- przez admin
Miłosz Kurlanc
Wstęp
6 lipca bieżącego roku w Zamku Królewskim w Warszawie miało miejsce spotkanie głów państw tytułowego Trójmorza (ABC-Adriatyk, Bałtyk, Czarne). W skład tego wschodnioeuropejskiego projektu wchodzi 12 państw: Austria, Bułgaria, Chorwacja, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Polska, Rumunia, Słowacja, Słowenia oraz Węgry.
Celem i ideą projektu jest tworzenie połączeń drogowych, kolejowych oraz ropo- i gazociągów biegnących od jego południowych granic do północnych. Jednym z najgłośniejszych pomysłów towarzyszących Trójmorzu jest drogowy szlak komunikacyjny Via Carpatia zaczynający swój bieg w Salonikach przez Sofie, Lugoj (z odgałęzieniem do Morza Czarnego), Debreczyn, Koszyce, Rzeszów, Białystok, Kowno, a kończący na Kłajpedzie[1]. Oprócz tego ambitnego projektu planowane są budowy licznych rur przesyłowych gazu i ropy m. in. od polskiego portu LNG w Świnoujściu zmierzającego między innymi do Wiednia i po rozgałęzieniach do Czech i Słowacji, by połączyć się z innym gazociągiem biegnącym z chorwackiego terminalu LNG na wyspie Krk[2]. O inwestycje upominają się również trakcje kolejowe, gdzie na przykład brakuje solidnych połączeń miedzy stolicami państw (głównie południa Trójmorza).
Projekt jest kosztowny, wymaga wielu inwestycji, wielu zabiegów dyplomatycznych, ogromnego nakładu pracy fizycznej, wieloletniego czasu realizacji oraz sprostania wielu przeciwnościom politycznym, gdyż w interesie nie wszystkich graczy europejskiej sceny jest jego powstanie. Dlatego spróbujemy przyjrzeć się jak na casus spoglądają różne strony.
Perspektywa państw uczestniczących
Głównych beneficjentów projektu Trójmorza jest aż 12. Dla regionu świata, który stał na styku kilku kultur, a historia wyposażyła w taki bagaż podziałów, 12 wektorów jest liczbą dość dużą i nikła jest szansa aby wszystkie skierowane były w tę samą stronę. To, co leży w interesie niektórych, w oczach innych może wyglądać co najmniej niekorzystnie. Jednak istnieją strony projektu dla wszystkich aktorów korzystne.
Dominujące szlaki handlowe państw ABC prowadzą do zachodnich krajów Unii Europejskiej, głównie Niemiec. Ma to wymiar dwojaki: z jednej strony większość państw ABC eksportuje półprodukty do państw zachodniej UE, gdzie wytwarzane z nich zostają produkty high-end i po części exportowe do ABC; z drugiej strony tylko państwa Bałkańskie za największych partnerów w imporcie nie(!) posiadają Niemiec (nie jest to najważniejsza determinanta gospodarcza, jednak ukazuje pewną tendencję). Taki układ powoduje, iż główna infrastruktura komunikacyjna krajów ABC budowana jest od jego ośrodków przemysłowych do państw zachodnich UE. Budowa linii transportowych o kierunkach północ-południe ma ogromne szanse przyczynić się do zwiększenia handlu między państwami Trójmorza i stopniowego odejścia od uzależnienia gospodarczego od państw zachodu oraz zerwania tendencyjnych linii wschód-zachód.
Ważnym i często podnoszonym tematem rozmów jest budowa infrastruktury dla zaplecza energetycznego państw ABC. Dominującym dostawcą gazu oraz ropy dla Europy Wschodniej jest Federacja Rosyjska wykorzystująca swoją pozycję narzucając zawyżone ceny zasobów energetycznych, czego dowodem są zmagania PGNiG oraz Naftogazu z Gazpromem w Trybunale Europejskim i Sztokholmskim. Celem zwiększenia liczby dostępnych źródeł energii oraz zwiększenia konkurencyjności na rynku gazu, czyli w konsekwencji obniżki cen, zbudowany został terminal LNG w Świnoujściu, a dodatkowo ma zostać zbudowany pływający terminal na chorwackiej wyspie Krk. Budowie terminali ma towarzyszyć rozbudowa sieci rurociągów ciągnących się od Polski do Chorwacji. Ma ona za zadanie stworzyć możliwość sprowadzania gazu zarówno z południa (czyli Bliskiego Wschodu), jak i północy – czyli Norwegii i USA. Rozbudowa tej infrastruktury niesie ze sobą szanse wymiany doświadczeń między spółkami biorącymi w niej czynny udział: stworzenie nowych miejsc pracy oraz, co bardzo ważne, transferu i rozwoju towarzyszącej jej technologii.
Możliwej realizacji tych projektów towarzyszyć będzie musiała ogromna praca dyplomatyczna decydentów zaangażowanych państw. Spotkania i negocjacje będą dobra platformą dla poprawienia oraz zacieśnienia stosunków, które przerodzić mogą się w pewne nawyki czy tendencje gospodarcze prowadzące do rozwoju handlu wewnątrz obszaru ABC. Co w dalszej perspektywie może przyczynić się do uniezależnienia gospodarczego od Europy Zachodniej.
Perspektywa UE
Nie ulega żadnym wątpliwościom, że Europa Zachodnia (EZ) jest od jej wschodniej części (EW) zdecydowanie bardziej rozwinięta przemysłowo, technologicznie oraz pod względem jakości życia mieszkańców. Nie oznacza to jednak, że EZ jest samowystarczalna. Przemysł wymaga wspomnianych wcześniej półproduktów, bez których skazany byłby na bezrobocie. Dodatkowo EW jest świetnym rynkiem zbytu, zarówno dla zachodnich sklepów (np. Lidla, Tesco, Biedronki) jak i produktów (Tortex, Persil, Bonduelle), nie mówiąc już o markach samochodów czy maszynach przemysłowych. System ten jest w pewien sposób synergiczny i nie leży w interesie EZ, żeby sklepy czy marki ABC wypierały ich rodzime produkty z rynków wschodnich.
Rozbudowany przemysł zachodni potrzebuje bardzo dużych zasobów energetycznych. Naprzeciw tym zapotrzebowaniom wychodzi na przód Federacja Rosyjska bogata w owe zasoby. EZ z Rosją łączą nitki rurociągów przesyłających ropę oraz gaz. Na szczególną uwagę wśród nich zasługuje dziś projekt mającego powstać Nord Stream 2 (NS2), który dokładniej umówiony zostanie później. Niemiecko-Rosyjski projekt stoi w sprzeczności z projektem Polsko-Duńsko-Norweskim Balitc Pipe, zakładającym przesył gazu norweskiego przez Danię do Polski. Oba projekty przecinają się i dokują na wybrzeżu blisko siebie, co sprawa, iż powstanie obydwóch jest nieopłacalne. To w rękach EZ leży decyzja o tym, który z projektów powstanie. Zdawać by się mogło, iż zachód przychyla się na stronę Rosyjską, jednak spółki wschodnie nie składają broni.
Coraz częściej po marcowym szczycie UE usłyszeć można hasło Europy dwóch prędkości. Projekt Trójmorza w pewien sposób wpisuje się w tę tendencję aktywizując działalność dyplomatyczną prawego płuca Europy. Jak podkreślała prezydent Chorwacji projekt ten nie jest wymierzony w nikogo, tym bardziej nie w Unię Europejską.
Perspektywa Rosji
Rosja gazem i ropą stoi. Nie jest tajemnicą, że dzisiejszym głównym źródłem dochodów Federacji Rosyjskiej jest handel surowcami kopalnianymi z Europą i Azją. Rosja na rynku Europejskim zbudowała sobie markę dobrego dostawcy i zdominowała rynek energetyczny Europy Wschodniej. Monopol cenowy oraz uzależnienie energetyczne od Rosji stało się jej potężnym narzędziem nacisku na takie kraje jak Białoruś, Ukraina czy Polska. Poprowadzenie w 2011 roku linii Nord Stream, ciągnącej się po dnie morza Bałtyckiego, zbudowało możliwość częściowego odcięcia od gazu krajów EW, jednocześnie nie pozbawiając go partnerów handlowych w EZ, jak to było do tej pory. Planowana linia Nord Strem 2 (NS2) ma zwiększyć tę tendencję, jednocześnie pomniejszając ilość gazu przesyłanego przez terytorium Polski i Ukrainy, co równoznaczne jest ze zredukowaniem dochodów tranzytowych tych państw. W tym samym czasie Rosja podpisała umowę z Turcją o rozpoczęciu budowy południowej nitki Turkish Stream. W odpowiedzi na to zagrożone kraje EW rozpoczęły próbę dywersyfikacji źródeł energii, szukając ich np. w krajach bliskowschodnich, kaukaskich czy północnych.
NS2 towarzyszy silne lobby ze strony spółek zachodnich, których konglomerat (Shell, Wintershall, Uniper, Engie oraz OMV) w ogromnym stopniu przyczynia się do jego powstania. Gaz dostarczany tą nitką ma trafiać do magazynów na granicy niemiecko-czeskiej, co zamknie wschodnioeuropejski rynek gazowy w pętli rosyjskiej. Brama Północna i budowana w jej ramach Baltic Pipe to projekt mający m.in. przeciwdziałać tym tendencjom i stopniowo wypierać rosyjskie wpływy energetyczne. Mamy dziś trwającą już od ponad roku „potyczkę” prawną, w której w kolejnych europejskich instytucjach prawnych ścierają się przedstawiciele Gazpromu z polskimi i ukraińskimi spółkami.
