- przez admin
Piotr Gil
Rozważania nad geopolitycznym położeniem danego państwa w naturalny sposób wiążą się z rozważaniami nad jego geostrategią, którą możemy rozumieć jako kurs statku wraz z wytycznymi nawigacyjnymi, pozwalający mu skutecznie manewrować w plątaninie zmiennych prądów, mielizn i raf, tak by skutecznie osiągnąć cel podróży. Państwa rozumiane jako takie statki nie mogą po prostu płynąć naprzód bez precyzyjnie obranego kierunku, starannie opracowanego planu podróży, wykwalifikowanej załogi, odpowiedniego zaopatrzenia i stanu technicznego czy też stosownych map. Innymi słowy, zadaniem państwa jako wspólnoty politycznej jest obranie odpowiednich celów (czyli m. in. takich, które korespondują z jego sytuacją geopolityczną) i wypracowanie adekwatnej strategii pozwalającej na ich osiągnięcie. Co ważne, państwa muszą dbać o spójność pomiędzy uwarunkowaniami determinującymi ich funkcjonowanie, wspomnianymi celami i strategią ich osiągania oraz zasobami pozwalającymi (bądź nie) na wdrożenie tejże strategii. Innymi słowy, używając sformułowania z zakresu nauki o zarządzaniu, państwa muszą dokonywać analizy zarówno swojego otoczenia zewnętrznego, jak i wewnętrznego. Tak w sposób najbardziej lapidarny oraz w największym skrócie prezentuje się problem funkcjonowania państwa i znaczenia tworzenia przez nie strategii. Pojęcie to jednak można (i należy) rozumieć znacznie szerzej, gdyż zbyt wąska jego implementacja w praktyce politycznej może być (a w zasadzie jest) brzemienna w skutki, z których nieskuteczność osiągania celów wydaje się być najmniej dotkliwym.
Nabierająca na przestrzeni ostatnich kilku – kilkunastu miesięcy rozmachu debata nad geopolityczną sytuacją Polski dotyka między innymi problemu jej geostrategii. Jak często jest to wskazywane, polityka naszego kraju” miała dwa główne wektory: ścisły sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i szerzej światem transatlantyckim z jednej oraz integrację ze zjednoczoną Europą z drugiej strony. Wybór takich a nie innych opcji wydawał się być optymalny w warunkach w jakich znalazła się Polska po roku 1989, zapewnił bowiem państwu bezpieczeństwo oraz szansę na modernizację i rozwój gospodarczy. Polska stała się członkiem dwóch najistotniejszych sojuszy w świecie Zachodu, stała się krajem demokratycznym, zbudowała jak na swoje możliwości względnie silną gospodarkę oraz kapitał ludzki.
Ów idylliczny ze wszech miar okres wydaje się jednak zmierzać ku końcowi.
Wbrew powszechnemu dość przekonaniu o „końcu historii” geopolityce określają obecnie okres ten jako „geopolityczną pauzę” lub „jednobiegunową chwilę”. Jak uczy bowiem historia, naturalnym stanem w polityce, zwłaszcza międzynarodowej, nie jest bowiem trwałość i ład, lecz zmiana i niepewność. Na przełomie dziejów obserwowaliśmy wiele wydarzeń, które miały zwiastować nastanie pokoju i nowego ładu po burzliwych okresach sporów i wojen.
Należały do nich Pokój Westfalski, Kongres Wiedeński, Traktat Wersalski, szereg konferencji kończących II Wojnę Światową czy wreszcie upadek Muru Berlińskiego, zwiastujący koniec zimnej wojny i kres imperium ZSRS. Żadne z tych wydarzeń nie doprowadziło do powstania długotrwałego i stabilnego ładu geopolitycznego. Obecny ład określany jako Pax Americana, będący wyrazem postzimnowojennej, unilateralnej dominacji USA jako jedynego supermocarstwa światowego zaczyna się chwiać w obliczu jednoczesnego słabnięcia obecnego hegemona oraz rosnącej potęgi Chin. Na chwilę obecną niemożliwym wydaje się być jednoznaczne określenie skutków zachodzących obecnie procesów geopolitycznych, które mogą przybrać rozmaity kształt, najprawdopodobniejsze jednak wydaje się wyłonienie nowego ładu, tym razem wielobiegunowego, w którym głównymi aktorami będą Chiny, Stany Zjednoczone, Rosjai prawdopodobnie Indie, przy jednoczesnym zmierzchu znaczenia Europy.
Co oczywiste, Polska z uwagi na swoje położenie geopolityczne musi dokonać głębokiej refleksji nad swoją przyszłością w dynamicznie zmieniającym się świecie, w którym niemal wszystko to, co niedawno jeszcze było pewnikiem, dziś jawi się jako wątpliwe i chwiejne. Wiąże się z tym konieczność refleksji także, a może przede wszystkim, nad geostrategią Polski. Konieczność ta wynika z nie tylko ze słabnięcia będących naszym kluczowym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych oraz zmiany ich własnej geostrategii odnośnie amerykańskiego zaangażowania w różnych regionach świata, lecz także z burzliwej sytuacji w Unii Europejskiej, będącej konsekwencją zarówno rozmaitych czynników destabilizujących wewnątrz samej Unii, jak również stanowiącej w pośredni sposób konsekwencję globalnej walki o nowy ład pomiędzy USA i CHRL. W sytuacji takiej muszą się nasuwać pytania odnośnie kształtu naszego sojuszu z USA, naszej roli w strukturach NATO czy naszej wizji odnośnie przyszłości UE. W gąszczu nasuwających się wątpliwości jedno wydaje się być pewne: Polska nie może dłużej ulegać ułudzie „końca historii” i musi zacząć bardziej proaktywnie działać na rzecz swojego miejsca w zmieniającym się ładzie zarówno regionalnym jak i globalnym, na tyle przynajmniej, na ile pozwolą jej na to zasoby i znaczenie jakim dysponuje, nie należy ona bowiem do grona mocarstw i jej wpływ na kształt wykuwającego się obecnie nowego ładu będzie rzecz jasna ograniczony, a zatem owa proaktywność może zachodzić jedynie w ściśle określonym stopniu, co nie oznacza naturalnie usprawiedliwienia dla wyrzeknięcia się takiej postawy i biernego poddawania się losowi.
Dochodzimy tutaj jednak do istoty dylematu z jakim zmaga i zmagać się będzie Polska. Musimy otóż mieć świadomość, że postrzeganie zadania stojącego przed naszym krajem po prostu jako analizy zmieniającego się ładu geopolitycznego, potencjalnej reformulacji celów geostrategicznych, a w efekcie prowadzącej do nich geostrategii stanowi daleko idące uproszczenie. Złożoność strategii niezbędnej naszemu państwu ma co najmniej dwa główne wymiary:
- W trakcie opracowywania swojej strategii państwo musi brać pod uwagę nie tylko strategię, którą możemy określić jako „zewnętrzną”, odnoszącą się do realizowania celów na arenie międzynarodowej, czyli ów plan podróży statku, by nawiązać do metafory użytej na początku tekstu. Konieczna jest również strategia związana z przygotowaniem statku do drogi we wszystkich istotnych aspektach, co możemy z kolei określić jako strategię „wewnętrzną”. W przełożeniu na problematykę państwową obejmuje ona cały szereg wyzwań, jakie państwo musi zrealizować, by osiągnąć stan, który możemy określić jako „sterowność”, czyli zdolność do wypełniania swoich kluczowych funkcji i skutecznego realizowania działań związanych ze strategią „zewnętrzną”. Wyzwania te obejmują zapewnienie profesjonalizmu i skuteczności sieci instytucji służb i instytucji państwowych funkcjonujących w takich obszarach jak armia, służby specjalne, energetyka, infrastruktura, komunikacja, służba zdrowia, edukacja i nauka etc. Brak sprawnego funkcjonowania państwa w w/w obszarach uniemożliwia rozwój zasobów, zdolności i kapitału ludzkiego, niezbędnych do funkcjonowania na arenie międzynarodowej. Możemy w tym miejscu pokusić się o jeszcze jedną metaforę, zgodnie z którą państwo można przedstawić jako reprezentację narodową mającą wystąpić na imprezie międzynarodowej, takiej jak np. igrzyska olimpijskie. Reprezentacja narodowa znajduje się na niej w pewnym określonym położeniu i relacji względem poszczególnych rywali, tych słabszych i tych silniejszych. Obiektywny stan rzeczy oznaczający strukturalną wyższość niektórych rywali, dysponujących dłuższą tradycją w danej dyscyplinie, lepszą infrastrukturą szkoleniową, wyższej klasy kadrą zawodniczą i trenerską, a wreszcie zasobniejszym budżetem może być niemożliwy do zniwelowania. Nie oznacza to wszakże, że słabsza reprezentacja ma wybierać się na igrzyska bez dopilnowania wszelkich niezbędnych przygotowań po swojej stronie, tak by mogła w pełni wykorzystać potencjał, którym dysponuje. Należy mieć tutaj świadomość, że czynniki zewnętrzne w znacznie większym stopniu determinują możliwości kształtowania zasobów wewnętrznych aniżeli te drugie umożliwiają niwelowanie wpływu tych pierwszych. Mimo to, państwo musi mieć dysponować strategią konsolidacji i rozwoju zasobów wewnętrznych, tak by posiadać realne możliwości odpowiadania na wyzwania zewnętrzne związane z funkcjonowaniem