z powodu niedostosowania do zmian zachodzących na krajowym miejscu pracy. Ich wahadłowe powroty są więc „skokiem w pustkę”. Co więcej, brak zainteresowania państwa reintegracją zawodową emigrantów zarobkowych utwierdza u nich „mentalną mapę sprekaryzowanej rzeczywistości”, poza którą zazwyczaj nie potrafią wykroczyć. Powoduje to rezygnację z próby zmiany swojego statusu i trwałe włączenie do znaczącej grupy osób, które możemy określić jako „stracone pokolenie”.  

Charakterystyka grup zagrożonych prekariatem

Przyjmując za podstawę propozycje Guya Standinga, można stwierdzić, że współczesny prekariat europejski składa się z przynajmniej z czterech grup. Pierwsza z nich to ludzie młodzi, wykształceni będący w wieku od 15 do 34 lat. Drugą stanowią ludzie starsi, głównie pracownicy fizyczni, którzy utracili pracę i nie potrafiąc znaleźć się w płynnej rzeczywistości doby neoliberalizmu, czują się sfrustrowani i nieufni wobec rządzących. Trzecią stanowi miejski lumpenproletariat, zwulgaryzowana mniejszość skłonna do przemocy i mająca często kryminalna przeszłość. Ostatnia grupa to mniejszości etniczne23. O ile jednak ludzie młodzi i osoby 50+ stanowią trzon prekariatu, o tyle znaczenie grupy trzeciej i czwartej jest wysoce dyskusyjne. Z tego tez względu w niniejszej analizie uwaga zostanie skoncentrowana na grupie pierwszej i drugiej.

Niepewność na rynku pracy daje się we znaki szczególnie ludziom młodym. W wyniku kryzysu finansowego wielu z nich, pomimo ukończenia renomowanych szkół wyższych, z opóźnieniem wchodzi na rynek pracy, a bezrobocie wśród tej grupy jest szczególnie wysokie. Przykładowo w 2010 r. bezrobocie osób wieku w przedziale 15-24 lata w Hiszpanii przekroczyło 40%., w Irlandii – 28%, we Włoszech – 27%, a w Grecji – 25%. Średnio bez pracy w 2010 roku było 20,4% młodych Europejczyków. Polska, z ok. 24% bezrobociem w tej grupie, sytuowała się nieco powyżej średniej unijnej24. Znacznie gorzej wypadła polska młodzież, jeżeli chodzi o przeciętny wiek wejścia na rynek pracy. Jak wynika z raportu „Młodzi 2011” przygotowanego pod kierownictwem Katarzyny Szafraniec – w większości krajów UE przejście od edukacji do pracy dokonuje się między 18 a 24 rokiem życia. Średnia dla 27. krajów UE wynosi 20 lat. W Polsce w latach 2000–2007 przeciętny wiek wejścia na rynek pracy – zarówno w przypadku mężczyzn, jak i kobiet – wynosił 22 lata. Niepokoić może jednak fakt, żew latach 2008 i 2009 wiek ten zaczął się podnosić – głownie na skutek pogarszającejsię koniunktury i słabej oferty rynku pracy, co skłoniło młodzież do poszukiwania innych strategii chroniących przed bezrobociem (kontynuacja studiów, podejmowanieobowiązków rodzinnych, przeczekiwanie)25.

Sytuacji młodych ludzi nie poprawia też znacząco wejście na rynek pracy. Zazwyczaj oferuje się im pracę czasową, stającą się bardziej normą, niż swego rodzaju „opłatą wstępną” za zdobycie doświadczenia zawodowego. Wpisuje się ona w model płynnej rzeczywistości współczesnego rynku pracy, którego dotychczasowe filary: prawo, miejsce i czas pracy -kruszeją – ustępując miejsca nowym formom „pseudopracy”. Zalicza się do nich np. pracę na „zero godzin” polegającą na tym, że pracownik – mimo podpisania umowy – nie zna liczby godzin, które przepracuje ani też wysokości zarobków. Jest zatem maksymalnie elastyczny wobec pracodawcy, otrzymując w zamian mglistą obietnicę bliżej nieokreślonych korzyści. „Zero-hour contracts” i inne pluralistyczne formy niepełnego zatrudniania, będące wyrazem elastyczności numerycznej (np. urlopy bezpłatne, staże), w zasadniczej mierze określają więc pozycję osób młodych wchodzących na rynek pracy. Już w latach 80. ubiegłego wieku zauważył to niemiecki socjolog Urlich Beck, pisząc: ,,bezrobocie zostało dziś zintegrowane z systemem zatrudnienia w postaci niepełnej. Tym samym zostało ono zamienione na generalizację niepewności zatrudnienia, jakiej >>stary<< system społeczeństwa przemysłowego z jednolitym, pełnym zatrudnieniem nie znał. (…) Postęp i pauperyzacja w nowy sposób zazębiają się wzajemnie”26.

