Konrad Gadera: Terrokorporacja w Rogu Afryki

Konrad Gadera: Terrokorporacja w Rogu Afryki

Konrad Gadera

Wraz z upadkiem wojskowej dyktatury generała Mohammeda Siada Barrego Somalia ostatecznie pogrążyła się w chaosie. Rozpad kraju w 1991 roku sprawił, że Rogiem Afryki zawładnęli watażkowie, ekstremiści i piraci. Dla świata Somalia stała się synonimem państwa upadłego. Przez niemal trzydzieści lat władza przechodziła z rąk do rąk ? to rządu w Mogadiszu, to ekstremistów czy, cieszących się ogromną niezależnością, lokalnych klanów. W tych niestabilnych warunkach rozkwitło ukryte finansowe imperium. Asz-Szabab przez lata skutecznie prowadzi wojną z rządem, Unią Afrykańską i niemal każdym kto nie poddaje się woli bojowników. Terroryści są jednak czymś znacznie więcej niż tylko paramilitarną grupą, stali się terrokorporacją skutecznie ściągającą podatki, kontrolującą handel kością słoniową, narkotykami i, kluczowym dla miejscowej gospodarki, węglem.

Gangsterzy i piraci zamiast męczenników

Gdy w 2006 roku Asz-Szabab odłączyła się od Unii Trybunałów Islamskich postrzegana była jako kolejna motywowana religijnie grupa terrorystyczna. Jednak po prawie trzydziestu latach zarówno faktyczny cel organizacji jak i profil rekrutów uległ znacznej zmianie.

Początkowo grupa skupiała zdeterminowanych radykałów gotowych na męczeńską śmierć w imię wyznawanej ideologii. W ciągu ostatnich lat grupa zaczęła przykładać większą wagę do typowo przestępczych zdolności potencjalnych bojowników, nie skupiając się na ich ideologicznej motywacji. Asz-Szabab zaczęła przekształcać się w osobliwe połączenie gangu, organizacji terrorystycznej i sprawnie działającego przedsiębiorstwa.

Według kenijskiej policji somalijscy terroryści z powodzeniem zinfiltrowali działające na wybrzeżu gangi. Bandyci kuszeni są doświadczeniem bojowym i dostępem do broni, jakie oferują przedstawiciele Asz-Szabab. Dodatkowo przedstawiana im jest ideologiczna podpora prowadzonej walki. W swoich oczach przestają być zwykłymi bandytami, a stają się bojownikami prowadzącymi świętą wojnę. Mieszanka religijnej retoryki i możliwości lepszego zarobku sprawiają, że wielu przestępców ulega radykalizacji i zasila szeregi terrorystów.

Nie wszyscy od razu dołączają do walki. Wielu tworzy ukryte komórki czekające na odpowiedni sygnał do działania. Kenijski śledczy George Kinoti podejrzewa, że w samej Mombasie może znajdować się kilku zwerbowanych gangsterów.

Najbardziej charakterystyczną dla Somalii formą przestępczej działalności jest piractwo. Miejscowi rybacy szybko zorientowali się, że napady na statki transportowe jest znacznie bardziej opłacalne niż zarzucanie sieci. Większość ataków przeprowadzana jest z kontrolowanego przez Asz-Szabab południowego wybrzeża w pobliżu Kismaju. Schwytani przez somalijskie służby bezpieczeństwa piraci twierdzą, że współpraca z terrorystami jest konieczna dla efektywnego koordynowania morskich napadów. Potwierdzają to raporty Biura Narodów Zjednoczonych ds. Narkotyków i Przestępczości. Piractwo to dynamicznie rozwijająca się branża z gwałtownie rosnącymi okupami za porwane statki i członków załóg. W 2005 roku średni okup wynosił 150 tys. dolarów, w 2010 roku już 5,4 miliona dolarów. Dopiero w 2013 roku, wraz ze wzrostem międzynarodowej współpracy w zakresie antypirackich patroli bandyci ograniczyli zarówno skalę działalności jak i wysokość haraczu.

Dla Asz-Szabab jest to kolejne dobre źródło funduszy, ponieważ bojownicy rzadko angażują się bezpośrednio w napady zadowalając się nadzorowaniem i pobieraniem 20% okupu. Rządy państw, których załogi są porywane stają przed niełatwym dylematem. Z jednej strony chcą doprowadzić do uwolnienia własnych obywateli, z drugiej jednak mają świadomość, iż część pieniędzy przyczyni się do sfinansowania działalności terrorystów destabilizujących Róg Afryki.

Podatki

Tereny nad którymi organizacja posiada stabilną władzę objęte są systemem podatków. Daniny ściągane są zarówno od zwykłych obywateli jak i przedsiębiorców. Najbardziej widocznym świadectwem obecności terrorystów są blokady drogowe.