Oprócz uniezależnienia się energetycznego, zmniejszenia zysków ze sprzedaży gazu oraz wyparcia wpływów politycznych konsolidacja państw ABC (w szczególności Polski, Słowacji, Węgier i Rumunii) doprowadzić może do stworzenia fizycznej bariery oddzielającej Rosję od EZ. Zamknięcie granic przez te państwa może całkowicie zamknąć wymianę handlową i przesył jakichkolwiek towarów drogą lądową i powietrzną. Pozostanie droga morska, której przepustowość na dzień dzisiejszy jest niewystarczająca.
Nie posiadająca żadnych wpływów ekonomicznych Rosja swoje wpływy polityczne opiera o siłę wojskową. Dziś głównymi europejskimi punktami zapalanymi są Ukraina oraz Państwa Bałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia). Rozszerzenie interesów handlowych pozostałych państw ABC na tym terenie doprowadzi do zwiększenia liczby aktorów poszkodowanych w potencjalnym konflikcie zbrojnym, co utrudni ofensywę i zwiększy jej koszt polityczny. Ponadto próba odcięcia Polski (której przesmyk suwalski jest istotny w obronie Państw Bałtyckich) od energii w konflikcie zbrojnym odniesie połowiczny sukces, gdyż, co jest bardzo ważne, chorwackie porty oraz terminale gazowe leżą poza granicą rosyjskiej projekcji siły.
Perspektywa USA
Prezydent Trump podczas swojej wizyty na szczycie Trójmorza promował sprzedaż amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego(LNG), dla którego rynek EW może okazać się całkiem dobry w kontekście jej rozwoju przemysłowego i zwiększonego zapotrzebowania energetycznego. Ponadto ciekawym aspektem politycznym jest to, iż w interesie Ameryki leży stosunkowo silna EW. Dlaczego stosunkowo?
Interesy USA oraz EZ stają się coraz bardziej rozbieżne i napięcia te doskonale widać chociażby na szczytach NATO. Ilość komentarzy krytykujących politykę USA cały czas rośnie, a wypowiadane są niejednokrotnie przez najważniejszych polityków EZ. Obawiający się utraty swoich wpływów w Europie Amerykanie muszą szukać alternatywy, w której ramy wpisuje się idea Trójmorza. Wizyta Donalda Trumpa na szczycie projektu Trójmorza tuż przed spotkaniem G20 jest wyraźnym znakiem dla państw zachodnich, iż wpływy amerykańskie pomimo ich potencjalnego wypchnięcia z EZ pozostaną w rejonie, i to tak kluczowym, jakim jest europejska brama do Hearthlandu. Dla Ameryki jako imperium morskiego jednym z największych zagrożeń jest powstanie silnego bloku kontynentalnego zdolnego skomasować potęgę zdolną się jej bezsprzecznie oprzeć. Wielu analityków USA patrząc na Europę widzi szansę stworzenia takiej potęgi przez współpracę niemiecko-rosyjską. W świetle tego zagrożenia inicjatywa Trójmorza jawi się jako doskonała opcja izolująca te dwa podmioty – opcja, której położenie geograficzne również daje solidne podstawy do akumulacji potęgi zdolnej oprzeć się temu, co można nazwać Nowe Rapallo. Projekt ten jednak wymaga ze strony USA wielu impulsów dyplomatycznych, handlowych, ekonomicznych oraz energetycznych.
Jednak zbyt silny projekt Trójmorza również nie jest w interesie USA. Naturalnym jest, iż rosnąca potęga państw ABC wypierać będzie (handlowo, technologicznie, wojskowo) wpływy rosyjskie z EW, czyli również Ukrainy i Białorusi. Prowadzić to będzie do znacznego osłabienia państwa Rosyjskiego, co w dalekiej konsekwencji może prowadzić do jego upadku. Jest to dla interesu amerykańskiego nieakceptowalne z powodu rosyjskiego potencjału militarnego oraz niezwykle istotnego położenia geograficznego w konflikcie z Chinami, przez większość analityków uważanym jako największym wyzwaniu dla USA.
Jaka będzie cena przejścia Rosji na stronę USA w tym konflikcie i ile z tej ceny może ponieść Europa Wschodnia jest dziś bardzo ważnym pytaniem, na które powinny odpowiedź znaleźć głowy państw Trójmorza.