Jak wynika z danych w raporcie „Employment in Europe” opublikowanym przez Komisje Europejską w 2010 r., udział kontraktów tymczasowych w krajach UE -27 jest wysoki ( średnia – ok. 40%). Najwięcej zawiera się ich w Słowenii (ok. 67%), Polsce (62%) i Hiszpanii (55%). Koreluje z tym wzrost liczby pracujących biednych wśród ludzi młodych (w Rumunii – 17,9%, Grecji 13,8%, Hiszpanii – 11,4%). W odwróceniu tych tendencji nie pomaga przeciągający się w Europie kryzys finansowy i gospodarczy. W jego szczytowym momencie(lata 2007-2009) stopa bezrobocia młodzieży (w skali globalnej) ujawniła swój największy rocznyprzyrost – z 11,9 do 13%, odwracając przedkryzysowe tendencje, polegające nasystematycznym (od 2002 roku) spadku bezrobocia. W 2012 roku prawie co czwarty Europejczyk poniżej 25. roku życia pozostawał bez pracy, przy czym w Irlandii i Włoszech, wskaźnik bezrobocia w tym przedziale wiekowym przekraczał 30%, a w Grecji i Hiszpanii w czerwcu 2012 r. jej stopa osiągnęła poziom 53%. Nawet we względnie dobrze radzącej sobie z kryzysem Wielkiej Brytanii bezrobocie między 2008 a 2012 rokiem wzrosło wśród ludzi młodych z 15 do 22%. Była to jedna z głównych przyczyn zamieszek ulicznych, które w 2011 roku przetoczyły przez londyńską dzielnicę Tottenham27.

Dodajmy, że młode osoby zagrożone bezrobociem to często studenci lub absolwenci szkół wyższych, stanowiący trzon Ruchu Oburzonych. Okupując ulice i place Madrytu, Paryża czy Rzymu, demonstrują przeciwko spadkowi stopy życiowej, brakowi możliwości uzyskania kredytu czy stałej pracy. Jak trafnie zauważa wspomniany już Ulrich Beck „ wszędzie tam, gdzie akademicki prekariat zakłada swoje namiotowe obozy i podnosi swój głos, chodzi o postulat sprawiedliwości społecznej (…) To protest generacji Facebooka (…) Europę i jej młodzież jednoczy wściekłość na politykę, która ratuje banki niewyobrażalnymi sumami pieniędzy, zaprzepaszczając przy tym przyszłość młodej generacji”28.

Drugą spośród grup stanowiących trzon prekariatu stanowią osoby znajdujące się w wieku przed- lub emerytalnym (50 i więcej lat). Ich obecna sytuacja wynika w dużej mierze z rządowych programów restrukturyzacji rynku pracy, które stały się modne w Europie Zachodniej w latach 80 ubiegłego wieku. Decydowano się wówczas przenosić wielu doświadczonych, acz kosztownych pracowników na niskie zasiłki przedemerytalne lub wcześniejsze emerytury w celu zwolnienia miejsc pracy dla osób młodych. Polityka ta okazała się jednak krótkowzroczna i błędna, bowiem efektywny wiek osób przechodzących na emeryturę okazał się znacznie niższy niż oczekiwano i zapisywano w strategiach rządowych. Wskazują na to dane OECD z 2004 r., z których wynika, że jedynie 60% osób w wieku 50-64 lata, zamieszkujących kraje tej organizacji, miało pracę. Na obniżenie się wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę nałożył się też spadek współczynnika płodności poniżej poziomu reprodukcji. Wywołało to obawy przed zbliżaniem się do wieku emerytalnego pokoleń wyżu przewyższającego liczbowo osoby wchodzące na rynek pracy, odpowiedzialne za utrzymanie wydolności systemów emerytalnych. W celu zatrzymania tego trendu rządy państw UE zdecydowały się na zastosowanie narzędzi neoliberalnych. Należało do nich m.in. odchodzenie od wcześniejszych emerytur i zasiłków. Obniżono też emerytury, które w połowie pierwszej dekady XXI wieku w wielu krajach europejskich były stosunkowo wysokie i wynosiły (np. w Holandii, Hiszpanii, Włoszech, Francji i Niemczech) od 60% – 80% średniego wynagrodzenia netto otrzymywanego przez pracownika. Zdecydowano się też na podwyższenie wieku uprawniającego do pełnej emerytury a także do wydłużenia okresu pracy niezbędnego na nabycia uprawnień emerytalnych.

Niekorzystne dla osób starszych tendencje zmusiły je do przedłużenia okresu aktywności zawodowej, przy czym zazwyczaj oferowano im niskopłatną, niedostosowaną do ich doświadczenia pracę, odmawiając przy tym świadczeń socjalnych i ochrony przed nagłym zwolnieniem. Ich aktywność zawodowa z konieczności nieukierunkowana na robienie kariery sprawia, że stanowią oni społeczną i szybko rozrastająca się bazę prekariatu. Jednocześnie stają się rywalami młodych prekariuszy, którzy poszukują często jakiejkolwiek pracy. Paradoksalnie „pracujący emeryci”, którzy budowali społeczeństwa industrialne oparte na modelu państwa dobrobytu i stanowią ostatni bastion ochronnych regulacji na rynku pracy, sami w największym stopniu przyczyniają się do erozji zbudowanych przez siebie fundamentów polityki społeczno-gospodarczej w Europie. Poszukując dodatkowego źródła dochodu, a czasem też trudno uchwytnej równowagi między życiem i pracą (ang. work-life balance) wywołują prekaryjny dysonans, do czego zachęcają ich rządy poszczególnych państw, przesuwając wiek emerytalny albo też subsydiując ich poprzez wspomaganie prywatnych funduszy inwestycyjnych korzystających z ulg podatkowych. Dzięki temu osoby korzystające ze środków zgromadzonych w prywatnych programach emerytalnych mogą wciąż pracować, godząc się na niższe zarobki niż te, których domagają się osoby młode. Sytuacja ta prowadzi do stopniowego wypierania najmłodszych pracowników z rynku pracy. Nie można wykluczyć, że efektem tego iskrzenia w najbliższych latach będzie narastanie międzypokoleniowego konfliktu w zakresie dostępu do dobra rzadkiego, którym jest praca. Powstanie więc konflikt tym bardziej szczególny, że jego przedmiotem będzie zazwyczaj praca tymczasowa, w niepełnym wymiarze, niskopłatna, a nawet „śmieciowa”. Jego narastanie i przyjmowanie formy walki generacji, zachodzącej w łonie subklasy, jaką staje się prekariat, może mieć poważne skutki. Najważniejszym z nich może być, jak już wskazano, stopniowe wypieranie ludzi młodych przez starzejące się społeczeństwa Europy. Co więcej, ich wyparcie może prowadzić do postępowania „prekaryjnego dryfu” w kierunku zatrudniania coraz większych rzesz ludzi starszych, niebędących w stanie utrzymać się z emerytur, na które nie będzie miał kto zapracować. To błędne koło może zostać zatrzymane tylko dzięki działaniom państwa, polegającym na uruchomieniu odpowiednich mechanizmów redystrybucyjnych. Mało jednak na to wskazuje. Bardziej prawdopodobny jest scenariusz pesymistyczny. Zgodnie z nim państwo, ze względu na niemożność należytego wykonywania swej funkcji wewnętrznej oraz ograniczenia nałożone na nie przez instytucje ponadnarodowe i międzynarodową finansjerę, z konieczności usunie instytucje państwa dobrobytu na rzecz globalizacji, komodyfikacji, neoliberalizmu gospodarczego i elastyczności na rynku pracy. Odbędzie się to na koszt obywateli, którzy na trwałe mogą zostać uwikłani w „ prekaryjną sieć niepewności”.

***

Prekariat jest „niechcianym dzieckiem globalizacji”. Przyszedł na świat w konwulsjach coraz częstszych kryzysów wywołanych przez gwałtowne ruchy międzynarodowej finansjery, chciwość społeczeństw Zachodu żyjących na kredyt, postrzegających świat jako „marketplace” – skomodyfikowane, utowarowione centrum, na którym wszystko można kupić i sprzedać, bez względu na postać towaru. Jego „bratem” i nieodłącznym towarzyszem jest kryzys, który Antonio Gramsci uznaje za „chwilę, w której stary porządek świata obumiera, a nowy świat musi zostać wywalczony mimo oporu i sprzeczności”29.

Cechuje on fazę przejściową, gdzie dwie wizje wyłaniającego się porządku splatają się ze sobą, tworząc nową jakość. Prekariat wpisuje się w kryzysową rzeczywistość ponowoczesnej Europy a jego pojawienie się symbolizują kontrasty między: stabilnością i niepewnością, globalnością i lokalnością, młodością i starością, bezpieczeństwem i niebezpieczeństwem, spokojem i agresją, kapitałem i państwem, wreszcie jednostką i społeczeństwem. Pośród tych i innych sprzeczności wyłania się obraz nowej, dynamicznie ukazującej się na społecznym horyzoncie Europy subklasy społecznej, której spoiwem jest stałe zagrożenie biedą i wykluczeniem społecznym wynikającymi z braku bezpieczeństwa materialnego. Jej rozprzestrzenianie się można już obecnie uznać za fenomen nie tylko socjologiczny czy ekonomiczny, ale także a może przede wszystkim polityczny. Liczne przykłady państw, które przedłożyły gospodarkę nad politykę, wskazują, że w rzeczywistości określanej bądź co bądź przez neoliberalną globalizację i system stanowiący jej instytucjonalną otoczkę, szukanie prostych rozwiązań dla złożonych problemów jest zabiegiem chybionym. Pokazuje to przykład polityki flexicurity, która nie rozwiązała problemów ludzi młodych, dopiero wchodzących na rynek pracy. Zatem wydaje się, że rozwiązania trzeba szukać gdzie indziej, wykraczając poza neoliberalizm i jego złote recepty na sukces, do których w ostatnim czasie zalicza się m.in. unię bankową, licencję bankową dla europejskiego funduszu ratunkowego czy wprowadzenie urzędu europejskiego ministra finansów. Potrzebne jest zawarcie nowego kontraktu społecznego w Europie, który uwzględniałby racje obywateli i budowałby swoistą ponadnarodową komisję trójstronną między obywatelami, państwami a instytucjami UE. Taka alternatywna unia polityczna musiałaby z konieczności uwzględnić kosmopolityczny i transnarodowy żywioł w Unii Europejskiej, który stanowią dynamicznie rozwijające się ruchy społeczne. Zaktualizowanie ich potencjału, czego paliwem jest niezadowolenie z mizerii dotychczasowej polityki europejskiej i wola zmiany sytuacji społeczno-ekonomicznej w Europie, może doprowadzić do wcielenia w życie pomysłów uważanych dotychczas za utopijne. Można by wśród nich wymienić wprowadzenie podatku transakcyjnego obciążającego wielkie korporacje oraz zaprzestanie dokapitalizowywania upadających banków celem pozyskania środków na stworzenie europejskiego funduszu skoncentrowanego w całości na niwelowaniu negatywnych skutków prekariatu. Warunkiem niezbędnym jest jednak powrót do zasad socjaldemokratycznych i do europeizacji horyzontalnej, bliskiej obywatelowi, w której władza ma odpowiednią legitymizację demokratyczną a obywatel czuje się związany nie tylko ze swoimi regionem czy państwem, ale także z Europą.

Bibliografia

Alföldy G., Historia społeczna starożytnego Rzymu, Poznań 1991.

Bauman Z., Płynny lęk, , Kraków 2008, s. 6.

Beck U., Niemiecka Europa, Warszawa 2013.

Beck U., Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności , Scholar, Warszawa 2002.

Bockman J., Eyal G., Eastern Europe as a laboratory for economic knowledge: The transnational roots of

        neoliberalism, “American Journal of Sociology” 2002, Vol. 108, No. 2.

Castles S., Miller M.J., The Age of Migration, Palgrave Macmillan, London 2003.

CIA World Factbook1 January 2012; http://www.indexmundi.com/g/r.aspx?c=ci&v=69

Ducourtieux C., France Télécom: "Mon chef m'a dit…", “Le Monde”, 25.09.2009

        http://www.lemonde.fr/societe/article/2009/09/25/france-telecom-mon-chef…

Farrell D., Rosenfeld J., US Offshoring. Rethinking the Response, McKinsey&Company, 2005.

Goldthorpe J. H., Analysing Social Inequality: A Critique of Two Recent Contributions from Economics and

        Epidemiology, “European Sociological Review” 2010 , Vo. 26, No 6.

Gramsci A., Teraźniejszość i przeszłość, w: A. Gramsci, Pisma wybrane, t. 2, Warszawa 1961.

Grimm S.,Ronneberger K., An Invisible History of Work: Interview with Sergio Bologna

        http://www.springerin.at/dyn/heft_text.php?textid=1904&lang=en

Harvey D., A Brief History of Neoliberalism, Oxford University Press, Oxford-New York 2005.

http://www.pasonagroup.co.jp/english/company/history_e.html

Iglicka K., EU Membership Highlights Poland’s Migration Challenges, Country Profiles, Migration Information

        Source, Centre for International Relations, Warsaw 2005.

Jugendarbeitslosenquote in den Mitgliedsstaaten der Europäischen UnionJuni 2012,

        http://de.statista.com/statistik/daten/studie/74795/umfrage/Jugendarbeit… europa

Kołodko G., Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości, Warszawa 2013.

Kołodko G., Neoliberalizm i światowy kryzys gospodarczy, „Ekonomista” 2010 , nr 1.

Kołodko G., Neoliberalizm i systemowy kryzys globalnej gospodarki, w: Globalizacja, kryzys i co dalej?, G. Kołodko (red.), Warszawa 2010.

Kołodko G., Wędrujący Świat, Warszawa 2008.

Kowalik T., Ugly face of the Polish success, in: G. Blazyca and R. Rapacki (eds), Poland into the  New

        MillenniumCheltenham: Edward Elgar 2001.

Magierek D., Zmiany polityki społecznej w sferze pracy, w: Wprowadzenie do polityki społecznej, R. Gabryszak,

        D. Magierek (red.), Warszawa 2009.

May J., Datta K., Evans Y., Herbert J., McIlwaine C., Wills J.,Travelling neoliberalism: Polish and Ghanaian

        migrant workers in London, in: A. Smith, A. Stenning, K. Willis (eds), Social justice and neoliberalism.

        Global perspectives, Zed Books, London-New York 2008.

Meier A., Kneist S., Thibaut M., Europas Verlorene Jugend, „Der Tagsspiegel”, 10.08.2012.

Młodzi 2011,K. Szafraniec, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Warszawa 2011.

Pracujący biedni, komunikat z badań BS/182/2008, CBOS, Warszawa, grudzień 2008.

Rewizorski M., Funkcjonowanie rynków pracy w Unii Europejskiej, w: Europejska Polityka Społeczna, R.

        Gabryszak, D. Magierek (red.), Warszawa 2011.

Rewizorski M., WTO i gospodarka światowa w dobie globalizacji, Koszalin 2011.

Sassen S., The de facto transnationalizing of immigration policy, in: C. Joppke (ed.), Challenge to the Nation

        State, Oxford: Oxford University Press 1998.

Sassen S., The Global City: New York, London, Tokyo, Princeton: Princeton University Press 1991.

Smoczyński W., Prekariusze wszystkich krajów, w: Trzęsienie kapitalizmu czyli jak zaczął się kryzys i czym się

        skończy, „Polityka” 2012, wydanie specjalne, nr 1.

Standing G., The Precariat, The New Dangerous Class, Bloomsbury Academic, London 2011.

Stracone pokolenie. Najnowsza polska emigracja, wywiad z Krystyną Iglicką,

        http://wyborcza.pl/2029020,76842,7642681.html

Strzelczyk J.., Historia powszechna. Średniowiecze, Poznań 2001.

Tacitus, Histories. Book I,  C. Damon (eds), Cambridge: Cambridge  University Press 2003.

Ughetto P., Wave of employee suicides sweep France Télécom,

        http://www.eurofound.europa.eu/eiro/2009/11/articles/fr0911029i.htm

Weber M.,  Economy and Society , University of California Press, Berkeley 1968.

Wosińska W., Oblicza globalizacji, Sopot 2008.

Żyżyński J., Neoliberalizm jako strukturalna przyczyna kryzysu a poszukiwanie dróg naprawy, „Ekonomista” 2009, nr 2.

Streszczenie

Prekariat wpisuje się w kryzysową rzeczywistość ponowoczesnej Europy a jego pojawienie się symbolizują kontrasty między: stabilnością i niepewnością, globalnością i lokalnością, młodością i starością, bezpieczeństwem i niebezpieczeństwem, spokojem i agresją,  kapitałem i państwem, wreszcie jednostką i społeczeństwem. Pośród tych i innych sprzeczności wyłania się obraz nowej, dynamicznie ukazującej sie na społecznym horyzoncie Europy subklasy, której spoiwem jest stałe zagrożone biedą i wykluczeniem społecznym, biorące się z braku bezpieczeństwa materialnego. Rozprzestrzenianie się prekariatu można już obecnie uznać za fenomen nie tylko socjologiczny czy ekonomiczny, ale także i przede wszystkim polityczny. Jego narodziny na gruncie europejskim można postrzegać jako dysfunkcję ładu społeczno-ekonomicznego, od 70. ubiegłego wieku zniekształcanego przez neoliberalną globalizację a także chciwość społeczeństw Zachodu żyjących na kredyt i postrzegających świat jako „marketplace” –  skomodyfikowane, utowarowione centrum, na którym wszystko można kupić i sprzedać, bez względu na postać towaru.

***

Dane o autorze

Marek Rewizorski – doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce, magister prawa, adiunkt w Instytucie Polityki Społecznej i Stosunków Międzynarodowych Politechniki Koszalińskiej oraz w Instytucie Historii i Politologii Akademii Pomorskiej w Słupsku. Absolwent politologii (2003, specjalność: stosunki międzynarodowe) i prawa (2004, specjalność: prawo cywilne materialne) na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Członek zwyczajny Polskiego oraz Brytyjskiego Towarzystwa Studiów Międzynarodowych. Koordynator programu Erasmus w Instytucie Polityki Społecznej i Stosunków Międzynarodowych Politechniki Koszalińskiej. Autor pięciu książek, licznych artykułów i studiów z zakresu polityki międzynarodowej. Zainteresowania naukowe: międzynarodowe stosunki gospodarcze, zwłaszcza zagadnienia związane z regionalizacją i globalizacją gospodarki światowej, problematyka global governance, prawo i integracja europejska. Obecnie realizuje projekt badawczy pt.: „G20 i triada instytucjonalna w systemie global governance” finansowany ze środków Narodowego Centrum Nauki w ramach programu SONATA. Kontakt:marcuser@o2.pl

 

Artykuł ukazał się pierwotnie w sieci na portalu Nowa Politologia.

 


* Niniejszy tekst ukazał sipierwotnie w książce Umiedzynarodowienie polskiej polityki społecznej – aspekty

globalne i europejskie (red. K. Głąbicka i M. Kubiak), PTPS, Gdańsk 2013

1Z kolei krytycznie wobec neoliberalizmu wypowiadają się m.in. David Harvey, Jerzy Żyżyński oraz Grzegorz Kołodko. Wskazują oni na perspektywę „zawłaszczenia” przestrzeni ekonomicznej i społecznej przez siły neoliberalne oraz sam neoliberalizm jako strukturalną przyczynę kryzysów gospodarczych. Por. D. Harvey, A Brief History of Neoliberalism, Oxford University Press, Oxford-New York 2005; J. Żyżyński, Neoliberalizm jako strukturalna przyczyna kryzysu a poszukiwanie dróg naprawy, „Ekonomista” 2009, nr 2, s. 163-188; G. Kołodko, Wędrujący świat, Warszawa 2008;  G. Kołodko, Neoliberalizm i światowy kryzys gospodarczy, „Ekonomista” 2010, nr 1, s. 117-125. G. Kołodko, Dokąd zmierza świat. Ekonomia polityczna przyszłości, Warszawa 2013. G. Kołodko, Neoliberalizm i systemowy kryzys globalnej gospodarki, [w:] Globalizacja, kryzys i co dalej?, red. G. Kołodko, Warszawa 2010, s. 95.

2Szerzej na temat problematyki elastyczności piszą m.in.  M. Rewizorski, Funkcjonowanie rynków pracy w Unii Europejskiej, [w:] Europejska Polityka Społeczna, red. R. Gabryszak, D. Magierek , Warszawa 2011, s. 72-108; D. Magierek, Zmiany polityki społecznej w sferze pracy, [w:] Wprowadzenie do polityki społecznej, red. R. Gabryszak, D. Magierek, Warszawa 2009, ss. 107-134.

3Na temat wykształcenia się precarium zob. J. Strzelczyk., Historia powszechna. Średniowiecze, Poznań 2001, s. 181 i nast.

4O ciężkich warunkach życia niższych warstw ludności w Rzymie świadczy pogląd Tacyta o plebsie miejskim  jako o plebs sordida et circo ac theatris sueta. Por. G. Alföldy, Historia społeczna starożytnego Rzymu, tłum. A. Gierlińska, Poznań 1991, s. 179-208; Tacitus, Cornelius, Historiae. Liber I; Tacitus, Histories. Book I, C. Damon (eds), Cambridge: Cambridge University Press 2003.

5Należy jednak zauważyć, że podstawy ideacyjne (intelektualne) konceptualizowania prekariatu sięgają przełomu lat 50-tych i 60-tych XX wieku i odnoszą się m.in. do prac Hanny Arendt(Kondycja ludzka, 1958), Herberta Marcuse’a (Człowiek jednowymiarowy: badania nad ideologią rozwiniętego społeczeństwa przemysłowego, 1964), a takżeMichela Foucaulta (Nadzorować i karać, 1977), Pierre’a Bourdieau (The Logic of Practice, 1990) oraz Michaela Hardta and Tony’ego Negri (Imperium, 2000).

6S. Grimm, K. Ronneberger, An Invisible History of Work: Interview with Sergio Bologna,http://www.springerin.at/dyn/heft_text.php?textid=1904&lang=en [data dostępu: 29.03.2013].

7W Japonii minijobs wykonują tzw. freetersi – młode osoby poniżej 34 roku życia podejmujące się pracy dorywczej, pozbawione możliwości zatrudnienia dożywotniego (jap. shushin koyo) i związanych z tym gwarancji socjalnych. Sam termin określający te grupę osób powstał z połączenia angielskiego przymiotnika „free” (wolny) i niemieckiego rzeczownika „arbeiter” (robotnik).

8W. Smoczyński, Prekariusze wszystkich krajów, [w:] Trzęsienie kapitalizmu, czyli jak zaczął się kryzys i czym się skończy, „Polityka” 2012, wydanie specjalne, nr 1, s. 85.

*Należy zauważyć, że jest to kwota uzyskana po ważeniu dochodu. Jeśli trzyosobowa rodzina, składająca się z dwojga dorosłych i jednego dziecka ma całkowity dochód netto w wysokości 1152 zł, to po ważeniu (dzieleniu na jednostki konsumpcyjne: 1 dla głowy domu, 0,5 dla każdej innej osoby powyżej 14 roku życia i 0,3 dla każdej osoby poniżej 14 roku życia – co w tym przypadku dodaje się do 1,8) uzyskujemy graniczną kwotę 640 zł na osobę. Gdyby podzielić tę kwotę przez liczbę osób, byłoby to 384 zł na osobę, czyli nieco powyżej granicy minimum egzystencji dla gospodarstwa domowego tej wielkości. Zgodnie z danymi przedstawionymi przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych w 2007 roku wysokość minimum egzystencji w gospodarstwach pracowniczych wynosiła 386,3 zł na osobę w 1-osobowym gospodarstwie; 329,6 zł na osobę w 2-osobowym gospodarstwie; 316,6 zł lub 347,1 zł na osobę w gospodarstwie 3-osobowym w zależności od tego, czy oprócz dorosłych jest w nim dziecko młodsze (4-6 lat) czy starsze (13-15 lat); 333,6 zł w gospodarstwie 4-osobowym i 343,7 zł na osobę w gospodarstwie 5-osobowym. Por. Pracujący biedni, komunikat z badań BS/182/2008, CBOS, Warszawa, grudzień 2008, ss. 5-6.