Wobec bardzo ograniczonej infrastruktury większość transportu odbywa się ciężarówkami. Każdy kierowca przejeżdżając przez punkt kontrolowany przez ekstremistów musi uiścić opłatę. Szacuje się, że dziennie organizacja może zarabiać w ten sposób kilka tysięcy dolarów. Za szczególnie opłacalne uważane są drogi prowadzące do obozów dla uchodźców wewnętrznych. Ogromne skupiska ludzi przyciągają handlarzy którzy gotowi są współpracować z Asz-Szabab.

Dla ONZ niesienie pomocy Somalijczykom wiązało się z problemem ekonomicznym. Podjęto decyzję o wydawaniu każdemu potrzebującemu 80 dolarów miesięcznie aby mógł zaopatrzyć się w niezbędne produkty. W ten sposób chciano uniknąć zniszczenia miejscowej gospodarki przez zalanie jej bezpłatną żywnością. Miało to chronić lokalnych producentów, jednak umożliwiło ekstremistom przejęcie kontroli nad tym, co i w jakiej ilości trafia do obozów.

W ciągu lat bojownicy opanowali niemal cały łańcuch dostaw. Przedsiębiorcy wykupują swoistą licencję na działalność. Dzięki niej mogą swobodnie działać na terenach kontrolowanych przez Asz-Szabab. Zwykle opłata wynosi około 50 tysięcy dolarów miesięcznie. Następnie od każdego transportu pobierane są opłaty na punktach kontrolnych. Większość doniesień dotyczy kwot rzędu 20 dolarów. Każdy indywidualny sprzedawca musi również zapłacić niewielki haracz umożliwiający mu bezpieczne prowadzenie interesów.

Kluczowe w tym względzie są dwie arterie komunikacyjne: droga Mogadiszu-Baidoa i Mogadiszu-Południe kraju. Pierwsza zapewnia dojazd do największego obozu dla uchodźców wewnętrznych, druga zaś łączy stolicę z regionem zaopatrującym cały kraj w żywność.

Przyjęty model kontroli handlu przejęty został od miejscowych gangsterów, którzy w 1992 roku dzięki sztucznemu utrzymywaniu klęski głodu, pobierali opłaty od organizacji międzynarodowych niosących pomoc cywilom. Żaden transport nie mógł dotrzeć do potrzebujących bez wiedzy miejscowego półświatka. Podobnie jest i dziś, jednak bandytów zastąpili terroryści.

Wpływy organizacji sięgają jednak znacznie dalej niż tylko oddalone od miast szlaki. Somalijski wywiad potwierdził, że przedstawiciele Asz-Szabab mają ogromny wpływ na gospodarcze życie większości somalijskich ośrodków gospodarczych ? od Baidoa przez Kismaju aż po stołeczne Mogadiszu. Zastraszając lokalnych przedsiębiorców terroryści wymuszają haracze przejmując rolę lokalnych grup przestępczych.

Narkotyki i kość słoniowa

Przemyt stanowi kolejną ważną gałąź tworzącą finansowe imperium Asz-Szabab. Azjatyckie rynki związane z produkcją leków tradycyjnych są niezwykle chłonne – przemysł ten wykorzystuje fragmenty ciał egzotycznych zwierząt mających mieć niezwykłe właściwości lecznicze. Dlatego istnieje tak wielki popyt na produkty pochodzące od zagrożonych gatunków. Jednym z najbardziej poszukiwanych jest kość słoniowa. Społeczność międzynarodowa od wielu lat próbuje powstrzymać kłusowników, jednak wysoki popyt sprawia, iż wielu byłych bojowników wybiera kłusownictwo jako bezpieczną i zyskowną działalność.

Zdobyta w Afryce Środkowej kość słoniowa jest transportowana na wschód dzięki rozbudowanej siatce przemytniczej. Według Earth League International w proceder zaangażowani są oficerowie sił zbrojnych Demokratycznej Republiki Konga, Ugandy i Sudanu Południowego. Duża część ładunków trafia do Rogu Afryki, gdzie nadzór nad operacją przejmują członkowie Asz-Szabab. To oni odpowiadają za kontakty z odbiorcami w Chinach i Zatoce Perskiej. Według szacunków terroryści w latach 2009-2012 pośredniczyli w sprzedaży 3 ton kości słoniowej miesięcznie. Nie jest to jednak główne źródło funduszy dla organizacji, a jedynie kolejna dziedzina zdominowana przez terrokorporację. Dla organizacji kluczem do sukcesu było wykorzystywanie strategicznego położenia Somalii oraz nie odpuszczanie żadnej okazji do rozwoju finansowego imperium.

Tak było również w przypadku obrotu narkotykami. Posiadając agentów na pograniczu somalijsko-kenijskim terroryści niemal całkowicie kontrolują rynek nielegalnych używek. Do dystrybucji wykorzystywane są firmy transportowe obsługujące przygraniczny ruch pasażerski oraz osoby zajmujące się tradycyjnym, pozabankowym systemem transferów pieniężnych – hawalą.

