Jarosław Macała: Nieco zapomniany Karl Haushofer

Jarosław Macała: Nieco zapomniany Karl Haushofer
prof. dr hab. Jarosław Macała
 
Karl Haushofer (1869-1946) był bez wątpienia najwybitniejszym niemieckim geopolitykiem, twórcą całej szkoły myślenia o związku polityki z przestrzenią. Dziś jest chyba niedoceniany, szczególnie w Polsce.Ciąży bowiem na nim zarzut współpracy z nazistami lub przynajmniej intelektualnego uzasadniania ich podbojów oraz wojen. To oskarżenie przywiodło go zresztą do samobójczej śmierci. Stąd w naszym kraju nie wydano do tej pory po polsku żadnego z ważnych dzieł tego niemieckiego geopolityka, ani też żadnej jego biografii. Chyba niesłusznie, bowiem i dziś poglądy gen. Haushofera sprzed wielu dekad wpływają inspirująco na myśl geopolityczną (panregionalizm, koncepcja eurazjatyckiego bloku kontynentalnego itd.), stanowiąc bezsprzecznie jej klasykę. Warto zatem przypomnieć przynajmniej niektóre poglądy i epizody z jego bogatego i rodzącego kontrowersyjne oceny żywota.
 
I. Geopolityka Karla Haushofera
W swoich pracach geopolitycznych korzystał z wielu różnych inspiracji. Z jednej strony odwoływał się do osiągnięć wybitnych niemieckich geografów, jak Karl Ritter czy Friedrich Ratzel. Na generała wpłynął szczególnie ten ostatni, twórca pojęcia geografii politycznej, bowiem podobno bywał gościem w domu rodzinnym Haushoferów i podsycał zainteresowania młodego Karla geografią, historią i polityką. Także i dlatego wiele z koncepcji Ratzela znalazło swoje odbicie w poglądach najwybitniejszego niemieckiego geopolityka, choćby socjaldarwinowska koncepcja państwa, organiczność jego istnienia i walki o byt, teorie przestrzeni życiowej oraz wielkiej przestrzeni, a w ślad za tym związek między warunkami geograficznymi a pobudkami politycznymi ludzi żyjących na określonym terytorium[1].
 
Spory wpływ na koncepcje K. Haushofera wywarł również szwedzki germanofil Rudolf Kjellén, twórca terminu geopolityka. Rozwijał on poglądy, że polityka państwa jako swego rodzaju biologicznego organizmu jest określana przez jego sytuację przestrzenną. Zatem każde państwo winno dążyć do znalezienia formy, w której najpełniej przejawiać się będzie jego geograficzna indywidualność. W swojej teorii państwa przedstawił on pięć harmonizujących ze sobą ujęć jego funkcjonowania: geopolityka, kratopolityka, demopolityka, ekopolityka oraz socjopolityka.
 
Wyraźnie trzeba zaznaczyć, że geopolityka w wydaniu R. Kjellén była jednym z istotnych czynników złożonej analizy państwa, choć chyba najważniejszą, a całościowe badanie korelacji między narodem, państwem, polityką a przestrzenią stawało się możliwe dopiero po przestudiowaniu wszystkich pięciu elementów. Tedy celem nauk tego myśliciela było przedstawienie harmonijnej formy życia państwa[2]. Karl Haushofer przejął Kjellénowską systematykę, lecz jeszcze mocniej nadał geopolityce główne znaczenie, przesuwając na nią punkt ciężkości i sprowadzając pozostałe cztery nauki do roli subdyscyplin. Naukę o przestrzeni widział bowiem jako „spojrzenie na całość”. Natomiast sceptyczniejszy był wobec traktowania państwa wyłącznie jako organizmu biologicznego, co w swoich rozważaniach ostatecznie odrzucił jego syn Albrecht Haushofer[3].
 
Gen. Haushofer stworzył jednak koncepcję szerszą zarówno w odniesieniu do F. Ratzela, jak R. Kjelléna. Zestawił teorię państwa tego pierwszego twórcy oraz naukę o przestrzeni tego osttaniego. Wg niego przestrzeń nie mogła być jedynym wyznacznikiem polityki państwa, bowiem dobrze zorientowany w historii oraz geografii człowiek, rozumiejący znaczenie przestrzeni, jest jednak w swoich decyzjach politycznych wolny. Stąd niebezpieczeństwo, że w warunkach słabej znajomości realiów będzie działał wbrew okolicznościom dyktowanym przez przestrzeń, wyrządzając spore szkody narodowi i państwu. Zatem tak K. Haushofer, jak wielu jego uczniów akceptowało tezę o ludzkiej woli jako głównego czynnika sprawczego na przestrzeni dziejów, zdolnej przełamywać bariery położenia geograficznego. Sam generał pisał, że „[…] umiejąca dokonać wyborów wola […] ludzi należących do mas i narodów może z czasem przekraczać naturalne bariery i ograniczenia”[4].
 
W jego myśli widać też niewątpliwie dobrą znajomość oraz recepcję poglądów geopolityki anglosaskiej, szczególnie jego ideowego adwersarza Halforda Mackindera (zwolennika potęgi imperium brytyjskiego), na czele z koncepcją Heartlandu[5]. Monachijski profesor połączył ją umiejętnie z całą tradycją niemieckiego myślenia o przestrzeni. W swoim dorobku wielokrotnie próbował on określić istotę geopolityki, lecz jego wypowiedzi niezbyt różniły się od siebie podstawowymi przesłankami. Widać u niego wyraźne tendencje do przesunięcia zainteresowania geopolityką z aspektu teoretycznego, naukowego na praktyczny, polityczny. Zatem, gdy choćby definiował geopolitykę jako naukę o przestrzennym uwarunkowaniu procesów politycznych[6], to równocześnie chciał, by dzięki jej normatywnemu charakterowi osoby kierujące państwem wybierały taką drogę rządzenia, która zmniejsza dystans pomiędzy wiedzą a możliwościami politycznego działania.[7]
 
Dlatego można suponować, że Karl Haushofer doceniał rolę przestrzeni, tyle, że chyba nie degradował ludzi tylko do użytkowników owej przestrzeni, nie był geograficznego pełni zwolennikiem determinizmu geograficznego oraz wizji państwa jako li tylko organizmu biologicznego. Widział w ludziach siłę sprawczą polityki, ale rolą geopolityków było uświadamianie rządzących o zależnościach między przestrzenią a kierowaniem państwem. Zatem geopolityka miała być lekcją dla przywódców państw, by nauczyć ich odpowiedniego osiągania politycznych celów w określonej geograficznej przestrzeni. Miała ona mieć wpływ na dobór tych celów poprzez poprawną analizę rzeczywistości, czego zabrakło przed i w czasie I wojny światowej.
 
W praktyce rolą geopolityki była analiza i prezentacja zależności między siłą a przestrzenią (Macht und Raum, albo bardziej w klimacie tego czasu Macht und Erde), co zresztą nieraz czynił[8]. Celem było kształtować wśród zwykłych ludzi, a nie tylko elit, „świadomość przestrzenną”, niezbędną dla orientowania się w polityce światowej. Przecież cele polityczne realizuje uświadomiony naród. Dlatego w opinii Haushofera geopolityka winna być wolna od partyjnego i stronniczego sposobu myślenia, czego zresztą sam nie przestrzegał. Nadto wielokroć postulował, by geopolityka zastąpiła historię w roli wychowawcy narodu, by stała się „geograficznym sumieniem państwa”, co zresztą w okresie międzywojennym w Niemczech w sporej części się udało. Także dzięki nazistom, traktującym geopolitykę jako jeden z podstawowych instrumentów wychowawczej indoktrynacji[9].
 
Rolą geopolityki nie powinna być zatem swego rodzaju zinstytucjonalizowana kontrola nad państwem, lecz przekazywanie „geopolitycznych prawd”, pobudzających wolę i aktywność narodu niemieckiego dla zmiany swego fatalnego geopolitycznego położenia. Stąd krytycyzm i dystans wobec rządzących, szczególnie widoczny w dobie Republiki Weimarskiej, dziecka tragicznego dla przestrzennego położenia Niemiec Traktatu Wersalskiego. Ten akt oraz wynikające z niego międzynarodowe i przestrzenne implikacje zostały poddane druzgocącej krytyce przez niemiecką Geopolitik[10] Wydaje się również, że wielu niemieckich geopolityków z nadzieją przyjęło przejęcie władzy przez nazistów, ale z pewnością sprawą dyskusyjną jest ścisły związek czy wręcz symbioza niemieckiej Geopolitik z nazistami ich polityką.
 
Głównymi ideami niemieckiej geopolityki pozostały w okresie międzywojennym i w okresie II wojny światowej były: państwo organiczne, Lebensraum, autarkia, panregiony, walka między potęgami lądowym i morskimi. Na tym tle koncentrowano się na zagrożeniach dla niemieckiego interesu narodowego, przypisując geopolityce znajdowanie panaceum na te problemy. Stąd geopolityka mogła bazować na poczuciu klęski i frustracji, która ogarnęła niemieckie społeczeństwo po I wojnie światowej. Towarzyszyła temu krytyka zwycięskiego Zachodu, oparta na rosnącym antyliberalizmie (postrzeganiu demokracji i parlamentaryzmu jako nowotworu w Niemczech) oraz na pogłębiającym się antymaterializmie oraz nastawieniu antykapitalistycznym, obcym dla „ducha” narodu niemieckiego. Korelował z tym swoisty mistycyzm, volkistowskie przywiązanie do idealistycznie pojmowanej wspólnoty narodowej, do ziemi i kultury agrarnej, antymodernizm i antyokcydentalizm. W sferze ustrojowej dominował autorytaryzm, wynikający także z przekonania o wyższości narodu i państwa nad tworzącymi je obywatelami, z konieczności walki narodów i państw o byt i przetrwanie. Bez problemu widać podobne nastawienie wśród rzeszy niemieckich geopolityków, sam bohater tego szkicu był tego dowodem[11].
 
Karl Haushofer i jego szkoła geopolityki podkreślała wagę przestrzeni życiowej, często w sposób irracjonalny, bowiem dążenie do jej uzyskania jest podstawą wszelkiej polityki. Wymagało to nowego uporządkowania przestrzeni, walki o przeprowadzenie bardziej korzystnego dla Niemiec jej podziału, niż pokłosie I wojny światowej. Stąd postulat podważenia „dyktatu wersalskiego”, okrojenia terytorialnego Niemiec, które pozbawiło jej niezbędnej do przetrwania narodu przestrzeni życiowej: Volk ohne Raum. To winno być jednym z podstawowych zadań geopolityki niemieckiej. W jednej z definicji geopolityki z 1935 roku generał oceniał, że jest ona obowiązkiem stania na straży prawa do ziemi, bo bez niej naród niemiecki nie może przetrwać[12].
   
Wyjściem z tej sytuacji była ekspansja Niemiec, związana przecież z aprobowaną przez niego socjaldarwinowską wizją walki narodów o byt. Towarzyszyło temu jego przekonanie o podziale państw na statyczne (skazane na wegetację i upadek) oraz dynamiczne, które winny drogą ekspansji uzyskiwać przestrzeń niezbędną dla życia i rozwoju. Monachijski geopolityk tłumaczył bowiem, że dynamiczne Niemcy się duszą przestrzennie i są gęsto zaludnione, gdy otaczające je obszary, zwłaszcza na wschodzie, cechowały się znacznie mniejszą liczbą ludności, niższym poziomem kultury i cywilizacji[13]. Zatem szanse na przestrzenny rozwój Niemiec upatrywał w podporządkowaniu otaczających je niestabilnych, słabych i małych państw (Mitteleuropa), które w istocie powinny znaleźć się pod niemiecką kuratelą, także jako swego rodzaju strefa buforowa przez zagrożeniem ze strony wrogich mocarstw, szczególnie ze Wschodu[14]. Obok tego pojawiła się geopolityczna bardziej niż ekonomiczna czy polityczna kwestia ekspansji kolonialnej Rzeszy, by wywierać nacisk na stare potęgi kolonialne, szczególnie wobec uważanej przez monachijskiego profesora za główne zagrożenie dla Niemiec – Wielkiej Brytanii. Kładł nacisk szczególnie na pozyskanie kolonii w Afryce, co miało być elementem szerszej geopolitycznej układanki, związanej z powstaniem panregionów, w tym Eurafryki, kontrolowanej przez Niemcy[15]. Tym sposobem K. Haushofer i jego szkoła poszerzyli znacznie granice przestrzeni życiowej poza terytorium Niemiec z 1914 roku.
 
Wpływało to na rysowane przez monachijskiego profesora oraz jego uczniów koncepcje geopolityczne, często podszyte swoistym idealizmem i mistycyzmem. Można zauważyć ich przekonanie, że idee wielkoprzestrzenne są bardziej sprawiedliwe, stabilne i przyszłościowe od nagiej siły oraz opartych wyłącznie o nią rządów, bo zakładają współudział podmiotów tej przestrzeni w jej organizowaniu[16]. Wtedy niemiecki imperializm realizowałby się w „idei wielkiej Rzeszy”, tworu wielonarodowościowego, tworzonego na zasadzie swoistego wspólnego dobra. Zdaniem gen. Haushofera wyrażana w ten sposób polityka „[…] nie powinna się opierać na ucisku i łupieżczym podejściu, ale skupiać się na przemyśleniach wobec prawa przewodniczenia. To samo miało dotyczyć pokojowego rozszerzenia o kraje sąsiednie”. Stąd krytykowanie „panowania”, opartego o gwałt i zniewolenie innych narodów, bo co prawda w ten sposób można odnieść chwilowy sukces, lecz prawdziwą sztuką jest przekucie go w trwałą organizację politycznej przestrzeni, ufundowaną na wspólnych czynnikach kulturowych i cywilizacyjnych. Tedy należało przynależnym do Rzeszy państwom i narodom zagwarantować pewną swobodę wewnętrzną, zmniejszając radykalnie możliwość manewru w kwestiach zewnętrznych, ale w zamian oferując większe bezpieczeństwo egzystencji, bo oddającego silnym Niemcom możliwość prowadzenia stosunków zagranicznych z innymi państwami[17].
Podstawowym kierunkiem na drodze do wielkoprzestrzennego zorganizowania Europy pod auspicjami Niemiec była uprzednia konieczność gruntownej zmiany geopolitycznej (czy to na drodze pokojowej czy przemocą) w południowej, wschodniej i środkowej Europie (Mitteleuropa). Jej rdzeniem miały się stać obszary dawnej monarchii austro-węgierskiej oraz obszar naddunajski, choć sam K. Haushofer przesuwał granice niemieckiej przestrzeni sporo dalej we wszystkich kierunkach. Wg jego szkoły przestrzeń ta po I wojnie światowej została zdominowana przez szereg słabych, niestabilnych czy sztucznie utrzymywanych przy życiu państw, będących pokłosiem tzw. porządku wersalskiego, narzuconego Niemcom przez zwycięskie mocarstwa zachodnie. Paradoksalnie, zazdrośnie strzeżona przez nowe państwa świeża niepodległość, mała wewnętrzna stabilność i siła, problemy graniczne, etniczne, ekonomiczne, powodowały konflikty i kłótnie, utrudniały wspólne przeciwdziałanie zagrożeniu ze strony Niemiec. Niemcy dalej zachowały na tym obszarze przewagę ekonomiczną i kulturową, a wygrywając spory między omawianymi państwami zyskiwały sporą możliwość politycznego manewru. Powstanie Mitteleuropy na tym obszarze nie tylko osłabiałoby w oczach niemieckich geopolityków źródła kryzysu i niestabilności całego porządku europejskiego, ale też restaurowało w ich przekonaniu jedność przestrzenną, kulturową i gospodarczą tego obszaru, z czasem wzbogaconą o kryteria rasowe. Zadawało cios niesprawiedliwemu dla Niemiec ładowi wersalskiemu.
 
Zatem lansowana przez niemiecką geopolitykę Mitteleuropa nie była utopijną tezą, miała możliwości realizacji, które zresztą po 1938 roku zostały z dużym powodzeniem uruchomione, co z zadowoleniem konstatowali Karl Haushofer i jego uczniowie. Tym bardziej, że zainteresowanie tym obszarem ze strony gwarantów ładu wersalskiego wyraźnie osłabło w latach 1930-tych, wraz z kryzysem całego porządku międzynarodowego na nim opartego, przy równocześnie rosnącym potencjale III Rzeszy. Budowało to potęgę wojenną nazistowskich Niemiec: „Bez górnośląskiego węgla, rumuńskiej ropy naftowej, czeskich maszyn i urządzeń, węgierskiego boksytu i pszenicy III Rzeszy nie byłoby stać na długotrwałe prowadzenie wojny na wszystkich frontach”[18].
 
Trzeba zasygnalizować szerszy sposób myślenia K. Haushofera, nawiązującego tutaj zresztą do ojców niemieckiego widzenia przestrzeni – F. Ratzela i R. Kjellena. Ten ostatni bowiem pragnąc osłabić Wielką Brytanię, postulował powstanie na świecie trzech panregionów polityczno-gospodarczych (amerykański, niemiecki, japoński)[19]. Także dlar prof. Haushofera powstały w powyższy sposób ład europejski pod hegemonią Niemiec (z podrzędną rolą faszystowskiej Italii) stałby się jednym z fundamentów szerszej konstrukcji wieloprzestrzennej pod nazwą Eurafryka. Ta zaś tworzona jako związek państw i terytoriów kolonialnych pod niemiecką hegemonią, stałaby się naturalnym zapleczem ekonomicznym i surowcowym dla wielkogermańskiej Europy, a zatem umożliwiłaby przetrwanie białej rasy, duszącej się ciasną przestrzenią na Starym Kontynencie oraz zagrożonej przewagą demograficzną czarnej ludności. Dlatego trzeba było wyprzeć z Afryki stare wpływy kolonialne, głównie brytyjskie i francuskie.
 
W tym miejscu należy przejść do głośnej koncepcji Karla Haushofera nowego ładu światowego, opartego na południkowo zorientowanym podziale na wielkoprzestrzenne pan-regiony: Pan-Europa, Pan-Rosja, Pan-Ameryka i Pan-Pacyfik. Warto odnotować zarysowującą się w tej systematyzacji opozycję: ląd-morze, mocarstwa morskie-lądowe. Taki podział przestrzenny, z wyraźnie zaznaczonym w obrębie poszczególnych pan-regionów podziale na centrum (część północna) i peryferie miał zapewnić im stabilizację polityczną, ekonomiczną i kulturową. Po ataku Hitlera na ZSRR gen. Haushofer zmodyfikował swoje zapatrywania na powstanie pan-regionu Rosja, postulując jego podział między zwycięskie Niemcy a Japonię. Swoją drogą nie były to koncepcje zgodne z ideami Hitlera panowania rasy germańskiej nad światem, nowego „ładu europejskiego”. Ten miał być oparty o federację 200 równoleżnikowych okręgów (Gau), zarządzanych przez czysto aryjskich gauleiterów. Oznaczało to bowiem także w istocie kres dotychczasowej formy państwa niemieckiego[20].
 
To wszystko miało zapewnić Niemcom silną pozycję polityczną, ale też autarkię. Ta kwestia była tym bardziej istotna, ponieważ K. Haushofer był zwolennikiem niemiecko-rosyjsko-japońskiego eurazjatyckiego lądowego sojuszu i przymierza (atlantycko-pacyficznego bloku kontynentalnego), skierowanego przeciw zachodnim tallasokracjom, których potędze ideologicznej, ekonomicznej i geopolitycznej trudno byłoby się oprzeć pojedynczym kontrahentom. Wynikało to z jego przekonań ideologicznych, w których za większego wroga Niemiec uważał liberalny i kapitalistyczny Zachód (szczególnie imperium brytyjskie) niż kolektywistyczny i antykapitalistyczny Wschód. Takie pomysły zaczął już lansować przed I wojną światową, by obalić monopol morski i kolonialny mocarstw anglosaskich. Tyle, że w wojnie w latach 1914-1918 Niemcy walczyły przeciw potencjalnym sojusznikom z bloku kontynentalnego, co stało się wg K. Haushofera jedną z przyczyn ich klęski.
 
Bardziej pomyślny dla jego pomysłów klimat polityczny zaczął się kształtować w drugiej połowie lat 1930-tych, a najbardziej z jego punktu widzenia optymalna, choć krótkotrwała, konfiguracja polityczna zarysowała się w latach 1939-1941, kiedy wydawało się, że wszystkie trzy strony mają podobne zamiary: układ Ribbentrop-Mołotow z 23 VIII 1939 roku, oś Niemiec-Włoch i Japonii z 27 IX 1940 roku, układ sowiecko-japoński z 13 IV 1941 roku. Zresztą prof. Haushofer lekceważył różnice interesów między poszczególnymi kontrahentami ewentualnego bloku, a swemu myśleniu pozostał też wierny po 22 VI 1941 roku, kiedy wymarzony sojusz stał się humbugiem.
 
Monachijski geopolityk patrzył na ten blok przede wszystkim z niemieckiej perspektywy. Stąd III Rzesza podporządkowując sobie Europę, tworząc Mitteleuropę, jako bramę na Wschód, uzyskując wpływ na Rosję (najlepiej pokojowy, ale nie wykluczał też wojny), mogłyby w jakiś sposób kontrolować strategiczny obszar Herzlandu, do którego wrogie potęgi morskie nie miały dostępu. Niemcy, sprzymierzając się z Rosją Sowiecką i Japonią (której kulturę, społeczeństwo i politykę dobrze znał i szczerze podziwiał[21]) tworzyłyby też struktury komplementarne ekonomiczne i podobne politycznie (choć za najważniejsze uważał względy geopolityczne). Oznaczało to nawiązanie wprost do znanej tezy H. Mackindera, że kto panuje nad Heartlandem, ten panuje nad Eurazją. A kto panuje nad Eurazją, ten panuje na Światową Wyspą, czyli nad światem[22].
 
II. Geopolityka a nazizm
Nie wydaje się, by samo dojście nazistów do władzy wywołało entuzjazm większości niemieckich geopolityków, choć jakaś część z nich okazała się gorliwie związana z NSDAP. Ewolucja ich myślenia o państwie i przestrzeni, przynajmniej po części zgodna z zapatrywaniami nowych władców Niemiec, zaczęła się już znacznie wcześniej. Bez wątpienia cieszył ich upadek znienawidzonej i nieudolnej Republiki Weimarskiej oraz demokracji, bowiem większość przedstawicieli Hauhoferowskiej szkoły można by zaliczyć do grona konserwatystów, w tym rewolucyjnych. Natomiast coraz przychylniejsze ich stanowisko wobec narodowego socjalizmu było związane nie tylko z konsolidacją wewnętrzną państwa, ale też z sukcesami Führera na niwie polityki zagranicznej. Kanclerz zdawał się mieć za nic ograniczenia, które wcześniej, przez lata pętały rządzących Republiką Weimarską, bez jednego wystrzału do 1939 roku demontując krzywdzący Niemcy ład ustalony w Paryżu. Budował w ten sposób niemiecką Mitteleuropę, dominującą nad całym kontynentem. Dodatkowo zawarcie układu Ribbentrop-Mołotow otwierało zdaniem wielu geopolityków, w tym Haushofera, drogę do eurazjatyckiego przymierza przeciw zachodnim państwo morskim, głównie Wielkije Brytanii.
 
Warto wszakże też pamiętać, że niemało geopolityków niemieckich, zdając sobie sprawę z instrumentalnego i selektywnego traktowania przez nazistów dorobku geopolityki, aprobowało przebudowę wpierw presją, a później wojną, ładu międzynarodowego na korzyść Rzeszy, cieszyło się z sukcesów reżimu nazistowskiego w tej sferze. Wystarczy choćby odnotować entuzjazm K. Haushofera i jego uczniów wobec niemieckich sukcesów politycznych i militarnych w latach 1939-1941. Dlatego, póki polityka zagraniczna A. Hitlera mieściła się w zrozumiałych dla nich wyznacznikach i ramach, tak długo wielu niemieckich geopolityków uważało ją za słuszną. Dawali jej zatem swój placet, żyrując i tłumacząc jej założenia, dostarczając naukowego i intelektualnego wsparcia, wtłaczając w znane schematy myślenia przestrzennego, eksponując walor realizowania przez nią fundamentalnych idei oraz celów geopolitycznych Niemiec[23].
 
Warto choćby zerknąć na łamy „Zeitschrift für Geopolitik”, w latach 1930-tych i 1940-tych, gdzie obrazowo wyrażano przekonanie dosyć typowe dla wielu kręgów konserwatywnych w Niemczech, że duch, wielka idea, wola jej urzeczywistnienia, jest w stanie wygrać z przyziemną i materialistyczną koncepcją władzy oraz jej przestrzennymi ramami. Geopolityka w takim kontekście, wbrew szeroko głoszonemu przekonaniu o jej naukowości staje się prędzej wiarą, ideologią, jedną z najważniejszych części narodowosocjalistycznego Weltanschauung. Towarzyszyły temu liczniejsze irracjonalne rozważania rasistowsko-nacjonalistyczne, eksponujące wątki woluntarystyczne, coraz trudniejsze do pogodzenia z geograficznymi ograniczeniami. Teraz to polityka i państwo miały wytyczać granice przestrzeni, a nie ona pętać polityków. Zaważyło to chyba również na myśleniu Haushofera, który ogarnięty często myśleniem mistycznym czy nawet ezoterycznym, przeceniał możliwości Niemiec, a nie doceniał potencjału ich przeciwników[24].
 
Sporo z geopolityków, często dosyć odległych od popierania nazizmu, przez lata wierzyło, że swoją polityką Hitler realizuje dalekosiężne i przemyślane cele przestrzenne Niemiec. Tymczasem naziści lekceważyli uwarunkowania przestrzenne swej polityki, traktując je nader selektywnie, a skupiając się głównie na czynnikach irracjonalnych, woluntarystycznych, na przekonaniu, iż silny człowiek i państwo są zdolni przełamać wszelkie naturalne i geograficzne ograniczenia. Do tego dochodziły teorie rasowe, operujące często mistycyzmem „krwi i ziemi”. Wreszcie narodowi socjaliści marzyli bardziej o swoim mistycznym zadaniu – podboju Wschodu ( „nasza przyszłość leży na Wschodzie”), jego pełnym skolonizowaniu i podporządkowaniu (wystarczy choćby przywołać Generalplan Ost), niż o jakiś trwalszych porozumieniach czy sojuszach z Rosją. Woleli, przynajmniej do czasu, dogadać się z osłabionym Zachodem(słynne propozycje pokojowe A. Hitlera wobec Wielkiej Brytanii, bliskiej rasowo Niemcom), by swobodnie ruszyć na Rosję. Stąd było im bliżej raczej do Ratzelowskich marzeń o Lebensraum i Grossraum na Wschodzie aniżeli tradycyjnej polityki Bismarcka czy geopolitycznego rozsądku[25].
 
Problem także i w tym, że naziści w swoich ekspansywnych poczynaniach zewnętrznych i w propagandzie z równie dużą swobodą i bez żenady posługiwali się instrumentarium pojęć stworzonych przez lata przez niemieckich geopolityków, stwarzając wrażenie, że realizują założenia tej „nauki”. Trudno za to winić wyłącznie prof. Haushofera czy jego szkołę, ale ten związek zaważył fatalnie na reputacji geopolityki. Ona sama, jej tezy, założenia, pojęcia, teorie służyły bowiem często narodowym socjalistom do tłumaczenia ekspansywnych celów i usprawiedliwiania podboju przestrzeni życiowej.[26]
 
Nie ma jednak wątpliwości, że Karl Haushofer i jego szkoła wybrali dosyć dwuznaczne i niejasne drogi dla spełnienia swoich geopolitycznych wizji. Po wybuchu wojny szukali drogi do trwałego wzmocnienia pozycji Niemiec, przede wszystkim drogą stworzenia Mitteleuropy, hegemonii na kontynencie, a następnie porozumienia się, bądź podporządkowania sobie Anglii oraz Rosji Sowieckiej. Spierali się nad wyborem geopolitycznych mariaży: Wschód czy Zachód. Jedno i drugie się nie udało, a ich wpływ na koncepcje polityki zagranicznej Niemiec okazał się ograniczony. Stało się to szczególnie jasne po fatalnym z punktu widzenia geopolitycznej szkoły Haushofera ataku III Rzeszy na ZSRR 22 VI 1941 roku, otwierającym wojnę na dwa fronty, przeciw państwom morskim i mocarstwu lądowemu, nie do wygrania dla Niemiec. Skądinąd świadczyło to o coraz mniejszym wpływie niemieckiego myślenia geopolitycznego oraz jego twórców na przywódcę III Rzeszy, o ile w ogóle wcześniej było ono w jego działaniach znaczące. Stąd m. in. w publikacjach na łamach „Zeitschrift für Geopolitik”, mimo coraz ostrzejszej cenzury, wielu autorów starało się to uświadomić liderom nazistowskim. Sam K. Haushofer, robiąc chyba dobrą minę do złej gry, tłumaczył, że A. Hitler atakując Rosję Sowiecką nie zrezygnował z tworzenia eurazjatyckiego imperium, tylko uznał, że lepszą i skuteczniejszą drogą do tego będzie podbój Rosji, a nie dogadanie się z nią. Nie ukrywał też swej pogardy dla komunizmu oraz Słowian, których trzeba pokonać siłą na drodze do wielkoprzestrzennej organizacji Wschodu. Zatem trudno uznać, że całe środowisko Haushofera, najwybitniejsze w tym okresie czasopismo geopolityczne, ulubione dziecko profesora, stało się narzędziem opozycji antyhitlerowskiej. Niemniej za udział A. Haushofera w spisku przeciw Hitlerowi 20 VII 1944 roku pismo zostało zamknięte.
 
III. Związki Karla Haushofera z Rudolfem Hessem
Na działalności oraz pozycji K. Haushofera w III Rzeszy bardzo ważyła jego długoletnia zażyłość i przyjaźń z zastępcą A. Hitlera w partii Rudolfem Hessem, choć znał też szereg innych nazistowskich prominentów. Bez wątpienia temat związków monachijskiego geopolityka z partią i władzami nazistowskich Niemiec budził i budzi wiele emocji i kontrowersji w literaturze, a padające opinie częstą grzeszą emocjami i tendencyjnością. Z jednej strony wielu badaczy upiera się przy znacznym wpływie generała oraz jego szkoły na politykę zewnętrzną III Rzeszy, czyniąc go zatem współwinnym jej zbrodniczych skutków, inni zaś z drugiej strony wybielają postać monachijskiego profesora, sugerując jego ograniczony wpływ na poczynania nazistów, których mało zajmowały trudne naukowe wywody monachijskiego geopolityka oraz jego uczniów. Tym bardziej, że wódz III Rzeszy nieraz dawał wyraz swej pogardzie dla intelektualistów.
 
Wydaje się zatem, że ten problem jest dużo bardziej złożony, o czym wspomina w swej biografii najwybitniejszego niemieckiego geopolityka Hans Adolf Jacobsen. Wydaje się stwierdzonym, że Karl Haushofer miał dosyć szeroki kontakt z nazizmem, znał bez mała wszystkich jego czołowych przedstawicieli. Przez lata, szczególnie w okresie 1933-1941, wspierał przynajmniej intelektualnie niektóre poczynania III Rzeszy, aprobował wiele zasad narodowosocjalistycznej ideologii. Wszakże jako konserwatysta z obawą i wyższością spoglądał na masowy ruch społeczny, na jego przemoc i demagogię, na przynajmniej w sferze werbalnej radykalne hasła społeczne, na dominację w nim ludzi może obdarzonych politycznym talentem, ale słabo wykształconych oraz o niskiej pozycji społecznej. Trudno go jednak nazwać nazistą, bo przecież wielu niemieckich naukowców i intelektualistów dało się zwieść narodowemu socjalizmowi, wierząc w jego cele odrodzenia wielkości i potęgi narodu niemieckiego. Bez wątpienia też poglądy i opinie Haushofera nagłaśniano w oficjalnej propagandzie, wykorzystując jego autorytet i poważanie, przydając swego rodzaju placet innym treściom, ale zapewne nie uczestniczył on w podejmowaniu decyzji dotyczących polityki zagranicznej Rzeszy[27].
 
Obaj panowie (Hess i Haushofer) poznali w kwietniu 1919 roku w Monachium, gdzie zdemobilizowany i sfrustrowany wojenną klęską Rudolf Hess zapisał się na Uniwersytet. Rozmowy z dużo starszym, bardzo obytym i wykształconym monachijskim geopolitykiem, traktującym go po ojcowsku, wywarły na niego spory wpływ, gdyż najprawdopodobniej potraktował on starego profesora jako swego mentora. Wydaje się, że rozmowy z generałem ukształtowały na długo sposób patrzenia Rudolfa Hessa na Niemcy oraz ich pozycję i rolę międzynarodową. Stały się też początkiem trwającej wiele lat przyjaźni[28].
 
Przez R. Hessa uczony ten poznał A. Hitlera w połowie 1921 roku, lecz trudno powiedzieć, jaki wpływ wywarło na nim to spotkanie. Po nieudanym puczu monachijskim K. Haushofer odwiedzał ośmiokrotnie A. Hitlera i R. Hessa w więzieniu w Landsbergu, gdzie zapewne dyskutował z nimi na temat celów polityki niemieckiej po I wojnie światowej. Nadto Rudolf Hess prawdopodobnie skłonił Adolfa Hitlera do przeczytania niektórych prac swego mentora oraz innych geopolityków niemieckich. Wielu badaczy dziejów Niemiec dostrzega w tym okresie znaczny wpływ Haushoferowskiego myślenia przestrzennego na tezy zawarte w „Mein Kampf” (szczególnie pojęcie Lebensraumu oraz ekspansji na wschód), powstającej właśnie w więzieniu w Landsbergu, zatem także przy udziale zauroczonego swoim mentorem R. Hessa. Mimo to, zdaniem biografów Hessa, monachijski profesor nie pozbył się poczucia wyższości wobec dużo słabiej edukowanych liderów NSDAP, nawet wobec darzonego przyjaźnią Hessa. Dawał też temu wyraz nieraz po 1933 roku[29].     W drugiej połowie lat 1920-tych spotkania Haushofera z Hessem stały się rzadsze, bo ten drugi został adiutantem Führera i coraz aktywniej działał w szeregach NSDAP. Jednak monachijski przyjaciel pozostał dla niego mentorem i doradcą. O ich zażyłości świadczy choćby fakt, że K. Haushofer był świadkiem na jego ślubie w grudniu 1927 roku, zresztą wspólnie z A. Hitlerem[30].
Od dojścia nazistów do władzy kontakty osobiste Haushofera z Hessem uległy dalszemu rozluźnieniu, ale dalej ich przyjaźń kwitła, choćby dzięki obfitej korespondencji, cytowanej po części przez biografa monachijskiego naukowca – H. A. Jacobsena. Należy pamiętać, że dzięki przyjaźni i protekcji Hessa Haushoferowie po 1933 roku cieszyli się względnym spokojem, zważywszy żydowskie pochodzenie żony monachijskiego profesora. Warto też pamiętać, że w tym czasie Karl Haushofer pełnił szereg znaczących funkcji w państwie, doradzał w sprawach polityki zagranicznej, co byłoby niemożliwe bez akceptacji najwyższych czynników partyjnych[31].
 