9Z. Bauman, Płynny lęk, przekład polski, Kraków 2008, s. 6.

10U Maxa Webera klasa odwołuje się społecznych stosunków produkcji i pozycji zajmowanej przez daną osobę w procesie wytwórczym. W tradycyjnym ujęciu rynku pracy obok pracodawców i samozatrudnionych wyróżnia się podział na pracowników najemnych (ang.wage worker) otrzymujących tygodniówkę i koncentrujących się na realizacji prostych zadań produkcyjnych oraz pracownikach zatrudnionych na stanowiskach nierobotniczych (ang.salaried employees) pracujących w oparciu o stawkę roczną, mających wynagrodzenie wypłacane co miesiąc w stałej wysokości, którą nazywamy salariatem. Podczas gdy od pracowników najemnych oczekuje się głównie dyscypliny i podporządkowania za pomocą różnorodnych zachęt i sankcji (metoda kija i marchewki), salariat znajduje się bliżej zarządzających czy właścicieli – wchodząc z nimi w rozmaite relacje oparte na zaufaniu. Z kolei idea statusu oparta jest na wykonywanym zawodzie, przy czym wyższy status mają te zawody, które polegają na świadczeniu profesjonalnych usług, zarządzaniu i administrowaniu, co wymaga specjalistycznej wiedzy i doświadczenia. Por. M. Weber, Economy and Society , University of California Press, Berkeley 1968; J. H. Goldthorpe, Analysing Social Inequality: A Critique of Two Recent Contributions from Economics and Epidemiology, “European Sociological Review” , 22 October 2009. Tekst artykułu jest dostępny na stronie:http://esr.oxfordjournals.org/content/early/2009/10/22/esr.jcp046.abstract [data dostępu: 29.03.2013].

11G. Standing, The Precariat, The New Dangerous Class, Bloomsbury Academic, London 2011, s. 8.

12Guy Standing, The Precariat…, s. 10.

13Tamże,  s. 11.

14C. Ducourtieux, France Télécom: "Mon chef m'a dit…", “Le Monde”, 25.09.2009, tekst artykułu dostępny na stornie http://www.lemonde.fr/societe/article/2009/09/25/france-telecom-mon-chef… [data dostępu: 2.04.2013]

15P. Ughetto, Wave of employee suicides sweep France Télécom, tekst artykułu dostępny na stronie: http://www.eurofound.europa.eu/eiro/2009/11/articles/fr0911029i.htm [data dostępu: 2.04.2013].

16W. Wosińska, Oblicza globalizacji, Sopot 2008, s. 100.

17Przykładem są tu działania korporacji amerykańskich, które według danych agencji McKinsey w 2008 w ramach offshoringu miały zatrudniać około 2,3 mln pracowników. Anglojęzycznym mieszkańcom Indii oferują one pracę w tzw. call centers, płacąc około 1/10 wysokości wynagrodzeń pracowników z Zachodu. W latach 90. około 90% amerykańskich firm świadczących usługi telefoniczne było zlokalizowanych w Indiach. Podobne praktyki miały miejsce w Kambodży, gdzie wykorzystywano miejscowych studentów do digitalizacji archiwów. D. Farrell, J. Rosenfeld, US Offshoring. Rethinking the Response, McKinsey&Company, 2005, s. 2.;M. Rewizorski, WTO i gospodarka światowa w dobie globalizacji, Koszalin 2011, s. 19 i nast.

18Należy do nich Pasona Europe Limited, prowadząca działalność skoncentrowaną głównie na obszarze Unii Europejskiej. Por.http://www.pasonagroup.co.jp/english/company/history_e.html 9 [data dostępu: 4.04.2013].

19S. Castles, M.J. Miller, The Age of Migration, London: Palgrave Macmillan 2003; J. Bockman, G. Eyal, Eastern Europeas a laboratory for economic knowledge: The transnational roots of neoliberalism, “American Journal of Sociology”2002Vol.  108, No.2, ss. 310–52; S. Sassen, The Global City: New York, London, Tokyo, Princeton: Princeton University Press 1991; S. Sassen, The de facto transnationalizing of immigration policy, in: C. Joppke (ed.),Challenge to the Nation State, Oxford: Oxford University Press 1998, ss. 49–86.