Najczęściej przemycanym narkotykiem jest heroina. Najważniejsi odbiorcy znajdują się w Kenii, jednak organizacja próbuje wykorzystywać posiadaną siatkę kontaktów wśród przemytników, aby dotrzeć do odbiorców w Europie. Obrót narkotykami jest ściśle nadzorowany przez terrorystów, którzy sprawują kontrolę nad miejscowymi grupami przestępczymi. Dobrze ilustruje to zjawisko sprawa aresztowania braci Ibrahima i Baktasza Akaszów w listopadzie 2014 roku. Mężczyźni prowadzili dobrze prosperujący gang działający na terytorium Kenii. Dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa płacili haracz Asz-Szabab, co zwróciło na nich uwagę amerykańskich śledczych. Agenci, udający przemytników, towarzyszyli braciom Akaszy podczas przerzutu 99 kg heroiny i 2 kg metaamfetaminy z Kenii do Stanów Zjednoczonych. Angażowanie się w międzynarodowy przemyt z roku na rok będzie prawdopodobnie traciło na popularności z powodu dynamicznego rozwoju rynku lokalnego. Szacuje się, że w samej Kenii mieszka obecnie około 55 tysięcy osób uzależnionych od heroiny. Globalne trendy sugerują, że Afryka w przyszłości będzie coraz większym konsumentem narkotyków, a nie tylko punktem przerzutowym do Europy i Ameryki Północnej.

Czarne złoto Rogu Afryki

Przestępcze imperium w jakie zmieniła się Asz-Szabab w dużej mierze opierało się na eksporcie węgla drzewnego. Niewątpliwą zaletą obrotu tym rodzajem materiału jest niewielkie zainteresowanie jakie budzi wśród międzynarodowych śledczych. O ile transporty narkotyków, kości słoniowej czy piractwo od razu skupiają na sobie uwagę to eksport węgla jest pod tym względem znacznie bezpieczniejszy dla przemytników. Już w 2012 roku Rada Bezpieczeństwa ONZ nałożyła embargo na somalijski węgiel. Zakaz jest jednak w dużej mierze martwy. Przede wszystkim dlatego, że przy tak wielu problemach z jakimi boryka się Róg Afryki skupiono się na tych, z którymi związane jest największe zagrożenie dla bezpieczeństwa. Obrót węglem to jednak ogromne pieniądze. Na przełomie 2013 i 2014 roku grupa mogła zarobić ponad 250 milionów dolarów na samym eksporcie somalijskiego węgla. Głównymi portami, z których wypływają statki są Kismaju i Barawe, skąd ładunek trafia do odbiorców w Zatoce Perskiej – Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Omanu i Kuwejtu.

W 2019 roku monopol Asz-Szabab na obrót węglem został zakłócony. Dzięki współpracy rządu w Mogadiszu z kenijskimi żołnierzami biorącym udział w operacji pokojowej Unii Afrykańskiej udało się zasiać niepewność w szeregach Asz-Szabab. Terroryści, obawiając się prób infiltracji, zorganizowali próbę oczyszczenia swoich szeregów. Zabito wielu członków grupy, co w poważnym stopniu zakłóciło współpracę z przemytnikami. Również lepsza kontrola nad ruchem towarowym w Kismaju utrudniła swobodne wysyłanie transportów. Działania te przyszły jednak zbyt późno. W początkowej fazie rozwoju terrokorporacji zakłócenia w obrocie węglem mogły znacznie ograniczyć finansową niezależność organizacji. Dzięki dywersyfikacji źródeł dochodów bojownicy mogą pozwolić sobie na utratę kontroli nad obrotem węglem.

Zagrożenia dla modelu terrokorporacji

Budując przestępczo-finansowe imperium Asz-Szabab stanęła przed poważnym problemem – kryzysem tożsamości. Opieranie się na silnych podstawach ideologicznych umożliwiło w przeszłości działanie pod hasłami religijnej ortodoksji. Walka z popieranym przez społeczność międzynarodową rządem w Mogadiszu były świętą wojną, a każda śmierć w walce męczeństwem. Gdy szeregi grupy zamiast oddanych, głęboko religijnych bojowników zaczęli być przyjmowani gangsterzy, przemytnicy i piraci pod znakiem zapytania stanęła sama idea stanowiąca podstawę dla podjęcia walki z władzami.

Osłabienie ideologicznej spójności sprawiło, iż grupa stała się bardzo podatna na wewnętrzne rozłamy. W połowie 2019 roku somalijski wywiad donosił, że dzięki amerykańskim nalotom zabito wielu wyższych dowódców, co spowodowało chaos w szeregach organizacji. Walki o władzę zbiegły się w czasie z rywalizacją z lokalną komórką tak zwanego Państwa Islamskiego. Pod wieloma względami pojawienie się w Rogu Afryki Da?isz jest dla Asz-Szabab większym zagrożeniem, niż którakolwiek ofensywa sił Unii Afrykańskiej. Rywalizacja między ekstremistami na polu ideologicznym może okazać się wyjątkowym wyzwaniem. Miejscowym bojownikom trudno będzie jednocześnie zachować swoje finansowe imperium i nadal utrzymywać, że są jedyną grupą chcącą wprowadzić rządy oparte na jedynej, prawdziwej interpretacji islamu.

 

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę