Andrzej Piskozub: Polskie dziedzictwo w Prusach

Andrzej Piskozub: Polskie dziedzictwo w Prusach

Mapa_Prusprof. dr hab. Andrzej Piskozub

Opracowanie niniejsze zajmuje się regionem historycznym, którego częściami składowymi są między innymi Warmia oraz Mazury; obszarem, który wszedł do historii powszechnej pod nazwą Prus i z nią właśnie powinien być zawsze kojarzony. Ten historyczny region nadbałtycki, położony pomiędzy dorzeczami Wisły i Niemna od zarania dziejów Polski był jej sąsiadem na północnym wschodzie, zanim w XV wieku stał się częścią Królestwa Polskiego: Warmia wtedy weszła do niego bezpośrednio, reszta Prus jako lenno Królestwa.

Zanim nazwa Prus po raz pierwszy pojawiła się w słynnym dokumencie Dagome Iudex, będącym testamentem Mieszka I, zmarłego w 992 roku, wcześniejsze wzmianki o mieszkańcach ziem nadbałtyckich, leżących na wschód od ujścia Wisły, nazywają ich Estami. Jak się zdaje, była to nazwa odnoszona do wszystkich Bałtów. Użył jej żeglarz normański Wulfstan, który u schyłku IX wieku wysłany został w rejs rozpoznawczy wzdłuż południowych wybrzeży Bałtyku. Wyruszył ze Szlezwiku i mijając zasiedlone przez Słowian wybrzeża późniejszej Meklemburgii i Pomorza, dotarł poza ujściem Wisły do “morza Estów, a przy brzegu tego morza leży Truso1. Było to miasto portowe nad rzeką Ilfingą (dzisiejszą rzeką Elbląg), na północno-zachodnim skraju ziem Prusów. Stamtąd Wulfstan zawrócił w drogę powrotną.

Dagome Iudex stwierdza, że Mieszko I (dlaczego używający w nim, uznawanego za skandynawskie, imienia Dagome?), jego żona Oda i ich synowie Mieszko i Lambert, nadają świętemu Piotrowi (czyli Stolicy Apostolskiej) w całości jedno państwo, które zwie się Gniezno z wszystkimi jego przynależnościami. Wygląda to na darowiznę tego państwa Kościołowi, a naprawdę chodziło tam o to samo, co półtora wieku później w testamencie Bolesława Krzywoustego z 1138 roku: o podział dzielnicowy państwa pomiędzy synów, rzecz w tamtych czasach powszechną zarówno u władców słowiańskich, jak i germańskich. Chodziło o zabezpieczenie praw spadkowych obu synów z drugiego małżeństwa Mieszka I, przed dorosłym już synem Mieszka i Dobrawy (zmarłej w roku 977) – Bolesławem Chrobrym; jemu już wcześniej oddano we władanie południe kraju, pozostające wcześniej w zależności od Państwa Wielkomorawskiego; w omawianym dokumencie nazywane jest (państwem) Kraków. Rodził się wtedy, trwały aż do rozbiorów, podział ziem polskich na dwie tylko prowincje: Wielkopolskę, czyli “Starszą Polskę” i Małopolskę, czyli “Młodszą Polskę”. Prowincja wielkopolska, już jako “Państwo Gnieźnieńskie”, władała Mazowszem, a w wiekach późniejszych rozszerzała się ku północy: na Pomorze, a jeszcze później na Prusy Królewskie. Prowincja małopolska, “Państwo Kraków”, rozszerzała się ku wschodowi za Kazimierza Wielkiego na Ruś Czerwoną, w Unii Lubelskiej na województwa ukraińskie Rusi Kijowskiej.

Dagome Iudex jest najstarszym dokumentem z dziedziny geografii historycznej Polski, gdyż opisuje terytorium “Państwa Gnieźnieńskiego”, wymieniając zewnętrznych jego sąsiadów; zaczynając od północy, jest to Pomorze, od niego prowadząc “granicą Prus aż do miejsca, które nazywa się Ruś, a granicą Rusi ciągnąc się aż do Krakowa” ( czyli “Państwa Kraków”, późniejszej Małopolski). Tu właśnie Prusy wymieniono pod ich właściwą nazwą, po raz pierwszy w dziejach2.

Dagome Iudex jest cenny tylko dzięki temu geograficzno-historycznemu opisowi granic, które przetrwały kilka wieków bez istotniejszych zmian. Jako testament Mieszka I, zaraz po jego śmierci został obalony przez Bolesława Chrobrego, który do Cesarstwa wygnał Odę i jej synów, a w swym ręku połączył władanie zarówno “Państwem Kraków”, jak i “Państwem Gnieźnieńskim”. Teraz miał on dostęp do granicy pruskiej i ku Prusom skierował dwie misje chrystianizacyjne. Pierwszą z nich poprowadził biskup Wojciech, kierując się przez Gdańsk ku północno-zachodniej części Prus nad Zalew Wiślany, drugą biskup Bruno z Kwerfurtu, udając się z Mazowsza na południe Prus, do Galindii, czyli na późniejsze Mazury. Obie misje zakończyły się niepowodzeniem, tak Wojciech, jak i Bruno zginęli, rychło po śmierci ogłoszeni świętymi. Prusy pozostały pogańskimi, i takimi pozostawały jeszcze dwa wieki później, po tym, kiedy ze strony polskiej podjęto na początku XIII wieku kolejną próbę ich chrystianizacji przez biskupa Chrystiana z utworzonego w 1215 roku misyjnego biskupstwa chełmińskiego.

Efektem takiego długotrwałego zderzenia cywilizacji było wyludnianie się pogranicza po obu stronach. Przed chrystianizacją Prus niemal bezludną była po stronie polskiej ziemia chełmińska, a po stronie pruskiej Galindia, dzisiejsze Mazury. Obszary później tętniące intensywnym życiem, pozostawały na długo poza dziejami powszechnymi. Wystarczy jeden, jakze wymowny przykład: gdyby autor Żywota św. Wojciecha pominął drugorzędny dla celu tej misji fakt, że w 997 roku, w swej drodze do Prus biskup zatrzymał się w Gdańsku i ochrzcił tam wielu pogan, przez następne półtora wieku nie wiedzianoby, że taki gród istnieje; gdyż następna wzmianka o Gdańsku pochodzi dopiero z wydanej w 1148 roku bulli papieskiej, wymieniających uposażenia powołanej niedługo przedtem diecezji włocławskiej (1124), obejmującej Pomorze Gdańskie. Przed unią z Litwą na wschód od Wisły, żyzne ziemie, zagrożone najazdami litewskimi i tatarskimi były podobnie puste. Barierą dla tych najazdów była dopiero Wisła. W XIV wieku po jej zachodniej stronie koło Sandomierza żyło około 20 ludzi na jednym kilometrze kwadratowym: a na wschód od Wisły, koło Lublina, zaledwie jeden.

Dopiero, gdy także misja biskupa Chrystiana okazała się niewykonalną, zdecydowano się dla chrystianizacji Prusów, sprowadzenie do ziemi chełmińskiej zakonu rycerskiego, dysponującego siłą militarną, wystarczającą do opanowania pogańskiej krainy i wymuszenia w ten sposób jej wejścia do świata chrześcijaństwa zachodniego. Sto lat wcześniej Bolesław Krzywousty zdołał własnymi siłami Księstwa Polskiego opanować Pomorze i uczynić je krainą chrześcijaństwa zachodniego. Gdy jednak, na mocy jego testamentu, Polska rozpadła się na piastowskie księstwa dzielnicowe, Wielkopolska, granicząca z Pomorzem, nie miała siły zdolnej do udzielenia mu pomocy przed duńskim najazdem na zachodniopomorskie wybrzeża. W tej sytuacji księstwo zachodniopomorskie nie miało innego wyjścia, jak oddanie się pod opiekę Cesarstwa, do którego zostało przyjęte już w 1181 roku. W XIII wieku Konrad Mazowiecki, władający dzielnicą, której północnego sąsiada stanowiły pogańskie Prusy, zdecydował ich chrystianizację przeprowadzić rękoma Zakonu Krzyżackiego. W 1226 roku zawarł on z Hermanem von Salza, wielkim mistrzem tego zakonu, umowę, zapraszającą Zakon do ziemi chełmińskiej, oddaną im jako baza wypadowa dla podboju Prus. Rycerze krzyżaccy przybyli w 1230 roku do okolic Torunia, i założyli tam swoją pierwszą warownię, Vogelsang.

Przed ich przybyciem nastąpiło wydarzenie, jakie nie pozostało bez wpływu na strategię tego podboju: zbrodnia w kujawskiej Gąsawie, dokonana w 1227 roku przez zbrojnych wysłanników księcia gdańskiego, Świętopełka Wielkiego. Panował on na Pomorzu Gdańskim w latach 1220-1266, będąc najwybitniejszym przedstawicielem tamtejszej dynastii książęcej. Poszerzał i umacniał granice swego księstwa ze wszystkich stron: na zachodzie, gdzie posiadł Pomorze słupskie; na wschodzie, walcząc o ziemie pruskie na prawym brzegu Wisły. Pomorze Gdańskie było lennem Księstwa Polskiego, lecz Świętopełk, wykorzystując jego osłabienie podziałami dzielnicowymi, tę zależność lenną po prostu ignorował, zachowując się jak niezależny władca; obawiał się jednak konsekwencji tego. Gdy zatem dowiedział się, że trzej najważniejsi piastowscy książęta dzielnicowi: małopolski Leszek Biały, wielkopolski Władysław Laskonogi i śląski Henryk Brodaty, zjechali się na naradę tuż za południową granicą Pomorza Gdańskiego, wysłał tam oddział zbrojny, który miał dopaść ich niespodziewanym napadem i wymordować. Stało się to, gdy książęta prowadzili rozmowy podczas kąpieli w łaźni i byli napaścią zupełnie zaskoczeni. Zginął na miejscu Leszek Biały ( który tegoż Świętopełka osadził na tronie gdańskim); ciężko ranny Henryk Brodaty, uratował się konną ucieczką; bez szwanku wyszedł tylko Władysław Laskonogi, któremu w tym zamieszaniu udało się szczęśliwie ukryć.

Dopiero ta zbrodnia przyniosła konsekwencje: piastowscy książęta stali się odtąd zaciętymi wrogami Świętopełka, wspierając Krzyżaków, kiedy ten w sojuszu z Prusami walczył z nimi przez sześć lat (1242-1248), broniąc swych wcześniejszych zdobyczy na prawym brzegu Wisły. Można zatem z uzasadnieniem zastanawiać się nad tym, kogo w tej pierwszej fazie wojny pruskiej uważano za groźniejszego przeciwnika: Prusów, czy Świętopełka? Na tego ostatniego wskazuje wybrana strategia podboju: atak krzyżacki kierował się z ziemi chełmińskiej ku północy, przez obszary Pogezanii i Pomezanii, zmierzając przez te przyległe do Wisły pruskie terytoria, prostą drogą ku morzu; w ten sposób wypierano Świętopełka za Wisłę i odcinano od Prusów. Daty nadania praw miejskich miastom, zakładanym przez Krzyżaków, nie pozostawiają wątpliwości co do tego; w XIII wieku były to kolejno: Toruń (Thorn) 1233; Chełmno (Kulm) 1233; Kwidzyn (Marienwerder) po 1233; Elbląg (Elbing) 1246; Malbork (Marienburg) 1276; Dzierzgoń (Christburg) 1288; Grudziądz (Graudenz) 1291. Wszystko to miasta wschodniego Powiśla: ziemi chełmińskiej oraz Pogezanii i Pomezanii. Na lewym brzegu Wisły, w podobny sposób lokacjami miast, ubezpieczało się Pomorze Gdańskie przed Krzyżakami; tylko trzy nadwiślańskie miasta tej dzielnicy uzyskały prawa miejskie już w XIII wieku: Gdańsk (przed 1266), Tczew (1260), Gniew (1297). Przed XIII wiekiem na Międzymorzu bałtycko-czarnomorskim istniały tylko grody; nie było tu miast w tym znaczeniu, jakie nadała im cywilizacja europejska. Takie miasta zaczęły się tu pojawiać dopiero w XIII wieku, wraz z napływem osadników z zachodu Europy. Założenie miasta potwierdzał dokument lokacyjny, którego wzorzec brano z któregoś z miast wcześniej założonych na Zachodzie. Dla regionów nadbałtyckich wzorcem takim był akt lokacyjny Lubeki, przewodzącej związkowi miast hanzeatyckich (lokacja na prawie lubeckim). Przyjmowały go miasta zakładane przez Krzyżaków w Państwie Zakonnym; najwcześniejszym było tu Chełmno, od którego dokument lokacyjny kopiowano dalej (lokacja na prawie chełmińskim).