na arenie międzynarodowej. ???Złożoność strategii państwa musi obejmować nie tylko opisany jej wyżej dualizm. Strategia państwowa najwyższego poziomu musi być de facto wypadkową sprzężenia zwrotnego między otoczeniem wewnętrznym i zewnętrznym państwa, między jego zasobami i organizacją wewnętrzną, a zewnętrznymi determinantami wynikającymi? z sytuacji geopolitycznej i geoekonomicznej. Musi ona wypływać z dogłębnej analizy? i zrozumienia zakresu w jakim umiejscowienie państwa w globalnej strukturze podziału pracy i produkcji determinuje jego zdolność do rozwijania własnych zasobów w drodze rozwoju nowych technologii, ulepszania zdolności produkcyjnych, a w efekcie akumulacji kapitału i zwiększania potencjału państwa. Tutaj pojawia się rzecz jasna dylemat związany z oceną zasadności tworzenia jakichkolwiek idei czy też strategii „wewnętrznych”? w obliczu tak przemożnego przecież i determinującego wpływu położenia geopolitycznego i geoekonomicznego położenia państwa. Wydaje się jednak, że państwo podchodzące do swojego położenia zewnętrznego w sposób bierny i reaktywny, nie próbujące wykorzystywać i kształtować swoich zasobów wewnętrznych w sposób umożliwiający pożądane dopasowanie się (i w miarę możliwości kształtowanie,? np. w drodze działań dyplomatycznych) do sytuacji zewnętrznej, samo tak naprawdę podkopuje swoją sytuację zanim spróbują podkopać ją inni. Co więcej, państwo które nie dołoży odpowiednich starań do zapewnienia sobie wspomnianej wyżej „sterowności”, nie tylko nie będzie podejmować choćby prób proaktywnego kształtowania swojego otoczenia zewnętrznego, ale nie będzie w stanie utrzymywać stanu posiadania ze względu na niezdolność do wykonywania podstawowych zadań, np. w zakresie pozyskiwania inwestorów, podpisywania umów handlowych czy budowania sojuszów w drodze działań dyplomatycznych.
- Sama refleksja nad strategią jako fenomenem politycznym wymaga jednakże odwołania się do filozofii i socjologii polityki, tak by jego zrozumienie było adekwatne, to znaczy by zarówno elity polityczne jak i naród tworząc wspólnotę polityczną wykazywały świadomość tego, że strategia polityczna państwa nie jest i nie powinna mieć wymiaru czysto „technicznego”, tj. stanowić zaledwie planu realizacji celów. Strategia taka musi mieć przejawiać wymiar głębszy, zakorzeniony w kulturowych i cywilizacyjnych fundamentach danego państwa. Brak koherencji między dziedzictwem kulturowo – cywilizacyjnym państwa, wykształconym w historycznych procesach długiego trwania, a jego całościową strategią, nie pozwoli raczej na pozyskanie obywateli na rzecz wysiłku niezbędnego w jej realizacji. ?Owa spójność to jednak niejedyny wymóg w tym kontekście. Innym, być może jeszcze bardziej fundamentalnym wymogiem, jest coś, co można by określić jako „polityzację polityki”, czyli pewne szczególne przedsięwzięcie na poziomie metapolitycznym. Mówiąc prosto, w dzisiejszych czasach zmagamy się z daleko posuniętą depolityzacją obywateli, których coraz trudniej określać tych mianem, zwłaszcza z punktu widzenia republikańskiego ustroju państwa. Obywatele zdają się w coraz mniejszym stopniu rozumieć „o co toczy się gra”, zarówno na poziomie polityki wewnętrznej, jak? i geopolityki. W przypadku tej drugiej ów problem sięga jednak znacznie dalej, jest ona bowiem znacznie bardziej złożona, a jednocześnie ze względu na swój obiektywistyczny charakter nie poddaje się wszelkiego rodzaju interpretacjom, próbującym zrekonstruować ją zgodnie z przyjętą ideologią, nie zaś faktami. Socjologiczny wymiar strategii politycznej państwa wiąże się z niezwykle istotną koniecznością pracy nad stosowną edukacją oraz kształtowaniem pożądanych postaw obywateli, tak by rozumieli oni strategiczny wymiar prowadzenia „gry w politykę”, w której są oni przecież kluczowymi aktorami.
Powyższa szkic miał na celu ukazanie w przybliżeniu jednego z kluczowych problemów związanych z problematyką tworzenia i realizowania strategii politycznej państwa polskiego (nie tylko rzecz jasna) w obliczeniu wyzwań wynikających z coraz bardziej turbulentnej kondycji ładu światowego. Analiza dotycząca reformulacji czy też tworzenia nowej wielkiej strategii państwa jest w takich warunkach naturalna i konieczna, musi być jednakże poprzedzona refleksją na poziomach zarówno głębszych (ontologicznym i metapolitycznym), jak i szerszych (socjologicznym, psychospołecznym etc.), tak by odpowiadała ona złożoności problemu oraz wyzwań z nim związanych, bez której to adekwatności nie będzie mogło być mowy o skuteczności.