Po wybuchu II wojny światowej wpływy Rudolfa Hessa w państwie i NSDAP zaczęły słabnąć, bowiem wodza znacznie bardziej absorbowały sprawy militarne i polityki zagranicznej, na których ten mało inteligentny dygnitarz po prostu się nie znał. Musiało to być dla niego dotkliwym ciosem i upokorzeniem, bowiem towarzyszył Hitlerowi wiernie na drodze do władzy (posiadał legitymację NSDAP nr 16). Być może jedną z prób odzyskania przez R. Hessa wpływu na wodza miała być eskapada do Wielkiej Brytanii w celu wpłynięcia na zawarcie pokojowego porozumienia z Niemcami, by wspólnie ruszyć na Rosję. Działo się to w obliczu finalizowania przez nazistów przygotowań do realizacji „planu Barbarossa”. Zarówno Haushofer, jak i Hess byli przekonani o szaleństwie wojny na dwa fronty, co było przecież przyczyną klęski Niemiec w I wojnie światowej. Tym bardziej, że dysponujący rozległym kontaktami w Anglii K. Haushofer oraz jego syn Albrecht, po 1933 roku doradzający Hessowi oraz Ribbentropowi, zdawali sobie sprawę, że są tam wpływowi ludzie z elit władzy przeciwni dalszej wojnie z Niemcami, która wzmacniałaby tylko komunizm i ZSRR. Bolszewikom po układzie Ribbentrop-Mołotow nie ufał też zbytnio Haushofer. W jakimś stopniu inspirował on zapewne decyzję podjętą przez zastępcę A. Hitlera[32].
 
Stąd lot Hessa do Wielkiej Brytanii, gdzie w zamku w Szkocji prawdopodobnie oczekiwał m.in. na niego Jerzy ks. Kentu. Hess jednak miał mało paliwa, stracił orientację i skakał na spadochronie kilkadziesiąt kilometrów od celu. Został aresztowany i do spotkania nie doszło[33].    Po nieudanej misji tego dygnitarza podejrzenia prowadzącego śledztwo w tej sprawie gestapo dotknęły także rodzinę Haushoferów. Choć nie znaleziono przeciw nim bezpośrednich dowodów, to znaleźli się pod obserwacją służb policyjnych III Rzeszy. Zatem jakiekolwiek wpływy K. Haushofera na politykę nazistów, o ile wcześniej istniały, to wtedy spadły do zera. Jednak sam profesor, rewidując swój pogląd na nazizm, nie myślał przystąpić do grup opozycyjnych, dążących do obalenia władzy A. Hitlera. Natomiast uczynił to jego syn, płacąc za to śmiercią po 20 VII 1944 roku, a konkretnie 23 IV 1945 roku. Wskutek represji za postawę syna generał wraz z rodziną trafił na krótki czas do obozu koncentracyjnego w Dachau[34].
 
Jednakże po zakończeniu II wojny światowej profesor oraz jego szkoła geopolityczna zostali obciążeni winą za inspirowanie i podżeganie do nazistowskich podbojów i zbrodni. W konsekwencji małżeństwo Haushoferów w 1946 roku popełniło najprawdopodobniej samobójstwo, hoc pewne poszlaki wskazują także na motyw skrytobójstwa brytyjskich służb specjalnych, obawiających się kompromitacji Londynu związanej z domniemanymi rozmowami pokojowymi w latach 1940-1941 oraz inspirowaniem A. Hitlera do najazdu na ZSRR[35]. Nadto geopolityka została objęta odium zbrodni nazizmu. Na zachodzie często używano terminu „haushoferyzm”, podkreślając negatywne cechy geopolityki niemieckiej oraz jej najwybitniejszego przedstawiciela oddanej w służbę zbrodniczemu reżimowi. Natomiast w państwach komunistycznego wschodu geopolityka przez dekady kojarzyła się z ekspansją, agresją, rasizmem i ludobójstwem, które nie miały nic wspólnego z jakąkolwiek nauką, za jaką uważała ją szkoła Karla Haushofera.
 
 
 

 


[1] A. Dorpalen, The World of General Haushofer: Geopolics in Action, New York 1966, s. 52; A. Wolff-Powęska, Doktryna geopolityki w Niemczech, Poznań 1979, s. 87-95.

 

[2] R. Sieger, Rudolf Kjellen, „Zeitschrift für Geopolitik“ (dalej ZfG) 1924, s. 334-346; A. Wolff-Powęska, op.cit., s. 112-115; C. Jean, Geopolityka, Wrocław 2003, s. 64-65.

 

[3] K. Haushofer, Politische Erdkunde und Geopolitik [w:] Bausteine zur Geopolitik, red. Idem, Berlin 1928, s. 50-80; Idem, Verpflichtung zum klaren Weltbild: Der Grossostasiengedanke in der deutschen Geopolitik, ZfG 1943, s. 4-7; A. Wolff-Powęska, op.cit., s. 134.

 

[4] Idem, Politische Erdkunde und Geopolitik, s. 55; C. Jean, op.cit., s. 53.

 

[5] Idem, Geopolitik der Pan-Ideen, Berlin 1931.

 

[6] Idem, Grundlagen, Wesen und Ziele der Geopolitik [w:] Bausteine zur Geopolitik, s. 29-48; Idem, Geopolitik und Presse [w:] Ibidem, s. 259-269.

 

[7] T. Klin, Wizje ładu międzynarodowego w niemieckiej i anglosaskiej myśli geopolitycznej w okresie II wojny światowej, Zielona Góra 2006, [maszynopis rozprawy doktorskiej obronionej w 2006 roku w Instytucie Politologii UWr], s. 35. W tym miejscu Autor pragnie podziękować Tomaszowi Klinowi za udostępnienie jego studium podczas pracy nad niniejszym tekstem.

 

[8] K. Haushofer, Weltpolitik von heute, Berlin [bdw], s. 24-37.

 

[9] A. Wolff-Powęska, E. Schulz, Przestrzeń i polityka w niemieckiej mysli politycznej XIX i XX wieku [w:] Przestrzeń i polityka: Z dziejów niemieckiej myśli politycznej, opr. Idem, Poznań 2000, s. 81-82; K. Haushofer, Geograficzne zasady polityki zewnętrznej  [w:] Ibidem, s. 360-370.

 

[10] E. Tiessen, Wersalski traktat pokojowy a geografia polityczna [w:] Przestrzeń i polityka, s. 426-449.

 

[11] A. Wolff-Powęska, E. Schulz, op.cit.,s. 59-60, 64-65.

 

[12] E. Walsh, Total Power: A Footnote to History, New York 1949, s. 48; T. Klin, op.cit., s. 34, 37.

 

[13] K. Haushofer, Weltpolitik von heute, s. 38-46; Idem, Geograficzne zasady polityki wewnętrznej [w:] Przestrzeń i polityka, s. 351-353, 378-380.

 

[14] A. Dorpalen, op.cit., s. 94-95, 205-209; A. Wolff-Powęska, E. Schulz, op.cit., s.63-64.

 

[15] T. Klin, op cit., s. 74-75.

 

[16] K. Trapler, Deutsche Grenzen, ZfG 1934, s. 15-17; H. Scheplers, Geopolitische Grundlagen jeder Raumordnung, ZfG 1936, s. 17-32; K. Haushofer, Das ganze Deutschland, ZfG 1938, s. 257-260; K. Vowinckel, Zum Begrieff Lebensraum, ZfG 1939, s. 639.

 

[17] K. Trampler, Volksrechtliche Grundlagen eines neuen Europa, ZfG 1929, s. 749; K. Haushofer, Lebensraum und Gleichberechtigung auf Erden!, ZfG 1934, s. 1-10; E. Obst, Idea wielkiej przestrzeni w przeszłości i jako wiodąca myśl polityczna w naszych czasach [w:] Przestrzeń i polityka, s. 549-552.

 

[18] B. Koszel, Mitteleuropa rediviva? Europa Środkowo- i Południowo-Wschodnia w polityce zjednoczonych Niemiec, Poznań 1999, s. 24-37; A. Wolff-Powęska, E. Schulz, Przestrzeń i polityka, s. 76-79; K. Haushofer, Geograficzne zasady polityki zewnętrznej [w:] Przestrzeń i polityka, s. 381-425.

 

[19] C. Jean, op.cit., s. 65.

 

[20] T. Klin, op.cit., s. 67-69, 74.

 

[21] K. Haushofer, Japan baut sein Reich, Berlin 1941; H. A. Jacobsen, Karl Haushofer: Leben und Werk, Boppard 1979, s. 269.

 

[22] K. Haushofer, Der Kontinentalblock: Mittteleuropa-Eurasien-Japan, wyd. II, Berlin 1941; Idem, Geograficzne spełnienie trójkąta [w:] Przestrzeń i polityka, s. 493-496; J. Kühn, O sensie obecnej wojny [w:] Ibidem, s. 498-543; T. Klin, op.cit., s. 72-73.

 

[23] K. Haushofer, Ein Führer und sein Werk, ZfG 1937, s. 137; Idem, Weltpolitik von heute, s. 269-291; E. Walsh, Wahre anstatt falsche Geopolitik für Deutschland, Frankfurt 1946, s. 18-23; T. Klin, op.cit., s. 69-70.

 

[24] A. Wolff-Powęska, op.cit., s. 135-138.

 

[25] C. Jean, op.cit., s. 71-72; A. Wolff-Powęska, E. Schulz, Przestrzeń i polityka, s. 72-74, 88-93.

 

[26] T. Klin, op.cit., s. 42.

 

[27] H. A. Jacobsen, op.cit., s. 448-464; A. Wolff-Powęska, E. Schulz, op.cit., s. 87.

 

[28] H. A. Jacobsen, op.cit., s. 224-226; K. Pätzold, K. Weissbecker, Rudolf Hess: Ciekawa historia, Warszawa 2001, s. 28-29.

 

[29] H. A. Jacobsen, op.cit., s. 241-246; K. Pätzold, M. Weissbecker, op.cit., s. 44-45; I. Kershaw, Hitler, t. I: Hybris (1889-1936), Poznań 2002, s. 217-218.

 

[30] H. A. Jacobsen, op.cit., s. 227.

 

[31] Ibidem, s. 279-333.

 

[32] Ibidem, s. 393; K. Pätzold, M. Weissbecker, op.cit., s. 148-149, 187-190, 211-216; I. Kershaw, Hitler, t. II: Nemezis (1936-1941), Poznań 2002, s. 325-335.

 

[33] M. Allen, Tajemnica lotu Hessa odkryta: Tajny plan Hitlera i Hessa, Warszawa 2003, s. 136-209.

 

[34] H. A. Jacobsen, op.cit., s. 413.

 

[35] M. Allen, op.cit., s. 210-215.
 
 
 
 
 
 

 

Print Friendly, PDF & Email

Komentarze

komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powrót na górę