Na pobrzeżu bałtyckim dwóm ważnym później miastom portowym Prus nadano prawa miejskie jeszcze w XIII wieku; były to: Kłajpeda (Memel) 1252 i Królewiec (Königsberg) 1286. Po podboju Pomezanii i Pogezanii i odcięciu w ten sposób reszty Prus od Pomorza Gdańskiego, druga faza podboju objęła bowiem pobrzeże Bałtyku. Tutaj wojnie błyskawicznej sprzyjać mogły dwie mierzeje, długie, wąskie i wówczas praktycznie niebronione: wiślana, stanowiąca jakby pomost między Pomezanią i Sambią oraz kurońska w podobny sposób łącząca Sambię z kresami Skalowii, położonymi już za deltą Niemna, na pograniczu Żmudzi. Kurońska bez wątpienia została do tego wykorzystana, bo zamiast przedzierania się lądem przez deltę Niemna, pozwalała galopem przedostać się poza nią, tam gdzie założono Kłajpedę; jej nazwa niemiecka – Memel – jest identyczna z niemiecką nazwą Niemna. Miasto to założyli inflanccy Kawalerowie Mieczowi i dopiero w 1328 roku odstąpili je krzyżackiemu Państwu Zakonnemu. Dla tego ostatniego Kłajpeda miała olbrzymią wartość strategiczną, nie jako port morski, lecz jako strażnica zamykająca Zalew Kuroński i strzegąca prowadzącej mierzeją drogi lądowej do Królewca.

Nader wątpliwe było natomiast, aby Mierzeja Wiślana, w tamtym czasie jeszcze stanowiąca łańcuch wysp, poprzecinanych morzem (tak jak ówczesny Półwysep Helski), była łatwiejszą i wygodniejszą od prowadzącej południowym brzegiem Zalewu Wiślanego. Sugeruje to sekwencja lokacji miejskich: 1246 Elbląg, 1254 Braniewo a już rok później warownia krzyżacka Königsberg u ujścia Pregoły, poprzedzająca powstanie miasta Królewca. W wyprawie krzyżackiej, która w 1255 roku opanowała ujście Pregoły, brał udział król czeski Przemysł Ottokar II; on to miał wskazać Krzyżakom wzgórze dogodne dla budowy warowni, na jego cześć nazwane Górą Królewską – Königsbergiem.

Po odcięciu Prusów również od morza, do opanowania pozostało tylko izolowane wnętrze w którym opór Prusów wygasł w 1273 roku; datę tę przyjęto uważać za finał krzyżackiego podboju Prus. Państwo Zakonne wprowadziło w nich własny podział administracyjny, w miejsce dawnego podziału regionalnego Prus z czasów pogańskich. Ten stary podział terytorialny Prus, został jednak w dobie podboju szczegółowo rozpoznany i chociaż stał się już tylko pamiątką historyczną, został utrwalony kartograficznie. Podział ten tak opisuje Paweł Jasienica: Dzielili się na dziewięć plemion, z których każde zamieszkiwało osobny obszar. Były to: Pomezania nad Wisłą i Nogatem, Pogezania między jeziorem Drużnem a górną Łyną, Warmia między Zalewem Wiślanym a średnim biegiem Łyny (obszar tej prowincji nie był identyczny z późniejszym biskupstwem warmińskim), Natangia w widłach Pregoły i Łyny, Sambia na półwyspie tegoż imienia, Barcja na prawym brzegu Łyny, Skalowia nad dolnym Niemnem i Jaćwież, czyli Sudawia, na lewym brzegu Niemna, nad Szeszupą i Biebrzą3.Cytat ten jest wartościowy, z uwagi na opis geograficznego położenia poszczególnych regionów dawnych, bałtyjskich Prus, wymaga jednak uzupełnienia, gdyż jest niepełny. Jasienica mówi o dziewięciu obszarach plemiennych Prusów, a wylicza tylko osiem. Pominął dwa, gdyż obszarów tych było w sumie dziesięć. Przeoczone w jego opisie zostały: Nadrowia, na wschód od Sambii, nad Pregołą, oraz Galindia, na pograniczu Prus z Mazowszem, w górnych dorzeczach rzek, płynących ku Mazowszu i uchodzących tam do Biebrzy i Narwi. Galindia jest nam z wszystkich pruskich terytoriów najbliższa, gdyż w czasach panowania krzyżackiego przekształciła się w polskojęzyczne Mazury.

Na terytorium podbitych Prus powstały trzy biskupstwa: pogezańskie, warmińskie i sambijskie. Dzięki temu w nazwach tych diecezji utrwaliły się nazwy dawnych terytoriów pogańskich Prusów: Pogezanii, Warmii i Sambii; pozostałe terytoria pogańskich Prusów znikły z map. Trzeba jednak pamiętać, że obszary tych diecezji znacznie się różniły od pierwotnych obszarów plemiennych dawnych Prusów: to, co Jasienica pisze o biskupstwie warmińskim, odnosi się na równi do biskupstw pomezańskiego i sambijskiego; oba one zostały jednak zniesione już w XVI wieku, kiedy ich terytoria ogarnęła reformacja; przetrwała przy katolicyzmie tylko diecezja warmińska, “Święta Warmia4 w XV wieku wcielona do Królestwa Polskiego i do rozbiorów Rzeczypospolitej Obojga Narodów w nim pozostająca.

Karol Buczek w swym studium “Geograficznohistoryczne podstawy Prus Wschodnich5, zamieszcza poglądową, wartościową dla dydaktyki, mapę Prus pogańskich. Obok 10 omówionych wyżej pruskich terytoriów plemiennych, znajduje się na niej ponadto mały okręg, położony w samym sercu dawnych Prus, u zbiegu terytoriów Nadrowii, Sambii, Natangii i Barcji, noszący nazwę Unsatrapis, zastąpioną później niemiecką nazwą Wohnsdorf. Nie było to terytorium plemienne, lecz święty okręg, sanktuarium pogańskich Prusów. Krzyżacy zdobyli je w 1256 roku, zburzyli tamtejszą warownię Prusów, wznosząc własną o nazwie Insterburg. Wokół niej powstało później miasto Insterburg, po polsku Wystruć.

Studium Karola Buczka powstało na zlecenie Instytutu Bałtyckiego, pod z góry zadanym autorowi tytułem, wbrew któremu dowodzi on z naciskiem, że region historycznych Prus podstaw geograficznohistorycznych nie posiada, gdyż terytorium to nie pokrywa się z żadnym typem regionu fizjogeograficznego. Geopolityka, posługująca się takim kryterium, na jego podstawie przesądza sprawę: jeżeli region takich podstaw nie posiada, to jest on tworem przypadkowym, a jego istnienie nie jest “naukowo” uzasadnione. Podejście takie nazywa się determinizmem geograficznym.

A jednak obszar rdzeniowy dawnych Prus, stanowił wyraźną jednostkę hydrograficzną, jaką jest zlewisko Zalewu Wiślanego. Mapa “Prusy pogańskie” zamieszczona w pracy Buczka pokazuje sześć “najrdzenniej pruskich” terytoriów plemiennych pogańskich Prusów. Są nimi: Sambia, Nadrowia, Natangia, Barcja, Warmia i Pogezania. Wszystkie one znajdują się w zlewisku Zalewu Wiślanego, tworząc razem wyraźny region hydrograficzny; trzeba jednak zwrócić uwagę na zasięg poszczególnych z tych pogańskich terytoriów plemiennych: zwłaszcza Warmia i Pogezania mają na mapie z pracy Buczka zasięg bardzo różny od późniejszego, z czasów krzyżackich. Pozostałe pogańskie terytoria plemienne stanowiły obrzeże Prus: Pomezania i Galindia (późniejsze Mazury) w dorzeczu Wisły, Skalowia i Sudowia w dorzeczu Niemna.

Granice Państwa Zakonnego na południu, na styku z dzielnicami piastowskimi, wytyczano drogą polubownych uzgodnień. Na wschodzie natomiast, od strony Litwy, była to ruchoma płonąca granica, przesuwająca się w obie strony, zależnie od wyniku permanentnych walk w tej strefie toczonych. O tej zasadniczej różnicy pomiędzy kontaktami z Piastami i ciągłymi walkami z rodem Giedymina należy pamiętać. Istotną zmianę tego przyniosły wydarzenia pierwszej dekady XIV wieku. Długie bezkrólewie, zapoczątkowane w 1306 roku, zachęciło Brandenburgię do zajęcia Pomorza Gdańskiego, będącego wtedy nadmorską dzielnicą Królestwa Polskiego. Ubiegający się o tron polski Władysław Łokietek, nie mając warunków dla osobistej interwencji w celu odzyskania tej krainy, poprosił Państwo Zakonne o usunięcie z niej Brandenburczyków. Krzyżacy zadanie to wykonali, ale krainę tę zatrzymali dla siebie, wcielając ją do Państwa Zakonnego w 1309 roku.

Państwo Zakonne uzyskało podstawy geograficzne dopiero po owej aneksji Pomorza Gdańskiego . Złączyło w ten sposób w swych granicach całość wybrzeży Zatoki Gdańskiej , stając się regionem geograficznym typu litoralnego. Wraz z tym krzyżackim zaborem, nazwa Prus została rozciągnięta trwale na Pomorze Gdańskie; kiedy w XV wieku wróciło ono do Królestwa Polskiego, wespół z ziemią chełmińską i prawobrzeżnym Powiślem, zachowało nazwę Prus, jako Prusy Królewskie; zaś mieszkańcy jego, jeszcze w epoce Rzeczpospolitej Obojga Narodów oburzali się, jeśli nazwano ich Pomorzanami, odpowiadając, iż są oni Prusakami, zaś Pomorzanie mieszkają za zachodnią granicą państwa, w regionie stanowiącym w Cesarstwie do wojny trzydziestoletniej Księstwo Pomorskie (Ducatus Pomeraniae) a po tamtej wojnie brandenburską Provinz Pommern. Odziedziczenie po Państwie Zakonnym, poszerzonej na cały jego obszar nazwy Prus, było w epoce przedrozbiorowej powszechnie stosowane i akceptowane. Rozróżniano wyraźnie oba regiony: ów pierwotny bałtyjski na wschodzie nazywano odtąd Prusami Wschodnimi, drugi, genetycznie na ogół słowiański, na zachodzie, odpowiednio nazwano Prusami Zachodnimi. Oba te historyczne regiony Europy są bliźniaczymi, analogicznie powstałymi na krzyżackim fundamencie6.

Od utraty Pomorza Gdańskiego stał się Łokietek już na zawsze zaprzysięgłym wrogiem Krzyżaków, co czynnie okazywał, odkąd stał się królem Polski (1320-1333). Był to jedyny Piast wojujący z Krzyżakami; pozostali albo zajmowali wobec nich postawę neutralną, albo walczyli po stronie krzyżackiej podczas wojen, jakie Królestwo Polskie toczyło z Państwem Zakonnym za Jagiellonów. Zarówno pod Grunwaldem, jak i podczas wojny trzynastoletniej, do niewoli polskiej trafiali Piastowie śląscy, wspomagający Krzyżaków. Kazimierz Wielki (1333-1370), syn i następca Łokietka, w odróżnieniu od swego ojca był realistą, rozumiejącym, że Królestwo Polskie jest zbyt słabe, aby samo mogło walczyć z nimi o odzyskanie Pomorza Gdańskiego. Kontynuował zatem zapoczątkowaną przez Łokietka politykę zbliżenia politycznego z Litwą, jako wspólnym wrogiem Państwa Zakonnego. Owocowała ona dynastyczną unią polsko-litewską, która dała Królestwu Polskiemu blisko dwa wieki trwającą epokę jagiellońską, wciągającą Polskę w sekwencję wojen litewsko-krzyżackich, które dopiero przy połączonych siłach obydwu państw doprowadziły do zwycięskiego końca „sprawę krzyżacką”.

Nacjonalistyczna historiozofia ostatnich dwóch stuleci, całkowicie wypaczyła jej obraz, interpretując ją jako apogeum historycznych zmagań z „cała nacją niemiecką”. Smutną rolę w tym zakłamaniu historii odegrał Henryk Sienkiewicz swą powieścią „Krzyżacy”. Bezpośrednio po jej ukazaniu się, zabrał głos historyk Szymon Askenazy, wyjaśniając: Była potem jedna, najwyłączniejsza, na śmierć i życie, walka z Zakonem. To znaczy atoli, nie tyle walka z samą niemczyzną jako taką, ile z jedną potężną instytucją, która, jakkolwiek zrodzona u źródeł rzymsko- germańskiego imperium, przedstawiała się przede wszystkim jako zamknięte przedsiębiorstwo kosmopolityczne, jako rodzaj zbrojnych jezuitów we wschodnio-europejskim Paragwaju, która zarówno wydawała na rzeź słowiańskie wsie, jak i niemiecki Gdańsk, zarówno ciemiężyła i wysysała podbitych osadników niemieckich, jak tępionych tuziemców słowiańskich, i która też, podcięta polsko-litewskim orężem, została ostatecznie złamana i zwalona przy dzielnej pomocy samychże duszonych przez nią Niemców, oddających się pod opiekę polsko-litewskiego państwa.7

Przypomina tu Askenazy to, na co wcześniej zwrócił uwagę kustosz raperswilskiego muzeum, historyk Franciszek Duchiński: Czyż to nie Niemcy z Chełmna, z Torunia, z Gdańska i z innych miast pruskich królewskich walczyli przeciw Krzyżakom? Nie oniż to powołali ojce nasze, abyśmy ich wybawili od Krzyżaków? Oni to prezentowali się jako Niemcy, a Krzyżaków oskarżali jako wrogów ludu niemieckiego.8 Bunt niemieckich poddanych Państwa Zakonnego, oddających się w 1454 roku pod opiekę króla polskiego, rozpoczął wojnę przełomową dla klęski „sprawy krzyżackiej”. Kilkadziesiąt lat po niej reformacja doprowadziła do końca likwidację Państwa Zakonnego.

Wojna 13-letnia (1454-1466) zdawała się początkowo zmierzać do inkorporacji całości Państwa Zakonnego do Królestwa Polskiego. Planowano wówczas jego podział na cztery województwa. Trzy z nich – toruńskie, gdańskie i elbląskie – miały powstać w części zachodniej Państwa Zakonnego; stolicami ich miały być najważniejsze tutaj miasta, o których mawiano: Toruń piękny, Elbląg mocny, Gdańsk bogaty; czwartym, obejmującym wschodnią część Państwa Zakonnego, miało być województwo królewieckie9. Ostatecznie jednak pokój toruński, wojnę tę kończący, zadecydował o połowicznym jej wyniku: tylko część zachodnia Państwa Zakonnego, pod nazwą Prus Królewskich, miała wejść bezpośrednio do Królestwa Polskiego; część wschodnią, jako lenno Królestwa, pozostawiono Zakonowi pod nazwą Prus Krzyżackich ( po ich sekularyzacji w 1525 roku, jako świeckie lenno Królestwa pod nazwą Prus Książęcych). Tym samym upadł projekt stworzenia województwa królewieckiego. Ale i w Prusach Królewskich opór mieszczaństwa przeciwko obecności w ich murach urzędników króla, sprawił że zamiast województwa toruńskiego powstało chełmińskie; zamiast elbląskiego – malborskie; zamiast gdańskiego – pomorskie (ale jego wojewoda rezydował nie w Gdańsku, tylko w Skarszewach, na skraju Borów Tucholskich)10.

Biskupstwom Państwa Zakonnego pozostawiono swobodę wyboru pozostania w Prusach Krzyżackich, bądź przejścia do Prus Królewskich: pierwszą opcję wybrały biskupstwa sambijskie i pogezańskie, drugą biskupstwo warmińskie. Gdyby pogezańskie i warmińskie zdecydowały wówczas odwrotnie, uzyskanoby już w 1466 roku, dokładny w szczegółach, późniejszy podział Państwa Zakonnego na prowincje Prus Wschodnich i Prus Zachodnich. W rozgraniczeniach z lat 1466-1772 do Prus Królewskich należała wschodniopruska Warmia a do Prus Krzyżackich vel Książęcych.

O Państwie Zakonnym sprzed tego podziału, w jego granicach z lat 1309-1454, tak pisze niemiecki historyk Gdańska, Erich Keyser: Kraj między Bałtykiem na północy, pradoliną i lasami poza jeziorami mazurskimi na południu, kaszubskim działem wodnym na zachodzie i niziną nadniemeńską na wschodzie stanowi naturalną jednostkę. Dolna Wisła jest jej osią południepółnoc, podobnie jak Pregoła osią wschódzachód 11.

To właśnie czynnik gospodarczy, a więc działalność człowieka, w największej mierze zadecydował o tym, że owa jednostka naturalna podzieliła się na dwa regiony kulturowe: Prusy Zachodnie i Prusy Wschodnie. Droga transportowa Wisły, jako oś południe-północ, umożliwiała Królestwu Polskiemu spław na wielką skalę zboża eksportowanego przez Gdańsk; w wiekach XVI-XVIII było to główne źródło dochodów Królestwa. Oś wschód-zachód służyła podobnie Wielkiemu Księstwu Litewskiemu dla kierowania jego eksportu przez Królewiec. Tylko dla północnej krawędzi Wielkiego Księstwa, położonej w dorzeczu Dźwiny, korzystniej było tamtą rzeką prowadzić handel przez port w Rydze. Zasięg zaplecza portowego Królewca, obejmował przed pierwszą wojną światową lwią część terytorium Wielkiego Księstwa Litewskiego, sięgając na wschodzie aż pod Smoleńsk i Kijów. Dawne kontakty handlowe Wielkiego Księstwa Litewskiego z Królewcem, żywo pamiętane były długo po rozbiorach, w XIX-wiecznej poezji polskiej. Adam Mickiewicz w Panu Tadeuszu tak opisuje Bartka z zaścianka Dobrzyńskich: ten, że często po strugach do Królewca chadzał, przezwany był Prusakiem od swych współrodaków; w Prząśniczkach, pieśni Stanisława Moniuszki, wspomina się, jak to jechał do Królewca młodzieniec wiciną (typem łodzi, popularnej w Wielkim Księstwie Litewskim).

W epoce porozbiorowej państwo pruskie, władając całością terytoriów Państwa Zakonnego, było niezdecydowane w polityce administrowania nimi, zmieniając ją w przybliżeniu co pół wieku. Przed rokiem 1824 dzielono je na dwie prowincje, zachodnią zdominowaną południkowo przez oś Wisły i wschodnią, zdominowaną równoleżnikowo przez oś Pregoły. Następnie, w latach 1824-1878, obie one scalono w jedną prowincję ze stolicą w Królewcu. Od roku 1878 ponownie ją podzielono na prowincję Prus Wschodnich i prowincję Prus Zachodnich.

Prusowie i Prusacy. Bałtyjscy mieszkańcy pogańskich Prus to Prusowie; mieszkańcy założonego na ziemiach pruskich Państwa Zakonnego to Prusacy. Kiedy państwo to zagarnęło Ponorze Gdańskie, również ich mieszkańcy sami siebie nazywali Prusakami. Gdy w XVIII wieku z połączenia Prus Książęcych i Brandenburgii powstało niemieckie królestwo pruskie i anektowało kolejno różne krainy w Cesarstwie, na mieszkańców tych krain również przenosiła się nazwę Prusaków. Sięgnęła ona na zachodzie aż do Nadrenii, gdzie współczesną po tym pamiątką jest nazwa Borussia Dortmund, czołowego klubu piłkarskiej Bundesligi.

Generalnie historyczne związki Królewca z Królestwem Polskim a później z Rzeczpospolitą Obojga Narodów są niedoceniane, by nie rzec – ignorowane. Wiele złego zrobiła w tym władza “ludowa”, narzucona Polsce przez Sowiety a rządząca nią 45 lat (1944-1989). Uprawiała ona niesłychanie wybiórczą i tendencyjną politykę historyczną, która z rzeczywistością dziejową miała bardzo niewiele wspólnego. Przez to pranie mózgów przechodziły pokolenia uczniów i studentów, przyswajających sobie bardzo wypaczony obraz przeszłości dziejowej. W odniesieniu do przyznanych Polsce w 1945 roku terytoriów spoza zachodniej granicy Rzeczpospolitej Obojga Narodów, wyrabiano przekonanie o niezwykle bogatych tam polskich tradycjach, równocześnie maksymalnie “wyciszając” pamięć historyczną o wielowiekowych polskich tradycjach w tej części Rzeczpospolitej Obojga Narodów, która pozostała poza wschodnią granicą Polski. Na obszarze Prus Wschodnich ową polityką historyczną objęto wyłącznie ich część południową, przyznaną Polsce po drugiej wojnie światowej; przeszłość (a także współczesność) ich części północnej z Królewcem, oddanej wtedy Rosji Sowieckiej, pomijano milczeniem; milczenie to, również stanowiło świadomy przejaw ówczesnej polityki historycznej.

Przykładowo: powojenne pokolenia Polaków wychowano w przekonaniu, że Szczecin miał o wiele bogatsze związki historyczne z Polską, niż Królewiec. A prawda dziejowa jest dokładnie odwrotna: przed 1945 rokiem Szczecin zaledwie przez 60 lat (1121-1181) pozostawał w zależności lennej od Polski piastowskiej, a Królewiec ponad trzykrotnie dłużej (1466-1657) pozostawał lennem Królestwa Polskiego. Związków tych oceniać nie wolno wyłącznie miarą długości czasu: w przypadku Szczecina był to zamierzchły wiek XII, ubogi w przekazy historyczne, a w przypadku Królewca były to wieki XV-XVII, obfitujące w wydarzenia i ferment intelektualny czasów humanizmu i reformacji.

Na tle rywalizacji wyznaniowej pomiędzy luterańską reformacją i katolicką kontrreformacją, w ciągu niespełna stulecia, wszystkie trzy genetycznie bałtyjskie regiony otrzymały własne uniwersytety. Najstarszym z nich była protestancka Albertyna – uniwersytet w Królewcu, założony w 1544 roku dla Prus przez księcia Albrechta Hohenzollerna; drugim jezuicki uniwersytet wileński, założony w 1579 roku dla Litwy przez króla Stefana Batorego; trzecim protestancki uniwersytet w Dorpacie (obecnym Tartu w Estonii), założony w 1632 roku, przez króla szwedzkiego Gustawa Adolfa. Wszystkie trzy miały w różnych okresach swych dziejów polskich wykładowców i polskich studentów.

W 1560 roku Zygmunt August nadał królewieckiej Albertynie takie same prawa i przywileje, jakie posiadał krakowski Uniwersytet Jagielloński. Studentami jego byli liczni przybysze z różnych regionów Rzeczpospolitej. Wśród jego profesorów już w XVI wieku byli Polacy: astronom gdański Maciej Menius i teolog luterański Hieronim Malecki. W XVII wieku Polak, Celestyn Myślenta, przez 24 lata (1632-1656) był rektorem Albertyny. Jubileusz 450-lecia powstaną Albertyny w 1994 roku, był okazją dla przypomnienia społeczeństwu polskiemu jej historycznego znaczenia, w okolicznościowych publikacjach, z których najdonioślejsza była autorstwa profesora Władysława Serczyka12.

Królewiec stał się miejscem, z którego luteranizm promieniował na całe Prusy Książęce, w tym oczywiście i na polską ludność Mazur. Zasadą tego wyznania było dostarczanie wyznawcom Pisma Świętego a w ślad za tym wszelkiej literatury religijnej, w językach, jakimi się na codzień posługiwali. Dla użytku ludności mazurskiej teksty te były w Królewcu drukowane w języku polskim. W ten sposób propagowanie luteranizmu pozwalało zachować aż do naszych czasów mowę polską u ludu mazurskiego. Na utworzonej wtedy właśnie Albertynie powstało ewangelickie seminarium polskie, które wykształciło wielu pastorów zasłużonych w krzewieniu oświaty i kultury polskiej na Mazurach.

Jeszcze donioślejsze skutki miała ta sama działalność Albertyny wobec ludności pochodzenia bałtyjskiego, przede wszystkim litewskiego, zamieszkującej północną część Prus Książęcych, obszar przez Niemców nazywaną Preussisch Litauen a przez Liwinów Małą Litwą. Drukowane dla niej w Królewcu książki religijne w języku litewskim spowodowały zachowanie i przetrwanie bałtyjskiej tożsamości tej ludności, dzięki czemu w XIX wieku z owej Małej Litwy wyszło odrodzenie języka litewskiego i litewskiej tożsamości etnicznej na obszarze współczesnego państwa litewskiego. O ile zachowanie polskości Mazur miało znaczenie tylko regionalne, to zachowanie litewskości na północnych krańcach Prus Wschodnich miało dla Litwinów doniosłe następstwa ogólnonarodowe. Litewscy autorzy przełożonego na język polski podręcznika “Historia Litwy. Od czasów najdawniejszych do roku 179513 zamieścili w niej mapę “Mała Litwa w granicach Księstwa Pruskiego”. Pokazuje ona, jak w owej epoce poreformacyjnej ludność litewska w różnych proporcjach rozproszona była po całym obecnym Obwodzie Kaliningradzkim. Anne Applebaum, autorka książki “Między Wschodem a Zachodem przez pogranicza Europy14 przedstawia, jak żywe wśród obecnych mieszkańców tego obwodu są tradycje i wspomnienia “Małej Litwy”.

Kontrastowo odmienną była równoległa historia Warmii. Była ona biskupstwem katolickim, które z racji przynależności do Prus Królewskich a nie do Prus Książęcych, było jedynym z wschodniopruskich biskupstw, jakie przetrwało napór luteranizmu. Co więcej stało się ono bazą, z której katolicka kontrreformacja ogarnęła całą Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Na czele tej kontrreformacji w Rzeczpospolitej stanął Stanisław Hozjusz (1504-1579), urodzony w Krakowie w spolonizowanej niemieckiej rodzinie o nazwisku Hose. W 1551 roku został biskupem warmińskim, w 1561 kardynałem, w 1565 sprowadził do Braniewa jezuitów, którzy wkrótce w całej Rzeczpospolitej podjęli dzieło kontrreformacji katolickiej. W 1566, po sekularyzacji archidiecezji ryskiej, której dotąd biskupstwo warmińskie podlegało, wystarał się w Rzymie dla swojej diecezji o przywilej egzempcji (bezpośredniego podlegania Stolicy Apostolskiej). Na kontrreformacyjnym soborze trydenckim(1545-1563) był on postacią pierwszoplanową.

W dziejach Warmii i Mazur następstwem tego kontrastowego zderzenia było to, że Mazury zmieniły wyznanie, ale zachowały polskość, natomiast Warmia umocniła się w katolicyzmie, ale etnicznie pozostała przeważająco niemiecką. Odtąd były to dwa całkowicie odmienne terytoria wschodniopruskie. Do XVI wieku różniły się tylko geograficznie (Warmia w zlewisku Zalewu Wiślanego, Mazury w dorzeczu Wisły); w XVI wieku zróżnicowały się one kulturowo. Było to następstwem tych samych przemian wyznaniowych, które na zachodzie Europy w tym samym czasie zniszczyły średniowieczną jedność kulturową Niderlandów, dzieląc je trwale na niekatolicką północ i katolickie południe: współcześnie pierwsza z nich to Holandia a druga to Belgia.

Lenno wschodniopruskie przetrwało ponad wiek (1466-1569) w związku z Królestwem Polskim, a następnie tylko nieco mniej niż wiek (1569-1657) w związku z Rzeczpospolitą Obojga Narodów. To nie władców jagiellońskich oskarżać należy o zaniedbanie “sprawy pruskiej”, lecz elekcyjnych monarchów z dynastii Wazów: Zygmunta III, który dopuścił do unii personalnej brandenbursko-wschodniopruskiej i Jana Kazimierza, który zwolnił Prusy Książęce z zależności lennej wobec Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Obie te decyzje były równie fatalne w swych następstwach; pierwsza z nich (1618) otwierała drogę do drugiej( 1657); druga do trzeciej (1701); trzecia do czwartej (1772). Omówione są tutaj po kolei, w tym zakresie, w jakim dotyczyły one historycznego wschodniopruskiego regionu.

1618. Unia personalna Prus Książęcych z Brandenburgią. Traktat krakowski z 1525 roku zapewniał dziedziczenie panowania w Prusach Książęcych tylko dla tej linii Hohenzollernów, z której pochodził Albrecht, siostrzeniec króla Zygmunta Starego. Albrecht za panowania Zygmunta Augusta zabiegał o to, aby w przypadku wygaśnięcia tej linii, książętami w Królewcu mogli zostać przedstawiciele głównej linii Hohenzollernów, rządzący Brandenburgią. Linia Albrechta wygasła w 1611 roku, za Zygmunta III Wazy, który siedem lat później wyraził zgodę unię personalną między Brandenburgią i Prusami Książęcymi, czyli na to, aby ta sama osoba władała odtąd zarówno w państwie członkowskim Rzeszy, jak i w lennie Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

1657. Traktaty welawsko-bydgoskie. Podczas “potopu” szwedzkiego, władający Prusami Książęcymi Fryderyk Wilhelm (1640-1688), nazywany Wielkim Elektorem, stanął po stronie Szwedów. Swą zgodę na odstąpienie od tego sojuszu uzależnił od zwolnienia Prus Książęcych z zależności lennej z Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Król Jan Kazimierz wyraził na to zgodę w traktatach welawsko-bydgoskich, a zatwierdził to pokój w Oliwie w 1660 roku. W miejsce unii personalnej z 1618 roku, powstało teraz niezależne od Rzeczpospolitej państwo brandenbursko-pruskie. Hohenzollernowie brandenburscy mieli układ “o przeżycie” z dynastią Gryfitów, władających Księstwem Pomorskim w Rzeszy. Dynastia pomorska wygasła w 1637 roku, w trakcie wojny trzydziestoletniej (1618-1648) i pokój westfalski, wojnę tę kończący, przyznał Brandenburgii ziemie zachodniopomorskie od Odry po granice Rzeczpospolitej Obojga Narodów i odtąd tylko Prusy Królewskie przedzielały obie części państwa brandenbursko-pruskiego.

1701. Król „w Prusach”. Na mocy Złotej Bulli (1356) cesarza Karola IV, porządkującej zasady wyboru kolejnych cesarzy Rzeszy, wybory tego odtąd dokonywać miało siedmiu elektorów. Byli nimi z zachodniej części Cesarstwa trzej arcybiskupi (Moguncji, Trewiru i Kolonii) oraz Palatyn Renu; z wschodniej części Cesarstwa król czeski, książę saski i margrabia brandenburski. Elektorom przysługiwały liczne godności i rozległe przywileje, wynoszące ich ponad władców pozostałych państw członkowskich Rzeszy; nic dziwnego, że panujący w Brandenburgii woleli używać tytułu elektorów brandenburskich, zamiast margrabiów brandenburskich. Teraz władcom państwa brandenbursko-pruskiego zamarzyła się korona królewska, a to w Cesarstwie było niewykonalne; wyjątkami były Czechy i Burgundia, lecz te państwa były królestwami od średniowiecza i tradycję tę uszanowano; w niemieckich państwach członkowskich Rzeszy władza cesarska nie dopuszczała do zamiany w królestwo żadnego z nich ( kilka z nich uczymił królestwami Napoleon Bonaparte, samo Święte Rzymskie Cesarstwo równocześnie likwidując). Kiedy w 1696 roku królem Polski obrano księcia saskiego Augusta Mocnego, był on królem w Rzeczypospolitej, pozostając księciem w Saksonii. Przykład ten posłużył za wzór elektorowi brandenburskiemu Fryderykowi (1688-1713). Ponieważ Prusy Książęce leżały poza granicami Cesarstwa, postanowił on koronować się królem “w Prusach” König in Preussen. Koronacji dokonano 18 stycznia 1701 roku w Królewcu, ale stolicę nowego królestwa pozostawiono w Berlinie. Rzeczpospolita Obojga Narodów złożyła protest i nie uznawała tytułu królewskiego władców Prus Książęcych przez cały okres panowania w niej obu królów saskich; uznała pruski tytuł królewski dopiero w 1764 roku.

1757-1763. Prusy Wschodnie “Nową Rosją”. Wojna siedmioletnia (1756-1763) stworzyła w regionie wschodniopruskim całkowicie nową sytuację. Po jednej stronie toczyły ją Prusy w sojuszu z Wielką Brytanią, po drugiej koalicja Francji, Austrii i Rosji. Wielka Brytania wygrywała za morzami, wypierając Francję z Ameryki Północnej i z Indii; Prusy w Europie doznawały ciężkich porażek i dalsza egzystencja ich państwa była poważnie zagrożona. W krótkim czasie całe Prusy Wschodnie zostały zajęte przez Rosjan, po czym caryca Elżbieta ukazem z 31 grudnia 1757 roku wcieliła Królewiec do Rosji, jako stolicę kolejnej carskiej prowincji “Nowej Rosji”. W dalszym marszu wojska carskie doszły aż do Berlina; scenariusz wydarzeń przypominał ten, jaki powtórzył się w 1945 roku. Nieoczekiwany zwrot spowodowała śmierć carycy Elżbiety w 1762 roku. Jej następca, car Piotr III, wielki admirator pruskiego Fryderyka II , wycofał Rosję z kontynuowania wojny i zwrócił Prusom zajęte terytorium wschodniopruskie. Rosjanie opuścili Królewiec w marcu 1763 roku.

1772. Fryderyk II “królem Prus”. Po wojnie siedmioletniej, ambitnym planem Fryderyka II było odebranie Rzeczpospolitej Prus Królewskich. Byłoby to ukoronowaniem prowadzonego od półtora wieku przejmowania przez Brandenburgię obszarów średniowiecznego Państwa Zakonnego. Dzieła tego chciał Fryderyk II dokonać, już nie drogą kolejnej wojny, lecz poprzez pokojowe wymuszenie na Rzeczpospolitej Obojga Narodów oddania silniejszym od niej sąsiadom fragmentów obrzeża jej terytorium. Do realizacji tego planu pozyskał Austrię i Rosję i te trzy mocarstwa wspólnie dokonały pierwszego rozbioru Rzeczypospolitej w 1772 roku.

Fryderyk II pozyskał w nim Prusy Królewskie, ale bez obu ich najważniejszych miast – Gdańska i Torunia, które uporem swym, zapewniły sobie dalsze pozostawanie w Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Państwo jego przez ten zabór połączyło Brandenburgię z Prusami Wschodnimi w jedną całość terytorialną. Fryderyk II ogłosił się wtedy władcą całych Prus ( czyli terytorium krzyżackiego Państwa Zakonnego ). Zostało ono administracyjnie podzielone na dwie prowincje: Prusy Wschodnie i Prusy Zachodnie; dokonano przy tym znamiennych poprawek w stosunku do podziału Państwa Zakonnego z 1466 roku: obszar biskupstwa warmińskiego przeniesiono do Prus Wschodnich a rejon Kwidzyna – obszar dawnego biskupstwa pogezańskiego – włączono do Prus Zachodnich. Było to rozgraniczenie logiczne i trwałe: w administracji niemieckiej obowiązywało do drugiej wojny światowej a później do 1975 roku także w Polsce, jako rozgraniczenie województwa gdańskiego z województwem olsztyńskim.

No i jeszcze jedna doniosła decyzja Fryderyka II: odrzucając skrupuły, które kierowały Fryderykiem I w roku 1701, zmienił on wtedy poprzedni tytuł “króla w Prusach”- König in Preussen, na nowy: “króla Prus” – König von Preussen. Odtąd całe terytorium jego państwa stało się Prusami – i Brandenburgia i wszystkie ziemie do państwa tego wcielane – aż po Nadrenię na zachodzie, a nawet Alzację i Lotaryngię, w 1871 roku włączone do Prus przez Bismarcka. Nazwa Prus, do tego czasu nie sięgająca poza terytorium krzyżackiego Państwa Zakonnego, teraz “rozlała się” po Europie Środkowej, rodząc niesłychane zamieszanie terminologiczne. Ironią historii Brandenburgia, która uporczywie, krok po kroku, podporządkowywała sobie rodzime ziemie pruskie, po finalnym swym sukcesie, sama stała się Prusami, jedną z prowincji państwa pruskiego. Po drugiej wojnie światowej, kiedy państwo pruskie przestało istnieć, rozwiązane w 1946 roku decyzją zwycięskich mocarstw, pozostałości jego nazwy na obszarze Niemiec są już tylko anachronicznymi reliktami; również w Polsce XX wieku zarzucono administracyjną nazwę Prus Zachodnich. Historia zatoczyła pełny krąg i nazwa ta wróciła tam, gdzie istniała początkowo, odnoszona do bałtyjskiego regionu położonego między Wisłą i Niemnem, ale nawet tam używa się jej obecnie głównie w zlatynizowanych terminach Borussii albo Pruthenii.

Ta część XVIII wieku, w której dokonywały się rozbiory Rzeczypospolitej Obojga Narodów(1772-1795) była zarazem najświetniejszym okresem dziejów Albertyny. Uniwersytet w Królewcu skupiał w tym czasie znakomitych uczonych wschodniopruskich, będących czołowymi postaciami niemieckiego Oświecenia. Należał do nich urodzony w Królewcu wielki filozof Immanuel Kant (1724-1804) będący rektorem tego uniwersytetu. Był on przedstawicielem myśli racjonalnej, głosicielem filozofii zdrowego rozsądku. W ostatniej dekadzie XVIII wieku opublikował on traktat “Zum ewigen Frieden15, postulującym taką organizację ładu międzynarodowego, który zapewniałby trwały pokój na świecie. Traktat ten spowodował zaliczanie królewieckiego filozofa do grona prekursorów idei integracji Europy. Obok Kanta sławnymi uczonymi wschodniopruskimi byli jego rówieśnicy: urodzony również w Królewcu pisarz i filozof Johann Georg Hamann (1730-1788), zwany “Magiem z Północy” i urodzony w Morągu filozof historii Johann Gottfried von Herder (1744-1803). Obaj, w opozycji do Kanta byli prekursorami niemieckiego romantyzmu, głosili wywodzącą się od Johanna Wolfganga Goethego filozofię życia i byli ważnymi postaciami romantycznego zrywu lat 1770-1785 nazwanego “Okresem burzy i naporu” (“Sturm und Drang Periode”).

Jeszcze przed pierwszym rozbiorem Rzeczypospolitej rozpoczęto modernizację podziału administracyjnego Prus Wschodnich. W 1724 roku król Fryderyk Wilhelm I scalił stolicę regionu w jeden organizm miejski; do tego czasu Królewiec tworzyły trzy odrębne miasta. Miasto to ustanowiono stolicą rejencji królewieckiej, obejmującą lepiej rozwinięte obszary wschodniopruskie, których sieć miejska z nielicznymi wyjątkami ukształtowała się jeszcze w średniowieczu, w Państwie Zakonnym. Po pierwszym rozbiorze Rzeczypospolitej do rejencji tej włączono cztery powiaty, na jakie podzielono Warmię, równocześnie przekazując prowincji Prus Zachodnich powiaty kwidzynski i suski, do reformacji składające się na zniesione w 1534 roku biskupstwo pomezańskie. Po tych modyfikacjach rejencja królewiecka liczyła 21.107 km kw., co stanowiło 57% powierzchni Prus Wschodnich.

Całkowicie odmiennie potraktowano resztę regionu wschodniopruskiego. W 1724 roku nie stworzono tam drugiej rejencji, lecz okręg administracyjny o nazwie Litewska Kamera Wojskowa i Skarbowa. Dopiero w 1808 roku przekształcono ją w rejencję, o nazwie, nadal podkreślającej jej litewski charakter: rejencja litewska w Gąbinie (Regierungsbezirk Litauen in Gumbinnen). Gąbin otrzymał prawa miejskie zaledwie dwa lata przed reformą z 1724 roku; w tymże 1722 roku prawa miejskie nadano tamtejszym powiatowym ośrodkom w Ragnecie i Stołupianach a dopiero w 1725 roku Darkiejmom i Pilkałom. Litewskie etymologicznie nazwy miejscowości tego obszaru mają swą wymowę. Gąbin zasiedlono potężnie alpejską ludnością niemiecką w XVIII wieku, kiedy to biskup austriackiego Salzburga w szczytowej fazie epoki Oświecenia, podjął niesłychaną wówczas decyzję, nakazującą niekatolickim mieszkańcom diecezji albo emigrować albo zmienić wyznanie. Król pruski udzielił emigrantom gościny w Gąbinie: w 1732 roku osiedliło się ich tam 17 tysięcy. Te zmiany etniczne nie przeszkodziły rejencji gąbińskiej odegranie w XIX wieku roli „litewskiego Piemontu” w procesie odrodzenia litewskiej tożsamości narodowej w Rosji, analogicznego do „ukraińskiego Piemontu” Galicji w odradzaniu się w tejże Rosji ukraińskiej tożsamości narodowej.

Polskość w południowych częściach obu wschodniopruskich rejencji prezentowała się regionie wschodniopruskim na przełomie XIX/XX wieku imponująco. Polacy (50,5% mieszkańców), przeważali tam nad Niemcami (48,7%); tylko w rejencji poznańskiej był on wówczas korzystniejszy (60,7%: 37,9%), w rejencji bydgoskiej wynosił 47,2% do 51,4%, w kwidzynskiej 31,9% do 59,4%, w gdańskiej 27,4% do 71,0%16. W tym należy upatrywać przyczyny utworzenia w 1905 roku trzeciej rejencji wschodniopruskiej: była nią rejencja olsztyńska, do której przeniesiono pięć południowych powiatów rejencji królewieckiej oraz cztery południowe powiaty rejencji gąbińskiej. Litewski substrat etniczny tej ostatniej eksponował się jeszcze wyraźniej po owym pomniejszeniu rejencji o jej południowe powiaty, pomimo tego był procentowo znacznie mniejszy od udziału ludności, deklarującej się jako polska w rejencji olsztyńskiej; jednakże „polskiego” charakteru rejencji olsztyńskiej oficjalnie nie akcentowano.

Dopiero ten trzyczęściowy podział regionu wschodniopruskiego analizowany w przekroju powiatowym, ujawnia odmienną specyfikę każdej z jego rejencji. Ukazują to Tabele I-III.

Tabela I. Rejencja królewiecka Prus Wschodnich w latach 1905-1918.

Powiat

Data nadania praw miejskich siedzibie powiatowej

Powierzchnia powiatu w km kw.

Bartoszyce

1241

881

Braniewo

1254

946

Gierdawy

1398

848

Iławka

1336

1232

Kętrzyn

1357

874

Kłajpeda

1252

842

Królewiec

1286

1072

Labiawa

1642

1063

Lidzbark

1308

1095

Morąg

1327

1265

Pasłęk

1297

859

Rybaki

1299

1062

Świętomiejsce

1301

908

Welawa

1339

1063

Źródło: opracowanie własne.

Tabela II. Rejencja gąbińska Prus Wschodnich w latach 1905-1918.

Powiat

Data nadania praw miejskich siedzibie powiatowej

Powierzchnia powiatu w km kw.

Darkiejmy

1725

759

Gąbin

1722

729

Gołdap

1570

994

Niziny

893

Olecko

1560

841

Pilkały

1725

1060

Ragneta

1722

1218

Stołupiany

1722

703

Szyłokarczma

802

Tylża

1552

816

Węgorzewo

1571

925

Wystruć

1583

1200

Źródło: opracowanie własne.

Tabela III. Rejencja olsztyńska Prus Wschodnich w latach 1905-1918.

Powiat

Data nadania praw miejskich siedzibie powiatowej

Powierzchnia powiatu w km kw.

Ełk

1425

1127

Giżycko

1475

894

Mrągowo

1407

1234

Nidzica

1381

1633

Olsztyn

1353

1356

Ostróda

1328

1553

Pisz

1645

1680

Reszel

1337

852

Szczytno

1723

1707

Źródło: opracowanie własne.

Trzy rejencje Prus Wschodnich miały po 1905 roku niewiele tylko zróżnicowaną powierzchnię: rejencja królewiecka w nowych granicach zmniejszyła się do 14 010 km kw., rejencja gąbińska do 10 941 km kw., a nowoutworzona rejencja olsztyńska liczyła 12 036 km kw. W przedstawionych tabelach zakodowana jest kolejność wrastania obszarów tych trzech rejencji w organizm regionu pruskiego: ilustrują ją daty lokacji wymienionych w tych tabelach miast. Na tej liście najwcześniejszą jest najbardziej „niemiecka” rejencja królewiecka. Zaludniała się ona przbywającymi z zachodu osadnikami i organizowała się w epoce walk o chrystianizację Bałtów. Z czternastu jej siedzib powiatowych, sześć powstało już w XIII a siedem w XIV wieku. Lokowana tam w XVII wieku Labiawa jest pośród nich tylko zapóźnionym wyjątkiem. Obszar „polskiej” rejencji olsztyńskiej organizował się wkrótce potem, kiedy zaistniały warunki do zasiedlania go przez polskie osadnictwo z Mazowsza. Z dziewięciu jego ośrodków powiatowych, siedem powstało jeszcze w czasach Państwa Zakonnego – cztery w XIV, trzy w XV wieku; późniejszymi lokacjami są tu Pisz (XVII w.) i Szczytno (XVIII w.), co tłumaczy się ich położeniem wśród lasów pogranicza mazowieckiego a nie na obszarach rolniczych. Ostatnie w tym rankingu miejsce zajmuje obszar „litewskiej” rejencji gąbińskiej, gdzie wszystkie siedziby powiatowe powstały po reformacji wyznaniowej – pięć w XVI wieku w Prusach Książęcych, pięć następnych dopiero w XVIII wieku, w czasach organizowania tam Litewskiej Kamery Wojskowej i Skarbowej. Równocześnie z owymi siedzibami powiatowymi zakładano w regionie pruskim wiele innych miast, lecz powstawały one w tych samych „falach lokacyjnych” co wymienione, a zatem uwzględnienie ich wszystkich nie zmieni rankingu rozwojowego tutaj przedstawionego.

Ten trójdzielny podział rejencyjny Prus Wschodnich trwał 40 lat (1905-1945), gdyż po pierwszej wojnie światowej granice regionu pruskiego naruszone zostały tylko na obu jego przeciwległych krańcach, nieznacznie na południowym, poważniej na jego zaniemeńskim krańcu północnym. Na południu Prus Wschodnich zwycięskie mocarstwa zachodnie zarządziły plebiscyt. Objął on całą rejencję olsztyńską a ponadto powiat olecki z rejencji gąbińskiej. Równocześnie z nim wyznaczono plebiscyt w Prusach Zachodnich w czterech nadwiślańskich powiatach rejencji kwidzynskiej. Komisja Międzynarodowa z dużym wyprzedzeniem ustaliła termin obu plebiscytów na 11 lipca 1920 roku> Gdy data ta zbliżała się, trwała najbardziej dla Polski krytyczna faza wojny polsko- bolszewickiej, w której armia sowiecka nacierała na Warszawę. Starania Polski aby w tej sytuacji termin plebiscytów przełożyć, zostały odrzucone. W tym momencie przegranie obu plebiscytów uważano za nieuniknione, wyniki były jednak katastrofalne. W Prusach Zachodnich za Polską oddano 7 632 głosy a za Niemcami 91 624; w Prusach Wschodnich jeszcze gorzej: 7408 głosów za Polską, 355 655 głosów za Niemcami17. W następstwie tego przekazano Polsce z Prus Zachodnich pięć wsi położonych na prawym brzegu Wisły, a z Prus Wschodnich trzy wsie (Groszki, Lubstynek, Napromek), przylegające do południowo-zachodniej granicy rejencji olsztyńskiej. W zestawieniu z tym dużo większym był obszar przekazany Polsce pół roku wcześniej – bez plebiscytu – decyzją Traktatu Wersalskiego. Obejmował on tę część powiatu nidzickiego w rejonie Działdowa, przez który przebiegała linia kolejowa Warszawa-Gdańsk. W myśl niezrealizowanych ostatecznie postulatów polskich z 1919 roku, miała ona w całości znajdować się na terytorium Polski, dlatego zdecydowano się na przekazanie Polsce tego jedynego skrawka Prus Wschodnich przez który linię tę w XIX wieku poprowadzono. Obszar ten został przez Polskę przejęty w styczniu 1920 roku i przekształcony w powiat działdowski.

Znacznie dotkliwszą stratę poniosły w tym czasie Prusy Wschodnie na swym północnym krańcu. Litwa przejęła tam przyznany jej Traktatem Wersalskim i również bez plebiscytu tzw. Okręg Kłajpedy (Memelland). Wbrew tej nazwie był to obszar 1890 km kw., o połowę większy od miasta i powiatu Kłajpedy, obejmujący także położone poza Niemnem części czterech innych powiatów (Niziny, Ragneta, Szyłokarczma, Tylża), gdzie na wysokiej klasy glebach prowadzono intensywną gospodarkę podobnego charakteru jak na wiślanych Żuławach. Terytorialnie był to obszar trzy razy większy od utraconego na południu (powiat działdowski liczył wtedy 620 km kw.), lecz jakościowo nieporównanie od tamtego cenniejszy. Z uwagi na znaczny w tym okręgu udział ludności niemieckiej, traktat przewidywał dla niego wysoki stopień autonomii. Niemcy kłajpedzcy szli w swych pragnieniach dalej, chcąc aby na tym obszarze powstało Wolne Państwo Kłajpeda, (Freistaat Memelland), analogiczne do tworzonego wtedy Wolnego Miasta Gdańska . Litwini postawili na swoim i do tego nie dopuścili, rychło też autonomię Okręgu Kłajpedy znacznie ograniczyli i poddali swojej kontroli.

Warto o tym pomyśle Wolnego Państwa Kłajpeda pamiętać, na tle międzywojennych debat i projektów, dotyczących Prus Wschodnich. Oto niemiecki głos w tej sprawie, wybitnego moralisty z austriackiej arystokracji: Stworzenie nowego Wolnego Miasta Gdańska ukazało połowiczność „rozwiązań” dyktatu wersalskiego i stało się kolejnym zarzewiem przyszłych konfliktów! Najmądrzejszym wyjściem byłoby zignorowanie elementu narodowego i oddanie Gdańska Polsce z przyczyn historycznych18. Według tej samej zasady Kuehnelt-Leddihn ubolewa nad tym, że – jak go nazywa – „dyktat wersalski” nie przywrócił przedrozbiorowej granicy zachodniej Polski a nad Bałtykiem nie przyznał jej Prus Wschodnich: Ani Gdańsk, ani Warmia, ani najbardziej zachodnia część Prus Zachodnich oraz Poznańskiego nie powróciły do Polski. Można oczywiście żałować, że wskutek zwrotu terenów zagrabionych podczas pierwszego i drugiego rozbioru Prusy Wschodnie zostały oddzielone od Niemiec, ale Amerykanin też musi jechać na Alaskę przez Kanadę (chyba, że wybierze się tam drogą morską). Prawdopodobnie byłoby nawet lepiej, gdyby całe pruskie terytorium przyłączono do Polski, bo choć w Polsce wzrosłaby liczebność Niemców, to jednocześnie utworzyłaby się pewna równowaga.19

Skoro podobnie radykalna propozycja rozwiązania „problemu Prus Wschodnich” została wysunięta głosem niemieckim, nie powinny dziwić propozycje okrojenia, jeśli nie całkowitego podziału tej niemieckiej enklawy na rzecz Polski i Litwy, jedynych państw pomiędzy które została ona wtłoczona. Daleko idące okrojenie historycznego obszaru tej prowincji oba te państwa postulowały na konferencjach przygotowujących Traktat Wersalski. Litwa optowała o przyznanie jej obszaru wschodniopruskiego sięgającego po linię Labiawa-Wystruć-Darkiejmy-Gołdap. Ten postulat popierał projekt polski, przedstawiony przez Romana Dmowskiego, który domagał się przyznania Polsce całości obszaru na jakim później przeprowadzono plebiscyt, a ponadto całej Warmii jako przedrozbiorowej posiadłości Królestwa Polskiego i z rejencji królewieckiej dwóch powiatów (Pasłęk i Morąg), wciśniętych pomiędzy Warmię i Prusy Zachodnie. W sumie przy Niemczech pozostałaby jedynie część rejencji królewieckiej, jej reszta oraz obie pozostałe rejencje wschodniopruskie znalazłyby się bądź w Litwie, bądź w Polsce.

Traktat Wersalski propozycji tych nie przyjął, ograniczając się do przedstawionych wyżej niewielkich tylko fragmentów regionu wschodniopruskiego przekazanych Polsce i Litwie. Przez cały okres międzywojenny temat przyszłości politycznej regionu wschodniopruskiego „buzował” w publicystyce, przede wszystkim polskiej. Znaczną jej część stanowiły teksty propagandowe i emocjonalne. Do tych, jakie przetrwały próbę czasu należy publikacja Włodzimierza Wakara Polski korytarz czy niemiecka enklawa20. Stawiała ona sprawę „albo – albo”: czy „korytarz pomorski” przejmą Niemcy, czy Polska odzyska lenne ziemie wschodniopruskie, utracone w 1657 roku?

Interesującym geopolityka elementem tych najdalej idących propozycji było pozostawienie Niemcom Królewca z przylegającą częścią półwyspu sambijskiego w autonomicznej strukturze na wzór Wolnego Miasta Gdańska ( 1893 km kw.) i Okręgu Kłajpedy (1890 km kw.). Obejmując jako swe zaplecze powiaty królewiecki i rybacki liczyłby 2134 km kw., będąc obszarem porównywalnym z obu tamtymi. W ich granicach znajdowałyby się obie mierzeje, co dawałoby tym trzem terytoriom suwerenność komunikacji lądowej pomiędzy nimi – Mierzeją Wiślaną pomiędzy Gdańskiem i Królewcem, Mierzeją Kurońską pomiędzy Królewcem i Kłajpedą. Cały interior Państwa Zakonnego przejęłyby Polska i Litwa, ale trzem jego hanzeatyckim miastom portowym pozostawionoby ich dawną samorządność municypalną oraz suwerenność w komunikacji nie tylko morskiej, lecz również przybrzeżnej pomiędzy nimi.

Druga wojna światowa zasadniczo zmieniła sytuację regionu wschodniopruskiego, czyniąc wcześniejsze koncepcje jego podziału całkowicie bezprzedmiotowymi. Rząd polski funkcjonujący na uchodźctwie w Londynie uznał niemieckie panowanie w Prusach Wschodnich za podstawowe strategiczne zagrożenie dla Polski, stawiając jako cel wojenny całkowite usunięcie jego z tego regionu. W związku z tym zaproponował taki podział Prus Wschodnich pomiędzy Litwą a Polską, aby Litwa otrzymała po zakończeniu wojny dodatkowe 5 703 km kw. a Polska przejęła resztę tej prowincji wraz z Królewcem. Gdyby podział taki wszedł w życie, Litwa posiadałaby, wraz z nabytkami po pierwszej wojnie światowej, ponad piątą (20,5%) część historycznego terytorium Prus Wschodnich, zaś Polska blisko cztery piąte ich obszaru.

Koniec drugiej wojny światowej rozwiał te plany. Podobnie jak podczas wojny siedmioletniej w XVIII wieku, do Królewca wróciła Nowa Rosja. Stalin, znający stanowisko rządu polskiego w Londynie w kwestii Prus Wschodnich, wyraził wobec niego gwałtowny sprzeciw. Swoje stanowisko przedstawił w cynicznym liście do Churchilla z 4 lutego 1944 roku, czyli pisanym w kilka tygodni po konferencji Wielkiej Trójki w Teheranie. Stwierdzał w nim: “Pretendujemy do przyłączenia do Związku Radzieckiego północnowschodniej części Prus Wschodnich, łącznie z Królewcem, jako portem niezamarzającym. Jest to jedyny skrawek ziemi niemieckiej, do którego pretendujemy. Bez zaspokojenia tej minimalnej pretensji Związku Radzieckiego ustępstwo Związku Radzieckiego, które wyrażało się w uznaniu linii Curzona, traci wszelki sens, jak już o tym mówiłem Panu w Teheranie.”21

Na czym polega bezczelność tego listu? Zabranie przez Sowiety blisko połowy terytorium Polski międzywojennej uznano w nim za sprawę przesądzoną i poza dyskusją. “Ustępstwo”, w postaci zwrócenia Polsce, położonych na zachód od linii Curzona obszarów Podlasia i Kurpiowszczyzny, zajętych przez Sowiety we wrześniu 1939 roku na mocy układu Ribbentrop – Mołotow, uwarunkowano przekazaniem Sowietom Królewca, wraz z północną częścią Prus Wschodnich. Przy okazji list ten stanowił publiczny donos Stalina na jego zachodnich aliantów, ujawniający że w Teheranie, w listopadzie 1943 roku, uzgodniono powojenną wschodnią granicę Polski, tylko (na prośbę Roosevelta) postanowiono zataić to wobec Polaków.

Stalin postawił na swoim. “Stalin odbudował Königsberg jako Kaliningrad, żeby wymazać pamięć o Niemczech, i żeby zniechęcić Niemców do powrotu, zbombardował ich zabytki i zmienił nazwy ulic.” – pisze Anne Applebaum22 . Ofensywa Armii Czerwonej w ostatnim roku drugiej wojny światowej stworzyła w Prusach Wschodnich fakty dokonane, w których wyniku z dawnego społeczeństwa tego regionu pozostały na miejscu tylko jego mizerne szczątki. Jürgen Thorwald w książce “Wielka ucieczka” w rozdziale “Prusy Wschodnie23, dokumentuje tragedię tej społeczności podczas jej “wyzwalania”. Powojenne wysiedlenia dopełniły reszty. Dawne Prusy Wschodnie zostały zasiedlone nową ludnością, etnicznie odmienną w południowej oraz w północnej części tego regionu.

Powojenny podział Prus Wschodnich na owe części przechodził przez dwie, istotnie się od siebie różniące fazy. Pierwszą z nich było, dokonane z dniem 8 lipca 1945 roku wytyczenie na ich obszarze granicy polsko-sowieckiej. Jej przebieg zasadniczo róznil się od późniejszej prostolinijnej granicy, wykreślonej linijką. Była ona powyginaną linią łamaną, dlatego ze poprowadzono ją granicami wschodniopruskich powiatów, które w następstwie w całości znalazły się albo po polskiej, albo po sowieckiej stronie tej granicy. Polska w podziale tym uzyskała 24 463 km kw., co stanowiło dwie trzecie (66,1%) historycznego regionu wschodniopruskiego. Była to w całości rejencja olsztyńska (12 036 km kw.), dziewięć powiatów rejencji królewieckiej – Bartoszyce, Braniewo, Gierdawy, Iławka, Kętrzyn, Lidzbark, Morąg, Pasłęk, Świętomiejsce (8 908 km kw.) i cztery powiaty rejencji gąbińskiej – Darkiejmy, Gołdap, Olecko, Węgorzewo (3.519 km kw.). Reszta rejencji królewieckiej i gąbińskiej, w sumie 10 634 km kw., została w lipcu 1945 roku wcielona do Związku Sowieckiego, który arbitralnie zdecydował o tym, która z sowieckich republik związkowych terytorium to otrzyma. Aneksja ta była terytorialnym przetargiem wymiennym. Aby uzyskać Królewiec z północną częścią Prus Wschodnich, Stalin uszczuplił terytorium Białorusi: to, co na zachód od linii Curzona w 1939 roku zabrał Polsce i wcielił do Białorusi, w 1945 roku odebrał Białorusi i zwrócił Polsce. Wydawało się logiczne, że to, co za tę wymianę otrzymał w Prusach Wschodnich, przekaże Białorusi, jako rekompensatę tamtego uszczuplenia. Gdyby tak się stało i gdyby ten stan rzeczy utrzymał się do samolikwidacji Sowietów w 1991 roku, niepodległa Białoruś nie byłaby największym landlocked państwem Europy, posiadając w białoruskim Królewcu swoją morską bramę w świat24. Zamiast tego Stalin wybrał gest o znacznie większej historycznej perspektywie: zaproponował Litewskiej SSR przejęcie tej wschodniopruskiej Małej Litwy. Wtedy stała się rzecz zdumiewająca: komunistyczne władze litewskie przyjęcia owego daru genseka odmówiły. Komentowano, że obawiały się naruszenia etnicznej struktury Litwy przez nawiezienie tam z głębi Rosji około miliona osadników.

W roku 1946 polityka sowiecka wobec wschodniopruskiego nabytku uległa zasadniczej zmianie. 7 kwietnia obszar ten został włączony do Rosyjskiej FSSR jako Kenigsbergskaja Obłast'; historyczna niemiecka nazwa stolicy Prus Wschodnich jeszcze nie została zmieniona. Już jednak 4 lipca miasto zostało przemianowane na Kaliningrad a z nim równocześnie niemal wszystkie miejscowości tego Obwodu Kaliningradzkiego otrzymały nazwy rosyjskie, niczego nie mające wspólnego z historycznymi ich nazwami. W krótkim czasie obwód ten został powiększony aż o 42% kosztem .. Polski. W różnym stopniu okrojono wtedy obszary wszystkich sześciu powiatów, dotąd przygranicznych. Z ich stolic tylko Gołdap i Bartoszyce , zostały przy Polsce, utraciła ona natomiast Darkiejmy (ros. Oziorsk), Gierdawy (ros. Żeleznodorożnyj), Frydląd (ros. Prawdińsk), do 1902 roku będący stolicą poźniejszego powiatu bartoszyckiego, Iławkę (ros. Bagrationowsk), Świętomiejsce (ros. Mamonowo) – od nazwiska krasnoarmiejca, zasłużonego przy zdobywaniu tego miasta.

Linia prosta, którą wytyczono w 1946 roku w miejsce polsko-sowieckiej granicy uzgodnionej rok wcześniej, powiększyła terytorium sowieckie w Prusach Wschodnich z 10 634 km kw. do 15 096 km kw. Obwód Kaliningradzki w tych granicach przez następnych 45 lat, aż do samorozwiązania się Związku Sowieckiego w 1991 roku, stanowił zmilitaryzowaną sowiecką półenklawę, hermetycznie odizolowaną od świata zewnętrznego. Pozwala to na stwierdzenie, że polityka Stalina w stosunku do tego obszaru prowadzona w 1945 roku była tylko grą pozorów w stosunku do jego wojennych aliantów. W lipcu 1945 zaczynała się konferencja poczdamska, która miała podjąć wobec Prus Wschodnich rozstrzygnięcia terytorialne; dobrze zatem było przed nią dokonać takiego podziału tego regionu między Polskę i ZSSR, który by okazywał sowieckie umiarkowanie w tamtejszych apetytach terytorialnych. Wymowę w tym kontekście miała też propozycja, aby terytorium to ofiarować wcielonej do Sowietów Litwie, co sugerowało realizację międzywojennych polsko-litewskich koncepcji podziału całych Prus Wschodnich między te dwa państwa; odmowa rządzących Litwą komunistów przyjęcia tego hojnego daru Stalina, także musiała być z góry uzgodnionym elementem tej sowieckiej gry pozorów. Kryjącą się za nią rzeczywistość pokazał światu dopiero Obwód Kaliningradzki, potężny sowiecki militarny „argument” wobec Zachodu w epoce zimnej wojny. Sowieccy przywódcy i dowódcy dali swe nazwiska pruskim miastom nad Pregołą: Królewiec stał się Kaliningradem, Wystruć – Czerniachowskiem, Gąbin – Gusiewem. Nadniemeńską Tylżę przemianowano na Sowieck. Po upadku Sowietów w całej Rosji miasta powróciły do dawnych nazw, pozbywając się bolszewickich patronów, ale w Obwodzie Kaliningradzkim wszystko pozostało jak za sowieckich czasów – nawet Tylża rozsławiona serami tylżyckimi, jak Tuła samowarami, to nadal jest Sowieck; pytanie tylko, czy nadal tam wytwarzają regionalne sery i jak teraz się te sery nazywają?

Wojenne zniszczenia i powojenne wysiedlenia ludności niemieckiej spowodowały, iż również w polskiej części regionu pruskiego nastała po zakończeniu drugiej wojny światowej zapaść cywilizacyjna z mozołem usuwana dotąd. Przykład pierwszy z brzegu: wzorem Zachodu, Polska podjęła wytyczanie turystycznych szlaków śladami architektury gotyckiej. Ujawniło to ile gotyckich miast w polskiej części regionu pruskiego powojenna zapaść cywilizacyjna pozbawiła praw miejskich. Tabela IV pokazuje postęp w odbudowie tej sieci miejskiej, ale proces jej odtwarzania dotąd jeszcze nie został zakończony.

Tabela IV. Odbudowa dawnej sieci miejskiej w polskiej części regionu pruskiego.

Miasto

Dawne prawa miejskie

Rok odzyskania praw miejskich

Frombork

1310-1945

1959

Pieniężno

1295-1945

1973

Sępopol

1351-1945

1973

Młynary

1329-1945

1984

Kisielice

1293-1946

1986

Zalewo

1305-1945

1987

Pasym

1386-1946

1997

Miłakowo

1323-1945

1998

Miłomłyn

1335-1945

1998

Dąbrówno

1326-1945

brak praw miejskich

Srokowo

1405-1945

brak praw miejskich

Źródło: opracowanie własne.

Mapa dialektów polskich nie pozostawia złudzeń: historyczne dialekty w obecnych granicach Polski istnieją tylko tam, gdzie utrzymały się społeczności osiadłe od wieków. Tereny, których ludność po drugiej wojnie światowej uległa całkowitej wymianie, oznaczone są na tej mapie jako “nowe dialekty mieszane”, co w praktyce oznacza wykorzenienie tradycji, zastępowanej strukturą społeczną podobną do tej, jaką Europejczycy tworzyli za oceanami, przenosząc się na inne kontynenty. Z czasem jednak takie napływowe społeczności zaczynają odkrywać, poznawać i kultywować historyczne miejscowe tradycje. Z nich najsilniej zwykle przemawiają do wyobraźni wielkie bitwy, kiedyś na danym terenie toczone. A takimi, pamiętnymi w południowej części regionu pruskiego były cztery następujące:

Grunwald 1410 – właściwie pole między wsiami Grunwald i Stębark (niemiecki Tannenberg) na południowo-zachodnim krańcu regionu, gdzie 15 lipca 1410 roku wojska polsko-litewskie odniosły wielkie zwycięstwo nad Zakonem Krzyżackim, chociaż doraźnych korzyści ono nie przyniosło; ma ono swoją bogatą literaturę, więc na tym miejscu tyle wspomnieć o nim wystarczy25.

Prostki 1656 – tutaj na południowo-wschodnim krańcu regionu warmińsko-mazurskiego w dniu 8 października 1656 hetman polny litewski Wincenty Gosiewski dowodzący wojskami Rzeczypospolitej i wspomagany przez Tatarów odniósł zwycięstwo nad wojskami Szwedów i elektora brandenburskiego. Zwycięstwo to zostało zmarnowane, bo wkrótce po nim, w układach z wielkim elektorem, Rzeczpospolita zrezygnowała na jego rzecz z lenna wschodniopruskiego26.

Iławka 1807 – niemiecka Preussisch-Eylau. Tutaj, w strefie przyznanej Polsce granicą z 1945 roku, trwała w dniach 7-8 lutego 1807 bitwa pomiędzy wojskami francuskimi a rosyjskimi, wspomaganymi przez Prusaków, uznana za największą w dziejach bitwę kawalerii. Przy ogromnych stratach po obu stronach, otworzyła ona Napoleonowi drogę na północ Prus Wschodnich, gdzie 7 lipca 1807 zawarł z carem Aleksandrem I pokój w Tylży, dzielący środkową Europę na strefy wpływów francuskich i rosyjskich. O bitwie tej wspomina w “Panu Tadeuszu” rosyjski kapitan Ryków, wymieniając swoje medale otrzymane w kampaniach rosyjskich: “Ten medal za Oczaków, ten za Izmaiłów, ten za bitwę pod Nowi, ten za PrejsiszIłów”. Ponieważ carski generał Bagration (później rozsławiony podczas moskiewskiej kampanii Napoleona w 1812 roku) współdowodził bitwą pod Iławką, miasto to, po jego przejęciu przez Związek Sowiecki w 1946 roku, nazwano jego nazwiskiem27.

Tannenberg (Stębark) 1914 – Wojenna historia regionu zatoczyła pełny krąg i powróciła na to samo pole, na jakim pięć wieków wcześniej stoczono zwycięską bitwę z Krzyżakami. Teraz w tym samym miejscu w sierpniu 1914 roku, została stoczona bitwa pomiędzy armią niemiecką dowodzoną przez generałów Hindenburga i Ludendorffa a drugą armią rosyjską dowodzoną przez generała Samsonowa. Bitwa skończyła się walnym zwycięstwem niemieckim w następstwie którego Rosjanie zostali wyparci z Prus Wschodnich. Dla uczczenia tego zwycięstwa wzniesiono w latach 1924-1927 pod Olsztynkiem monumentalny Tannenberg-Denkmal. W 1934 roku pochowano w nim prezydenta Hindenburga, stąd zwano go odtąd Mauzoleum Hindenburga. W 1945 roku obiekt ten wysadzono w powietrze28.

W 1946 roku historyczny region Europy, jakim były Prusy Wschodnie, został przecięty granicą państwową, wytyczoną na mapie linijką. Jeśli granicę tę naniesiemy na przedwojenną mapę linii kolejowych, albo szos wschodniopruskich, zobaczymy jak brutalnie została tam rozcięta żywa tkanka kulturowa, przez pokolenia narastająca. W wielu miejscach granica ta rozdziela obiekty, które bezwzględnie powinny być kompleksowo, jako całość, chronione i zarządzane. W powiecie gołdapskim jest nim Puszcza Romincka, przed 1914 rokiem największy kompleks leśny w całym ówczesnym rozległym Cesarstwie Niemieckim, granicą z 1946 roku podzielony między Polskę i Obwód Kaliningradzki. Stąd ku wschodowi, w powiecie Darkiejmy granica z 1946 roku przecina dobra von Fahrenheidów, należące do największych w Prusach Wschodnich; po stronie rosyjskiej pozostał ich wspaniały pałac w Bejnunach, po stronie polskiej we wsi Rapa, zdewastowane Mauzoleum Fahrenheidów, w kształcie wysokiej na 11 m piramidy, stanowiącej atrakcję turystyczną tego pogranicza. Dalej, w powiecie iławeckim, granica z 1946 roku odebrała Polsce pole historycznej bitwy z 1807 roku; pamiątką po tym, że powiat taki należał wcześniej do Polski, jest Górowo Iławeckie, pozostawione po polskiej stronie granicy. W utraconej w 1946 roku części powiatu bartoszyckiego we Frydlądzie dochodzi do Łyny, wybudowany w okresie międzywojennym Kanał Mazurski, łączący Wielkie Jeziora Mazurskie przez dorzecze Pregoły z Zalewem Wiślanym a dolną Łyną, przystosowany do dużych statków wycieczkowych, które dzięki niemu mogły kursować z Wielkich Jezior do Królewca i dalej Zalewem Wiślanym do Elbląga czy Gdańska. Nad Zalewem Wiślanym w 1945 roku polski stan posiadania kończył się na styku powiatu świętomiejskiego z powiatem królewieckim; położoną tam miejscowość Brandenburg upamiętniła decyzja konferencji poczdamskiej, przyznająca Związkowi Sowieckiemu północną część Prus Wschodnich, po linię Brandenburg-Goldap. Polska nad Zalewem Wiślanym sięgała wtedy aż do równoleżnika Cieśniny Pilawskiej, posiadając całą Mierzeję Wiślaną, co dawało jej równe z ZSSR prawo do korzystania z wyjścia na Bałtyk przez tę cieśninę.

Przegląd powyższy pokazuje jakiego spustoszenia w regionie wschodniopruskim dokonała granica państwowa ustanowiona w 1946 roku, zarówno w odniesieniu do walorów przyrodniczych, jak i kulturowych obszarów granicą tą sztucznie rozdzielonych. Naprawę tego stanu rzeczy uznano za najważniejszą dla regionu wschodniopruskiego sprawę po rozpadzie ZSSR w grudniu 1991 roku.

6 września 1992 roku podpisano w Kaliningradzie Protokół z obrad Okrągłego Stołu w sprawie współpracy regionów Rzeczypospolitej Polskiej z Obwodem Kaliningradzkim Federacji Rosyjskiej. Przyjęto w nim długofalowy program odbudowy infrastruktury komunikacyjnej na stworzonym tutaj w 1945 roku międzypaństwowym pograniczu. Przewidywał on: uruchomienie przedwojennej autostrady między Elblągiem a Kaliningradem oraz doprowadzenie do stacji Kaliningrad Osobowy normalnotorowej linii kolejowej; uruchomienie pięciu drogowych przejść granicznych na trasach Gronowo-Mamonowo, Bezledy-Bagrationowsk, Gołdap-Gusiew, Perły-Kryłowo i Michałkowo-Żeleznodorożnyj; uruchomienie trzech przejść kolejowych na trasach Braniewo-Mamonowo, Bartoszyce-Bagrationowsk i Skandawa-Żeleznodorożnyj; współpracę przy uruchomieniu i wspólnym wykorzystaniu Kanału Mazurskiego; uruchomienie połączeń lotniczych Kaliningradu z miastami polskimi oraz żeglugi pasażerskiej między Kaliningradem a polskimi portami nad Zalewem Wiślanym i Zatoką Gdańską. Odrębna część protokołu dotyczyła ochrony wschodniopruskiego środowiska naturalnego po obu stronach polsko-rosyjskiego pogranicza. Program ten, wpisujący się w politykę euroregionalną, zrealizowano dotąd jedynie we fragmentach. Koncepcja euroregionów składa się z trzech koszyków, podobnych do tych, jakie w 1975 roku przyjęła Konferencja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Tam elementarnym szczeblem był koszyk polityczny, nad nim jako drugi koszyk ekonomiczny, zaś zasadniczym, zwieńczającym ów program, dopiero trzeci: koszyk praw człowieka. W procesie budowy euroregionów elementarnym jest koszyk komunikacyjny, zakładający transgraniczną współpracę komunikacyjną, tworzącą nowe i usprawniającą istniejące przejścia komunikacyjne, dla maksymalnego udoskonalania kontaktów międzyludzkich w regionie podzielonym granicą międzypaństwową. Dalej idzie drugi, koszyk ekonomiczny, realizujący transgraniczną współpracę, koordynujacą rozwój gospodarczy po obu stronach granicy i usuwający towarzyszące temu rozwojowi gospodarczemu, transgraniczne zagrożenia militarne, ekologiczne i inne. Najwyższy szczebel integracji tych regionów dla Europy przynieść ma trzeci koszyk kulturowy, dzięki transgranicznej współpracy kulturowej, szczególnie ważnej w przypadkach podzielonych granicami państwowymi historycznych regionów europejskich, o wspólnej przeszłości dziejowej i wynikających z tej przeszłości wspólnych tradycjach i i wspólnym dziedzictwie kulturowym.

W tym kontekście ustalenia integracyjne z roku 1992 nie wychodzą poza euroregionalny zaczątkowy koszyk komunikacyjny; a nadto po upływie dwóch dekad wielu z tamtych ustaleń dotąd nie zrealizowano. Późniejsze porozumienia, zapowiadające powstanie Euroregionu Szeszupa czy Euroregionu Łyna-Ława, kwalifikują się do drugiego koszyka ekonomicznego, gdyż dotyczą uporządkowania stosunków wodnych na podzielonych granicami państwowymi dopływach Niemna i Pregoły. Przy tak ograniczonych zadaniach i obszarze działania, nazywanie tych inicjatyw euroregionami jest nieporozumieniem; do tego realizacja stawianych im zadań znajduje się dotąd w stadium embrionalnym. Dopiero powołanie i realizacja Euroregionu Prusy oznaczałyby przejście do trzeciego koszyka euroregionalizacji. Ale tej kwestii dotychczas nie podniesiono. Koszyk trzeci, zarówno w XX-wiecznych przetargach KBWE jak i obecnych, dotyczących transgranicznych regionów historycznych Europy, okazuje się najtrudniejszym do rozwiązania, gdyż jest on kamieniem probierczym, ujawniającym kim się jest: wtedy – przeciwnikiem ogólnoeuropejskiej karty praw człowieka, obecnie – wrogiem zintegrowanej ponadpaństwowo Europy.

Co zatem, w tej sytuacji, pozostaje do zrobienia w należącej do Polski, części Prus Wschodnich? Przede wszystkim przywrócenie temu historycznemu regionowi jego właściwej, uświęconej tradycją nazwy. Przez kilkadziesiąt lat po drugiej wojnie światowej, polską część regionu pruskiego nazywano województwem olsztyńskim; nazwa to administracyjna, przyjęta od największego tutaj miasta, całkowicie analogiczna do administracyjnej nazwy kaliningradskaja obłast' dla anektowanej przez Rosję części regionu wschodniopruskiego. Może dlatego, że od 1905 roku istniała rejencja olsztyńska, której późniejsze województwo olsztyńskie było jedynie powiększoną terytorialnie jej repliką? Ale rejencja olsztyńska to także tylko nazwa administracyjna jednej z trzech części regionu wschodniopruskiego.

Obecny, obowiązujący od 1999 roku podział Polski na województwa, przyjął dla większości z nich nazwy wywodzące się z geografii historycznej. Nie wszędzie się to udało, pozostały województwa lubelskie, łódzkie, opolskie, część z tych geograficzno-historycznych nazw budzi merytoryczne sprzeciwy. Do tych ostatnich należy województwo warmińsko-mazurskie. Polska część Prus Wschodnich to dużo więcej niż Warmia i Mazury. Niemieckojęzyczna , katolicka Warmia i polskojęzyczne, protestanckie Mazury to od XVI wieku kulturowo dwie całkiem odmienne krainy. Zasięg terytorialny każdej z nich zaczął się zacierać po 1905 roku, kiedy powstała rejencja olsztyńska, obejmująca Mazury oraz tylko południową połowę Warmii. Całkowita niemal wymiana ludności po drugiej wojnie światowej ostatecznie zlikwidowała, trwające cztery wieki zróżnicowanie kulturowe między Warmią i Mazurami; obecnie ani Warmia nie jest niemieckojęzyczna, ani Mazury protestanckie, obie zostały ujednolicone – etnicznie jako polskie, wyznaniowo jako katolickie. W świadomości większości ich obecnych mieszkańców, tożsamość każdej z tych krain zatarła się. Dziś Warmia i Mazury stanowią podobnie trudną do ich rozgraniczenia terminologiczną zbitkę, jak Bośnia i Hercegowina, albo jeszcze bardziej Galicja i Lodomeria29, jako nazwa byłego zaboru austriackiego. Region historyczny powinien nosić swą autentyczną historyczną nazwę. Czemu do niej nie powrócić? Czym nas odstręcza owa historyczna nazwa: Prusy ? Tym, że sponiewierał ją Fryderyk II i jego następcy, rozwlekając ją poza jej macierzyste obszary nad Zalewem Wiślanym i Zatoką Gdańską i nadając ją rozmaitym obszarom niemieckim, przyłączanym do ich państwa? Powracając do nazwy Prusy w jej pierwotnym znaczeniu, jedynie oddajemy hołd prawdzie dziejowej i dawnym mieszkańcom tej krainy, z którymi historia tak bezlitośnie się obeszła.

Takie było zdanie czołowych uczonych polskich zaraz po zakończeniu drugiej wojny światowej, kiedy Polska na tę ziemię powróciła. W obronie zachowania nazwy Prus dla obszaru prowincji wschodniopruskiej wystąpił wtedy geograf Eugeniusz Romer, artykułem O nazwę Prusy30. Poparł go antropolog Jan Czekanowski, stawiając tezę, że po drugiej wojnie światowej zaistniały warunki dla rehabilitacji nazwy Prusy, w odniesieniu do terytorium, które pod tą nazwą zapisało wiele kart naszej wspólnej historii. Przypominając postanowienia traktatu welawskiego z 1657 roku, na mocy którego Rzeczpospolita uwolniła Prusy Królewskie od zależności lennej, stwierdza: Z mocy tegoż traktatu po wygaśnięciu Hohenzollernów Prusy Książęce winny były powrócić do Polski, a zatem na mocy traktatu wersalskiego w roku 1919 po ich detronizacji. Stało się to jednak dopiero teraz. Czyż w tych warunkach usuwanie nazwy Prus nie jest wyczynem ludzi, którzy zatracili sentyment dla historii Polski, ludzi, których tłumaczy właściwie tylko być może to, że jej nie znają? Kończy zaś ten wywód słowami: Razem z Romerem, który przed 33 laty swoim entuzjastycznym, na wyrost pisanym referatem wprowadzał mnie na katedrę lwowską, powiadam: Prusy, pure et simple31. Ten sam pogląd wyraził historyk, Zygmunt Wojciechowski w artykule Jeszcze w sprawie nazwy: Prusy. Domagając się tej nazwy dla województwa, tworzonego na obszarze prowincji wschodniopruskiej, dodaje: “a wojewoda powinien nazywać się wojewodą pruskim32 .

Żadna inna część Polski nie posiada tylu, co region wschodniopruski nazw miast, przemianowanych dla uczczenia osób zasłużonych dla polskości tej krainy. Giżycko: powiatowe miasto Lotzen, po polsku Łuczany, przemianowane tak w 1946 roku ku czci pastora Gustawa Gizewiusza, urodzonego 1810 roku w Piszu, zmarłego 1848 w Ostródzie. Kętrzyn: powiatowe miasto Rastenburg, po polsku Rastembork, przemianowane tak w 1946 roku ku czci historyka Wojciecha Kętrzyńskiego, urodzonego 1838 w obecnym Giżycku, zmarłego 1918 we Lwowie. Mrągowo: powiatowe miasto Sensburg, po polsku Ządzbork, przemianowane tak w 1947 roku ku czci pastora Krzysztofa Celestyna Mrongowiusza, urodzonego 1764 w Olsztynku, zmarłego 1855 w Gdańsku. Pieniężno: niemieckie Mehlsack, po polsku Melzak, przemianowane tak w 1947 roku ku czci wydawcy „Gazety Olsztyńskiej”, redaktora Seweryna Pieniężnego, urodzonego 1890 w Olsztynie, straconego 1940 w niemieckim obozie koncentracyjnym. Srokowo: niemieckie Drengfurt, po polsku Dryfurt, przemianowane tak w 1950 roku ku czci geografa Stanisława Srokowskiego (1872-1950)., jedynego wśród tych zasłużonych nie pochodzącego z regionu wschodniopruskiego, ale z nim związanego działalnością dyplomatyczną (konsul generalny RP w Królewcu 1920-1921) i naukową („Z krainy Czarnego Krzyża” 1925; „Prusy Wschodnie oraz ich związek naturalny ze wschodem Europy” 1928; „Prusy Wschodnie” 1929; „Jeziora i moczary Prus Wschodnich”1930; „Miasta i ludzie Prus Wschodnich”1946).

Zakończmy to studium przestrogą, jaką w roku zakończenia drugiej wojny światowej, geograf ten skierował do polskich osadników, napływających do ziemi dawnych Prusów: Bo nie o to chodzi, czy wszystkie nazwy w Prusiech Wschodnich w mig spolszczymy i czy na wszystkich stacjach kolejowych i na wszystkich pieczęciach pocztowych umieścimy je w nowym brzmieniu, nie o to idzie sprawa, czy nastawiamy tam w radosnym uniesieniu szeregi naszych pomników i czy kraj najeżymy przydrożnymi świątyniami, ale o to, czy pojmiemy jego duszę i istotne warunki bytu pod tym niebem. Wtedy dopiero staniemy się naprawdę panami tej ziemi obiecanej33. Adresatem tego przesłania winno być nowe osadnictwo, jakie po drugiej wojnie światowej zdominowało nie tylko południową, lecz również i północną część historycznego regionu bałtyjskich Prusów.

Pierwodruk: "Przegląd Zachodniopomorski", 2012, zeszyt 3.

***

1 G. Labuda, Słowiańszczyzna pierwotna. Wybór tekstów, PWN Warszawa 1954, s. 56.

2 A. Piskozub, Tysiąclecie geografii historycznej Polski, “Pomerania” nr 11/1992.

3 P. Jasienica, Polska Piastów, PIW Warszawa 1960, s. 186.

4 S. Drej, Święta Warmia, Pracownia Wydawnicza Elset, Olsztyn 2007.

5 K. Buczek, Geograficzno-historyczne podstawy Prus Wschodnich, Instytut Bałtycki Toruń 1936.

6 A. Piskozub, Euroregiony w Europie Bałtyckiej (w:) “Granice, współpraca i turystyka w Europie Bałtyckiej”, wydawnictwo Academia Europa Nostra, Gdynia-Lubieszynek 2009, s.20n.

7 S. Askenazy, Wczasy historyczne, Warszawa 1902, s. 22n.

8 F. Duchiński, Pisma, Raperswil 1901-1904, t. II, s. 345.

9 Z. Gloger, Geografia historyczna ziem dawnej Polski, Kraków 1903, s.146.

10 Tamże, s. 146.

11 E. Keyser, Geschichte des deutschen Wiechsellandes, Leipzig 1939, s.10.

12 Wł. Serczyk, Albertyna – Uniwersytet w Królewcu (1544-1945), Wydawnictwo OBN Olsztyn 1994.

13 Z. Kiaupa, J. Kiaupene, A. Kuncevicius, Historia Litwy. Od czasów najdawniejszych do roku 1795. PWN Warszawa 2007, po s. 240 mapa: Mała Litwa w granicach Księstwa Pruskiego.

14 A. Applebaum, Między Wschodem i Zachodem przez pogranicza Europy, Wydawnictwo Prószyński I S-ka Warszawa 2009, rozdział: Kaliningrad-Koenigsberg, ss. 29-43.

15 I. Kant, Wieczny pokój. Wydawnictwo Adam Marszałek Toruń 1992.

16 P. Eberhardt, Między Rosją a Niemcami. Przemiany narodowościowe w Europie Środkowo-Wschodniej w XX w. PIW Warszawa 1996, s. 88.

17 W. Pobóg Malinowski, Najnowsza historia polityczna Polski. Tom drugi 1914-1939, Oficyna Wydawnicza Graf, Gdańsk 1990, s. 466.

18 E. von Kuehnelt-Leddihn, Ślepy tor. Ideologia i polityka lewicy 1789-1984, Wydawnictwo Wektory 2007, s. 305n.

19 Tamże, s.292n.

20 W. Wakar, Polski korytarz czy niemiecka enklawa, Warszawa 1926; reedycja: Wydawnictwo Pojezierze Olsztyn 1984.

21 Korespondencja Stalin-Churchill-Attlee, Instytut Wydawniczy PAX Warszawa 1960, s.240.

22 Applebaum, op.cit., s. 208.

23 J. Thorwald, Wielka ucieczka, Wydawnictwo Literackie Kraków 1995, rozdział: Prusy Wschodnie.

24 A. Piskozub, Niepodległa Białoruś z dostępem do morza, Białoruskie Zeszyty Historyczne nr 8, Białystok 1997,

s. 99-108.

25 A. Nadolski, Grunwald 1410, Wydawnictwo Bellona Warszawa 2008.

26 S. Augusiewicz, Prostki 1656, Wydawnictwo Bellona Warszawa 2001.

27 T. Rogacki, Pruska Ilawa 1807, Wydawnictwo Bellona Warszawa 2004.

28 P. Szlachta, Tannenberg 1914, Wydawnictwo Bellona Warszawa 2005.

29 A. Piskozub, Lodomeria. Podzielony I zapomniany centralny region Europy Środkowo-Wschodniej, Annus Albaruthenicus 2010, Wydawca Stowarzyszenie Villa Sokrates, Krynki 2010, ss.75-100.

30 E. Romer, O nazwę Prusy, “Przegląd Zachodni” 1946, s. 264.

31 J. Czekanowski, Prusy czy Pomorze Wschodnie? ( w: ) Co się właściwie dzieje w Europie?, Lublin 1946, s. 61n.

32 Z. Wojciechowski, Jeszcze w sprawie nazwy: Prusy, “Przegląd Zachodni” 1946, s. 462.

33 St. Srokowski, Prusy Wschodnie, Instytut Bałtycki Gdańsk 1945, s. XII.

Ryc. Wikimedia Commons

Print Friendly, PDF & Email

Komentarze

komentarze

Powrót na górę