20Zauważają oni, że po okresie dynamicznego wzrostu polskiego PKB, który w drugiej połowie lat 90. przekraczał 5%, nastąpiło jego drastyczne obniżenie do 1,2%,a PKB per capita (na osobę) wynosił mniej niż 5000 USD. Co więcej, sektor rolno-spożywczy i przemysłowy stanowiące motory wzrostu w okresie gospodarki centralnie planowanej utraciły znaczenie kosztem sektora usług. Systemowa deindustralizacja została wsparta poprzez nowy program prywatyzacji i obcięcia świadczeń socjalnych, co doprowadziło do dramatycznego wzrostu bezrobocia, realnego obniżenia płac i powszechnego w społeczeństwie poczucia braku bezpieczeństwa zawodowego. Jak wskazuje T. Kowalik, okres lat 90. w Polsce obfitował w recepcję skrajnie neoliberalnych wzorców zachodnich (np. kultura yuppies), a brak odpowiednich regulacji prawnych powodował, że warunki pracy w nowo otwartych firmach prywatnych często bardziej przypominały XIX-wieczny kapitalizm manchesterski niż realia cywilizacji końca XX wieku. Transformacja gospodarcza stała się szczególnie dotkliwa dla regionów Polski Południowej i Wschodniej. Jej skutki dotknęły zarówno doświadczonych pracowników, często w wieku przedemerytalnym, pracujących w rolnictwie i przemyśle, jak również młodzież, zwłaszcza tę słabiej wykształconą. Krystyna Iglicka podkreśla, że pomimo stałego wzrostu gospodarczego zachodzącego w latach 90., to właśnie Polska stała się głównym dostarczycielem taniej siły roboczej na rynki zachodnie. Dramatyczny wzrost imigracji zarobkowej w latach 2004-2006 był spowodowany coraz widoczniejszym niezrównoważonym rozwojem gospodarczym Polski, wyraźnym w tych latach spowolnieniem gospodarczym oraz znaczną liczbą młodych, dobrze wykształconych osób urodzonych w okresie baby-boomu przełomu lat 70. i 80., których nie była w stanie wchłonąć słabo rozwinięta gospodarka. Należy dodać, że ten stan rzeczy, zwłaszcza w perspektywie kolejnej fali migracyjnej wzmagającej się po 2008 roku, nie uległ zmianie, a jego konsekwencje związane z szybko postępującą depopulacją Polski, ujemnym przyrostem naturalnym i zmniejszającymi się wpływami podatkowymi państwa są odczuwalne już obecnie. Nie towarzyszy temu jednak skuteczna polityka rządu mająca doprowadzić do zmiany niekorzystnych zjawisk społecznych. Por. J. May, K. Datta, Y. Evans, J. Herbert, C. McIlwaine, J. Wills,Travelling neoliberalism: Polish and Ghanaian migrant workers in London, in: A. Smith, A. Stenning, K. Willis (eds), Social justice and neoliberalism. Global perspectives, Zed Books, London-New York 2008, ss. 61-89.K. Iglicka, EU Membership Highlights Poland’s Migration Challenges, Country Profiles, Migration Information Source, Centre for International Relations, Warsaw 2005; T. Kowalik, Ugly face of the Polish success, in:), Ugly Face of the Polish Success, G. Blazyca and R. Rapacki (eds ), Cheltenham: Edward Elgar 2001, ss. 33–53.

21J. May, K. Datta, Y. Evans, J. Herbert, C. McIlwaine, J. Wills,Travelling neoliberalism… s. 73-77.

22Stracone pokolenie. Najnowsza polska emigracja, wywiad z Krystyną Iglicką,http://wyborcza.pl/2029020,76842,7642681.html

23Por.  G. Standing, Precariat…, s. 59-89.

24Raport „Młodzi 2011”, K. Szafraniec, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Warszawa 2011, s. 159.

25Tamże, s. 145.

26U. Beck, Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności, Scholar, Warszawa 2002, s. 210-212.

27Por. dane liczbowe zawarte w: Eurostat, Jugendarbeitslosenquote in den Mitgliedsstaaten der Europäischen Union Juni 2012,http://de.statista.com/statistik/daten/studie/74795/umfrage/Jugendarbeit… europa [data dostępu 10.04.2013); A. Meier, S. Kneist, M. Thibaut, Europas Verlorene Jugend, „Der Tagsspiegel”, 10 sierpnia 2012 zawarte w: U. Beck, Niemiecka Europa, Warszawa 2013, s. 16.

28Tamże.

29A. Gramsci, Teraźniejszość i przeszłość, [w:] tenże, Pisma wybrane, t. 2, tłum B. Sieroszewska, red. B. Wścieklica, M. Orlański, Warszawa 1961, s. 384 i nast.

Komentarze

komentarze

Powrót na górę