Perspektywa Chin
Niespotykany do tej pory w historii świata rozwój gospodarczy Chin w ciągu ostatnich 30 lat sprawił, iż zaprojektowany przez USA system światowy trzeszczy w szwach. Chiny nazywane są fabryką świata przez swój ogromny eksport, ale jednocześnie pochłaniają ogromne ilości surowców energetycznych. Z racji tego, iż transport morski jest najtańszym z rodzaju transportów absolutnie dominująca część produktów chińskich importowanych i eksportowanych jest dystrybuowana na pokładach statków handlowych pływających na wodach oceanów Indyjskiego, Atlantyckiego i Spokojnego, na których to niezaprzeczalnie prym wiedzie US Navy. W ucieczce od pułapki morskiej Chiny w 2013 roku ogłosiły plan projektu One Belt One Road, który polega na stworzeniu szeregu połączeń lądowych przez masy Eurazji. Najbardziej optymalna trasa dla Nowego Jedwabnego Szlaku kończy się na terenie EW, konkretnie w Polsce.
Próba stworzenia kontaktów dyplomatycznych przez rząd chiński w EW opiera się o projekt „16+1”, gdzie tymi szesnastoma krajami UW są kraje ABC (bez Austrii) oraz Serbia, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Albania i Macedonia. Tendencje chińskie do inwestycji w ten rejon są dużą szansą na pozyskanie odpowiednich funduszy na budowy infrastrukturalne. Chiny są krajem, który buduje najwięcej kilometrów autostrad rocznie, posiada najdłuższe linie kolei magnetycznej i dysponuje najnowszymi technologiami w tej dziedzinie oraz ogromnym doświadczeniem przy budowie nowoczesnych infrastruktur komunikacyjnych. Dodatkowo został stworzony Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych, którego zadaniem jest wspieranie projektów wpisujących się w hasła Jedwabnego Szlaku, a rozbudowa ABC w dużym stopniu się z tym pokrywa.
Rosnąca obecność Chin w EW oprócz licznych szans niesie też ze sobą pewne zagrożenia. Nadmieniona w punkcie 2 peryferyzacja EW względem gospodarek EZ może powtórzyć się, jednak tym razem względem dominacji Chińskiej. Gospodarka chińska chcąc przełamać pułapkę średniego dochodu musi tworzyć konkurencyjne z zachodnimi produkty high-end, stąd wchodzące na rynek np. marki telefonów czy wzmacniaczy Hi-fi. Państwom ABC grozi ten sam schemat tworzenia półproduktów, jednak tym razem wysyłanych na wschód.
Podsumowanie
Trójmorze jest projektem wielce ambitnym. Ilość aktorów politycznych o jakich interesy zahaczy, czy aktorów, których interesom sprzyja jest bardzo duża. Projekt posiada jednak na swojej drodze mnóstwo przeciwności. Państwa tego regionu nigdy wcześniej w nowożytnej historii nie współpracowały ze sobą na takim poziomie. Każde z nich nie do końca wie jak w takiej polityce się poruszać i jaki wektor obrać. Partykularyzm tych państw będzie skrzętnie wykorzystywany przez przeciwników projektu, co widać już dzisiaj np. na tle energetycznym czy technologicznym. Jeżeli polityka państw Trójmorza będzie prowadzić do synchronizacji, współpracy, integracji czy zacieśniania stosunków należy spodziewać się symetrycznych odpowiedzi aktorów politycznych, którym Trójmorze nie leży w interesie.
Oczywistym jest, że projekt ten do nawet częściowej realizacji potrzebuje wielu lat, większość jego inwestycji jest w fazie planowania, rozpoznawania ich słuszności czy może bardzo wstępnej realizacji. Ukazuje on jednak pewien kierunek który dostrzec mogą kolejne pokolenia Trójmorza. Fernand Braudel, który wprowadził pojęcie „longue durée”, mówił o okresowości potęgi, cyrkularnym wzroście i upadku mocarstw. W tym kontekście można by przyjrzeć się aktorom wymienionym w głównych punktach artykułu i zastanowić, gdzie dziś znajdują się, a gdzie mogą się znajdować jutro i pojutrze.
Autor artykułu zdaje sobie sprawę z ogromnych uproszczeń czy zbanalizowania wielu aspektów, praw i formuł polityki, jednak intencją jego było zasianie ziarnka refleksji nad tym gdzie Polska się znajduje, gdzie znajdować się może, jakie stoją przed nią szanse, jakie zagrożenia i co może przyszłość od Polski i Polaków wymagać.
Przypisy
- http://www.gospodarkamorska.pl/_upload/articles2/67274/img/2129.jpg
- http://biznesalert.pl/raport-trojmorze-skromne-bez-zludzen/